Reprezentacja Litwy pokonała Łotyszy 2:0 (0:0) dzięki precyzyjnym strzałom Armandasa Kučysa i Artūrasa Dolžnikovasa w drugiej połowie.
W drugim półfinale reprezentacja Estonii pokonała w Tallinie drużynę Wysp Owczych 4:1 (1:1), co oznacza, że we wtorkowym meczu finałowym w Kownie zmierzy się z reprezentacją Litwy.
„Należy wspomnieć, że Łotysze zagrali naprawdę dobrze. Mieliśmy trudności, mecz był zacięty w pierwszej połowie, obie drużyny miały swoje okazje do zdobycia gola, był to wyrównany mecz. Wygraliśmy, bo lepiej wykorzystaliśmy swoje szanse” – reprezentacja Litwy – powiedział po meczu główny trener drużyny Edgaras Jankauskas.
Według niego pierwszy gol strzelony na początku drugiej połowy pomógł złagodzić napięcie.
„Gole zawsze rozładowują napięcie, dodają pewności siebie. To wspaniały gol, ale przede wszystkim musimy podkreślić klasę Pauliusa Golubickiego, który wypuścił trudną piłkę, wykonał dobre podanie, a Armand był w doskonałej pozycji i skierował piłkę w stronę bramki. gola” – powiedział trener. .
Miał też kilka miłych słów na temat imponującego nalotu A. Dolžnikova, który zakończył się precyzyjnym strzałem.
„Cudowny i fantastyczny gol, fascynują mnie takie indywidualne bramki. Mamy coraz więcej tego typu zawodników, którzy mogą, mają i chcą. Bardzo trudno jest to skoordynować przy dużej szybkości, trzeba eliminować przeciwnika i zakończyć atak takim technicznym uderzeniem, więc jest to hymn na cześć mistrzostwa” – podzielił się strateg.
Strzelcami bramek jest dwóch młodych piłkarzy, którzy coraz pewniej czują się w koszulce reprezentacji. Zdaniem E. Jankauskasa taki jest cel i pragnienie reprezentacji.
„To jest nasz cel: pozwolić młodym graczom wierzyć, że mają to, czego potrzeba”. Nikt nie robi tego dobrze za pierwszym razem. Taka jest także filozofia naszej drużyny narodowej: trzeba próbować i walczyć. Z pewnością mamy umiejętności i potencjał, takie cele zdobiłyby każde stanowisko premiera.
Podziękowania należą się także stoisku Vytis, ludzie, którzy tu przyszli sprawili, że poczuliśmy się jak w domu. I ta zmiana śpiewu wśród łotewskich kibiców… To było niesamowite. W imieniu wszystkich zawodników dziękujemy im. Szef stoiska powiedział, że zorganizuje taki wypad i słowa dotrzymał” – złożył hołd fanom.
Według niego, pierwsze wprowadzone zmiany pozwoliły nam utrzymać odpowiednie tempo, a co za tym idzie, mieć dużą intensywność.
„Po straconej bramce Łotysze przeszli na system czterech obrońców i rozpoczęli grę z dodatkowym napastnikiem. Dlatego też musieliśmy zareagować na te poprawki. Zwłaszcza, że niektórzy z naszych zawodników zakończyli sezon dawno temu. Wiedzieliśmy, że Fedor Czernych siła też miała swoje granice, dlatego planowaliśmy, że po około godzinie będziemy musieli zrekrutować nowych graczy.
Podobają mi się zmiany, które ożywiają grę, zawodnicy przychodzą z bardzo dobrą energią. Wszyscy zawodnicy, którzy dzisiaj pojawili się po zmianie, dali dobry impuls, poziom naprawdę nie spadł” – podsumował trener.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”