„Bardzo cieszyliśmy się z tego deszczu. Długo czekaliśmy, ponieważ był nam potrzebny zarówno do podlewania roślin, jak i do zmywania kurzu” – powiedział wesoło pracownik Centrum Informacji Turystycznej w Połądze.
Przyznała, że w sobotę miała wielu gości, którzy prosili ją o różne informacje na temat tego, co robić w Połądze. „Zaproponowaliśmy zwiedzanie muzeów, zabawę w basenie w Połądze. Rowerzyści prosili o mapy i ulotki z różnymi trasami. Zawsze dzieje się to w deszczu. Kiedy świeci słońce, wczasowicze wiedzą, gdzie jechać i co robić” – śmieje się Pracownik.
Kristina i Linas, para z Kowna, z którą rozmawiał Delfi, również nie narzekała na pochmurną sobotę. „Ten deszcz był bardzo cichy i orzeźwiający. Zakładasz kurtkę i możesz chodzić” – przyznał Linas.
„Lubię taką pogodę nawet bardziej niż upał. Wsiedliśmy na rowery i przyjechaliśmy do Połągi ze Świętej. Kupiliśmy pyszne lody za 1 euro za sztukę, a teraz pojedziemy na kemping w Połądze na obiad. Kawiarnie przygotowują bardzo smaczne steki tam. A po drodze czeka nas wycieczka po pięknej ścieżce rowerowej” – dodała Krystyna.
Mieszkańcy Kowna przyznają, że unikają kawiarni na najbardziej ruchliwych ulicach kurortu, woląc znajdować je dalej od centrum: „Tam jest mniej ludzi, a ceny są bardziej przystępne. Ponieważ pracownicy tych kawiarni pracują ciężej. Dlatego jakość potraw jest lepsza niż tam, gdzie klienci nie tęsknią i kupują wszystko.”
Zamiast tego w morzu, jak przyznały Kristina i Lin, nie pływały w weekendy, ponieważ woda była za zimna.
Przyjemności morza są chwilowo zarezerwowane dla najodważniejszych
Ričardas Kurpias, przedstawiciel służb ratunkowych w Połądze, powiedział, że weekend był spokojny dla ratowników ze względu na chłodną pogodę. „Woda jest zimna, więc mało osób się kąpie. Teraz widzę, że około 200 osób spaceruje brzegiem morza od centralnego stanowiska ratowników do mostu, a może dwie lub trzy brodzą w wodzie. W sobotę temperatura wody wynosiła tylko 12 stopni, w niedzielę podniosło się do 14. Ale i tak jest za zimno na pływanie” – powiedział R. Kurpius.
Podobnie sytuacja wygląda na plażach administrowanych przez Gminę Kłajpeda. Według przedstawiciela firmy „Klaipėdos paludimiai” Aleksandarsa Siakki, w sobotę na plażach prawie nikogo nie było, aw niedzielę spacerowała tylko jedna osoba. „Prawie nie ma kąpiących się, bo temperatura wody w Smiltyne wynosi 10 stopni, w Girulii – 13-14 stopni. Więc prawie nie mamy pracy.
To prawda, że w niedzielę ratownicy musieli pływać w morzu i zidentyfikować miejsce, które się pojawiło. Bo Centrum Koordynacji Ratownictwa Morskiego poprosiło nas, abyśmy popłynęli zobaczyć. Helikopter nie mógł wystartować z powodu gęstej mgły. Nasi ratownicy pływali na skuterach wodnych i zarejestrowali duże zanieczyszczenie wyciekające kilka kilometrów z Zalewu Kurońskiego do morza.Ekolodzy ustalą, jakie to zanieczyszczenia” – powiedział A. Siakki.
Na najbliższe dni nie przewiduje się opadów. Nad morzem będzie ciepło do 25 stopni.
„Ewangelista kulinarny. Miłośnik podróży. Namiętny gracz. Certyfikowany pisarz. Fan popkultury”.