Czy polska służba zdrowia się rozpada?

Rok temu Parlamentowi Europejskiemu zaprezentowano badanie Europejskiego Indeksu Służby Zdrowia (EHCI). Systemy opieki zdrowotnej 34 krajów Europy oceniano na podstawie 42 wskaźników obejmujących 5 obszarów o najwyższym znaczeniu dla użytkowników usług zdrowotnych. W raporcie Litwa zajmuje „zaszczytne” 26. miejsce, prawdą jest, że gorszy los spotkał sąsiednich Polaków, zajęli 27. miejsce.

Tonąc w długach

Od marca Ministerstwo Zdrowia coraz wyraźniej opowiada się za reorganizacją świadczenia usług medycznych. W kraju lekarze specjaliści cieszą się dobrą opinią, a ubezpieczenie zdrowotne jest dostępne dla wszystkich, jednak w publicznym systemie opieki zdrowotnej występują luki. Głównymi problemami są niewystarczające fundusze, brak personelu medycznego, przestarzała infrastruktura i wątpliwe fakturowanie za usługi. Mieszkańcy skarżą się na korupcję w służbie zdrowia w Polsce i wykupywane są „miejsca w kolejce” dla lekarzy.

W ostatnich latach zadłużenie szpitali znacznie wzrosło. Zadłużenie publicznych placówek medycznych sięga 2,5 miliarda. złotych (2,1 miliarda litów). W Polsce jest ich ponad 2 tysiące. placówki medyczne, z czego jedną trzecią stanowią szpitale (posiadające ponad 50 łóżek). Prywatne placówki świadczące usługi medyczne otrzymują także środki z Narodowego Funduszu Zdrowia. Zaostrza się walka o środki – składki ubezpieczeniowe. Aby być konkurencyjnymi, instytucje publiczne inwestują w nowy sprzęt, poszerzają zakres usług i zadłużają się. Dochodzi do sytuacji, gdy słabe finansowo szpitale działające w małym miasteczku kupują 2 tomografy, choć tylko jeden wystarczyłby na potrzeby mieszkających tam osób.

Niepewna dystrybucja

Niejasny podział kompetencji pomiędzy założycielami publicznych zakładów opieki zdrowotnej (jednostkami samorządu terytorialnego), władzą centralną i Narodowym Funduszem Zdrowia prowadzi do impasu. Fundusz nie ma obowiązku pokrywania inwestycji w rozwój infrastruktury placówek medycznych, a założyciele tych placówek nie mają na to niezbędnych pieniędzy. Co więcej, umowy placówek medycznych i funduszu podpisywane są na rok, zaś przedstawiciele władz samorządowych żądają podpisania ich na 5-7 lat. Według nich ministerstwo powinno nie tylko sformułować podstawowe wytyczne polityki zdrowotnej, ale także określić liczbę oddziałów ratunkowych i tomografów komputerowych w kraju.

W związku z rosnącym zadłużeniem szpitali przekształcono je w szpitale komercyjne. Niestety, takie podejście nie przyniosło oczekiwanego rezultatu. Część szpitali w dalszym ciągu przynosi straty. Placówki świadczą usługi w ramach kontraktu z NFZ, po przejściu na tryb komercyjny zapewniają także opiekę prywatną, wydłużają się kolejki do świadczeń finansowanych przez państwo. Rozwiązując problem szpitali, Polska dąży do zmniejszenia liczby placówek medycznych na swoim terytorium. Zdaniem urzędników państwowych, aby obniżyć koszty, należy połączyć kilka szpitali w jeden. Zmniejszyłoby to koszty administracyjne szpitala i pozwoliło uniknąć powielania usług.

Zmiany są potrzebne

Główną instytucją odpowiedzialną za realizację polityki zdrowotnej w Polsce jest Narodowa Fundacja Zdrowia. Sprawdza ceny i jakość świadczonych usług, ustala warunki płatności ze świadczeniodawcami oraz monitoruje realizację umów ze świadczeniodawcami.

Wszystkie świadczenia zdrowotne w kraju świadczone są na podstawie umów zawartych pomiędzy Fundacją a świadczeniodawcami wyłonionymi w drodze przetargu. Zgodnie z ustawodawstwem Rzeczypospolitej Polskiej świadczenia zdrowotne mogą być udzielane w państwie przez publiczne zakłady opieki zdrowotnej, gabinety prywatne i indywidualne lub wielolekarskie.

Fundusze na rzecz systemu ochrony zdrowia kraju stanowią składki ubezpieczeniowe, które są gromadzone i dystrybuowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Środki przeznaczane na służbę zdrowia z budżetów administracji państwowej lub samorządowej nie są stałe i ściśle określone. Wysokość przeznaczanych pieniędzy jest zróżnicowana w zależności od decyzji i poleceń polityków w każdej kadencji.

Wiosną minister zdrowia Bartosz Arłukowicz mówił o konieczności reformy systemu opieki zdrowotnej: „Planujemy likwidację Narodowego Funduszu Zdrowia jako centralnego aparatu dystrybucji środków. Jego funkcje przejmie nowa Kasa Ubezpieczeń Zdrowotnych. Ta ostatnia będzie oceniać usługi medyczne i kontrolować dystrybucję środków na poziomie regionalnym. Administracja będzie niezależna od wojewódzkich kas chorych, więc nie będzie miała wpływu na jej decyzje. Instytucja ta będzie także oceniać jakość usług medycznych świadczonych w szpitalach i zakładach podstawowej opieki zdrowotnej. Rozszerzymy uprawnienia funduszy regionalnych i stworzymy „mapę” potrzeb na usługi medyczne, która uwzględni oczekiwania społeczeństwa.

Minister mówił także o konieczności planowania inwestycji w dziedzinie medycyny na poziomie województwa: „Obecnie często brakuje współpracy pomiędzy powiatami, gminami i uczelniami. Usługi medyczne w każdym regionie muszą być dostosowane do potrzeb zamieszkujących go ludzi. Planowaliśmy stworzyć elektroniczny system opieki zdrowotnej, który ułatwi pacjentowi wybór i rejestrację u lekarza. W celu osiągnięcia wysokiego poziomu usług medycznych będziemy nagradzać najlepiej radzące sobie placówki medyczne. »

Oprócz:

Emigracja lekarzy specjalistów jest problemem Polski. W niektórych szpitalach już brakuje lekarzy. W kraju 10 tys. na ludność przypada 2 lekarzy pierwszego kontaktu i 6 pielęgniarek, ale w 2011 r. zezwolenia na pracę za granicą otrzymało 8,2 tys. lekarzy, 13,5 tys. pielęgniarek i 850 lekarzy dentystów.

Ze względu na niewystarczające zarobki i nadmierną liczbę pacjentów lekarze pierwszego kontaktu starają się kierować pacjentów do specjalistów, przez co świadczenie usług zdrowotnych zostaje przesunięte na droższy poziom – specjalistyczny i tworzą się kolejki. W kraju nierzadko na wizytę u specjalisty trzeba czekać miesiącami, a nawet latami. Najdłuższa kolejka tworzy się u kardiologa, okulisty, onkologa, ortopedy. Duża liczba pacjentów „zbiera się” u drzwi interwencji rezonansu magnetycznego, brakuje sprzętu do badań onkologicznych.

Dena Huxleye

„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *