Minister zdrowia Arūnas Dulkis, który otrzymał najwięcej pytań, musiał być najgorętszy podczas godziny rządowej. Socjaldemokrata Gintautas Paluckas jako pierwszy rozpoczął „przesłuchanie”.
„Po tragicznym wydarzeniu, które miało miejsce na boisku sportowym Utena, boisku piłkarskim, podjęliśmy kwestię rozszerzenia sieci defibrylatorów zewnętrznych. Było to w połowie ubiegłego roku. miał przygotować propozycje do końca zeszłego roku, potem działalność przedłużono o kolejne pół roku, wreszcie po kolejnym tragicznym wydarzeniu na boisku sportowym Anykščiai, w gimnazjum, kiedy zmarł na serce koszykarz awaria (choć szpital był bardzo blisko), otrzymaliśmy odpowiedź od grupy roboczej.
Cytuję: „To godne ubolewania, ale w tej chwili prace nad rozwojem zewnętrznych defibrylatorów na Litwie są zawieszone, ponieważ priorytet ma reforma GMP”. Panie ministrze, prawdopodobnie znasz tę sytuację. Czy rozwój sieci defibrylatorów jest dla ministerstwa kwestią nieistotną, czy też istnieje sposób na zorganizowanie tu pracy? braki zasad? zapytał parlamentarzysta.
„Wydaje mi się, że wszyscy nie powinniśmy czasem bać się powiedzieć, co jest priorytetem, bo nie wszystkie problemy mogą być priorytetem. Ale czy sprawa defibrylatorów jest na naszym planie? Tak, rzeczywiście tak jest” – zapewnił A. Dulkysa.
Według niego obecnie uregulowane jest, że takie urządzenia są potrzebne w placówkach medycznych, na lotniskach, w centrach handlowych, na dworcach autobusowych i kolejowych.
„Jednak takie rzeczy jak kompleksy odnowy biologicznej, baseny, szkoły, biblioteki czy obiekty sportowe, o których wspomniałeś, nie zostały do tej pory uwzględnione, więc zmienimy to” – obiecał minister.
Socjaldemokratka Orinta Leiputė zastanawiała się, dlaczego kolejki do lekarza są tak długie. I podał konkretny przykład: dziecko kobiety musi czekać osiem miesięcy na wizytę u okulisty w Wilnie.
Według A. Dulkisa im głębiej ministerstwo analizuje, dlaczego są takie kolejki, tym ciekawsze rzeczy odkrywa.
„Najwyraźniej w Komisji Zdrowia będziemy musieli mówić ogólnie o godzinach pracy lekarzy, o tym, jak lekarze są instalowani w kilku placówkach i faktycznie nawet te godziny najwyraźniej pokrywają się w niektórych miejscach. W rezultacie nie są one zapewniane do pacjentów, bo w tej placówce medycznej często nie ma nawet fizycznie lekarzy. To najgłębszy temat, który będziemy mogli zbadać, potrzebujemy tu informacji” – próbował wymykać się minister.
Socjaldemokrata Algirdas Sys próbował dowiedzieć się, „dlaczego tylko jeden zestaw zasad zatrudniania dotyczy ukraińskich lekarzy, którzy przyjechali na Litwę, podczas gdy białoruscy lekarze, którzy również uciekli przed despotą, nie mogą znaleźć pracy na Litwie, ponieważ obowiązuje inna procedura zatrudniania”.
„Ci lekarze jeżdżą do Polski i innych krajów i znajdują tam pracę. Sami wiemy, że na Litwie brakuje lekarzy. Znamy przykłady ukraińskich lekarzy pracujących w innych miastach i tam nie ma problemów. Dlaczego białoruscy lekarze są gorsi niż ukraińscy lekarze?” – pyta parlamentarzysta.
A. Dulkys próbował wymyślić wymówkę, mówiąc, że „Ukraińcy mają bardzo wyraźną specyfikę w porównaniu z innymi, cóż, tak nie jest”. Jednak premier Ingrida Šimonytė kategorycznie temu zaprzeczyła.
„Cóż, jest jeszcze różnica i to jest bardzo fundamentalne, bo jak wiemy, naród ukraiński otrzymuje tymczasową ochronę decyzją UE, a tymczasowa ochrona daje wiele praw osobom, które mają ten status. Z całym szacunkiem, taki status nie został ustanowiony dla narodu białoruskiego (przyjęliśmy ich sporo)” – sprostował premier.
Członek frakcji „Valstiečių” Antanas Vinkus przekazał A. Dulki skargę wyborców, że lista leków wyrównawczych jest bardzo często zmieniana.
„Ludzie są przyzwyczajeni do przyjmowania odpowiednich leków. Po ich wycofaniu nie zmieniają tego leku na inny i nadal są leczeni, płacąc koszty zakupu leku z własnej kieszeni” – zauważył członek du Seimas, dodając, że substytut medycyny konwencjonalnej nie zawsze jest odpowiedni.
Według A. Dulkiosa lista zmieniana jest raz na sześć miesięcy, nawet do 10%. leki. Jednak mówi się, że ludzie są źli bez powodu, ponieważ nawyki można zmienić i zamiast regularnie stosowanego leku można kupić inny z tym samym składnikiem aktywnym.
Artūras Skardžius, przedstawiciel frakcji „Darbiečių”, powiedział, że podczas spotkania z frakcją wiceminister transportu Loreta Maskaliovieniė powiedziała, że „40 mln euro zostanie przeznaczonych z budżetu państwa na przewóz pasażerów na pociąg, a 80 mln na sfinansowanie Zauważył jednak, że „Lietuvos geležinkeliai” powinny otrzymywać ogromne zyski z najbardziej dochodowego obszaru – transportu towarowego, więc dotacje państwowe nie byłyby konieczne.
– Nie udzielili odpowiedzi na pytanie, ile 'koleje’ zarabiają na przewozach towarowych, ani ile spodziewają się zebrać w przyszłym roku. Może minister finansów mógłby odpowiedzieć na to pytanie? – pytał.
A.Skardžius wysłuchała jednak minister Gintarė Skaistė, być może odpowie na piśmie.
Laima Nagienė, przedstawicielka demokratycznej frakcji „Vardan Lietuvos”, zauważyła, że uczestnicy funduszy emerytalnych, którzy otrzymali emeryturę, oprócz emerytury „Sodra” oczekiwali również dobrych dodatkowych świadczeń. Jednak z każdym miesiącem maleją. Na to minister ubezpieczeń społecznych i pracy Monika Navickienė odpowiedziała, że ludzie mogą skorzystać z możliwości otrzymania świadczenia w późniejszym okresie, kiedy sytuacja rynkowa będzie nieco inna. Mówi się, że być może w przyszłym roku sytuacja się zmieni, a fundusze inwestując zgromadzone pieniądze zwiększą rentowność przynajmniej do poziomu sprzed kryzysu.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”