Maksim Siergiejew został aresztowany na trzy miesiące pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i szpiegostwa na rzecz obcego państwa. Poinformowano, że domniemany hokeista wykonywał zadania rosyjskich służb w zakresie zbierania informacji o obiektach infrastruktury krytycznej w kilku regionach kraju.
Został 14. podejrzanym w sprawie, która odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce.
„Złapaliśmy szpiega ukrywającego się pod maską sportowca” – powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Żebro.
20-letni hokeista podobno przyjechał do Polski w październiku 2021 roku i rozegrał kilka meczów w najwyższej krajowej lidze hokejowej.
Nie udało mu się awansować do ekstraklasy, więc Pan Siergiejew kontynuował karierę w młodzieżowej drużynie Zagłębia. Obrońca jeździł na łyżwach w sumie w 43 meczach.
– W ekstraklasie nie przebił się, poziom gry okazał się zbyt wysoki. Ale w młodzieżowych mistrzostwach pokazał się jako solidny obrońca, który rzadko popełnia błędy – powiedział Polsatowi jeden z hokeistów Zagłębia, który zgodził się na rozmowę z mediami tylko pod warunkiem zachowania anonimowości.
Według rozmówcy pan Siergiejew dobrze zadomowił się w drużynowej szatni.
„Niczym się nie różnił od innych graczy, zwłaszcza legionistów. Zawsze, gdy wychodziliśmy na pizzę lub piwo, zawsze nas wciągał. Komunikacja nigdy nie była problemem.
Miał u nas grać także w przyszłym sezonie, więc informacje, które wyszły, bardzo nas zszokowały – powiedział kolega Siergiejewa z drużyny.
Głos w tej sprawie zabrała również deputowana do Dumy Państwowej Svetlana Žurova.
„Niestety, we wrogich krajach nie da się uniknąć takich prowokacji. Wczoraj Czechy ogłosiły, że pod żadnym pozorem nie chcą na swoim terytorium rosyjskich sportowców – już wtedy mówiłem, że takie sygnały oznaczają, że nie jesteśmy tam bezpieczni” – wyjaśnił rosyjski poseł.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”