Jego syn Martynas Dovidavičius kontynuuje dzieło rozpoczęte przez ojca. Głównym celem mężczyzny jest zgromadzenie jak największej golfowej społeczności i udowodnienie, że ta gra nie jest tylko dla bogatych.
Śladami taty
Virginijus Dovidavičius, jeden z najlepszych sędziów koszykówki w Europie, zaczął propagować ten sport w swoim rodzinnym mieście, gdy o golfie dowiedział się w młodości podczas podróży do Stanów Zjednoczonych. Nie bez powodu tego człowieka z pamięci do dziś większość nazywa pionierem litewskiego golfa, a jego syn Martynas nazywa ojca ambasadorem golfa. V. Dovidavičius był jednym z autorów i inicjatorów pomysłów przy projektowaniu i budowie „Capital Golf Club” w pobliżu Elektrėnai. Później – i klub golfowy „Vilkė” pod Druskiennikami, który dziś jest obiektem atrakcji dla miłośników tego sportu.
Jego syn, pan Dovidavičius, również zwrócił się do sądu po ugryzieniu ojca. 29-latek żartował, że nie ma wyboru.
Pasja: Kiedyś grał dla swojego ojca, pan Dovidavičius w końcu zdał sobie sprawę, że golf jest ważną częścią jego życia. (Zdjęcie: Justina Lasauskaitė)
„Miałem może 13 lub 14 lat, kiedy mój tata zaczął grać w golfa. Był jak ambasador. Chociaż kochałem koszykówkę, musiałem przerzucić się na golfa”, po tym, jak po raz pierwszy zagrałem dla ojca, w końcu, według pana Dovidavičiusa , poczuł przyjemność i zaczął grać dla siebie. Zainteresował także swoją żonę golfem. Dziś 29-latek prowadzi klub golfowy „Vilkės”, kontynuuje to, co zaczął jego ojciec i głęboko wierzy, że golf na Litwie może się rozwijać, popularyzować i sprawiać radość wszystkim, bez względu na pochodzenie i status społeczny.
„Na Litwie i na świecie wciąż panuje opinia, że golf to sport dla bogatych. Niezupełnie. Są dużo droższe sporty, na przykład tenis” – pan Dovidavičius obalił stereotypy i zaprosił go do rozejrzenia się po korcie, który był wówczas dla jego ojca jak dziecko.
Położony w naturalnej perle
Klub Golfowy „Vilke” to osiemnastodołkowe szkockie pole golfowe typu „links”, spełniające międzynarodowe standardy.
Zgodnie z pomysłem szwedzkiego architekta Johana Benestama i amerykańskiego projektanta Roberta Pedigo projekt placu zabaw został przygotowany w taki sposób, aby zachować naturalny krajobraz Dzukii. Część pola otoczona jest pięknym lasem sosnowym, druga strona jest otwarta, a przez środek płynie strumień Vilke, stąd nazwa klubu golfowego. Samo pole graniczy z rezerwatem przyrody Wolf Lake. Plac zabaw posiada duży wybór szerokich torów i wygodnych miejsc do zabawy. Niektóre dziury mają ograniczony zasięg w zależności od topografii, terenu i strategii. Boisko daje graczowi wszelkie możliwości zobaczenia wyniku swojej gry – można zobaczyć, jak piłka przelatuje nad przeszkodą lub jak uderzony jest putt w pobliżu flagi. W projekcie maksymalnie wykorzystano występujące w terenie przeszkody – rzeki, rowy, las sosnowy, tereny podmokłe oraz ukształtowanie terenu. Celem, według właścicieli, jest stworzenie boiska, które będzie pełne atrakcyjnych widoków zarówno podczas gry, jak i patrzenia z boku.
Pamiątka: W celu upamiętnienia pioniera golfa na Litwie na polu golfowym „Vilkės” postawiono pomnik V. Dovidavičiusa. (Fot. Martyns Dovidavičius)
Jest tu wiele dynamicznych dołków, które zapewniają szeroką gamę okazji do zdobycia punktów. Jedną z głównych cech pola jest szeroka gama krótkich i długich cztero- i pięciosuwowych dołków.
Teren zajmuje powierzchnię 65 hektarów, a odległość do gry to ponad 10 km. Według pana Dovidavičiusa jest to prawdopodobnie jedno z najtrudniejszych pól golfowych nie tylko na Litwie, ale iw całym regionie.
Mimo że kochałem koszykówkę, musiałem przerzucić się na golfa.
Uważaj na nowicjuszy
Chociaż pole ma wszystkie warunki dla profesjonalistów, szczególnie mile widziani są tu początkujący golfiści. Doświadczeni trenerzy pracują na driving range klubu golfowego Vilke, aby pomóc początkującym w zdobyciu podstawowej wiedzy i nauce gry w golfa.
„Dobrze wiem, że początki są najtrudniejsze, dlatego ważne jest, aby mieć wokół siebie odpowiednich ludzi. Mamy jednego z najlepszych trenerów, Mariusa Zieniusa. Bardzo go sobie cenię” – Pan Dovidavičius zaprosił wszystkich, którzy marzyć, ale nie odważ się, odkryć przyjemność gry w golfa w Druskiennikach.
Najlepiej umówić się na wizytę z wyprzedzeniem, ale miłośnicy golfa są mile widziani, nawet jeśli nie mieli. Tym bardziej, że latem plac zabaw czynny jest dłużej niż zwykle. Klientów zapraszamy od 9:00 do 21:00.
Czego potrzebują początkujący? Najważniejsze, nastawienie. Całą resztą zajmie się zespół Vilke. Na miejscu można wypożyczyć kije i kupić piłki za kilka euro. Za szkolenie trenera pobierane są dodatkowe opłaty. Według pana Dovidavičiusa wszyscy nowicjusze muszą ukończyć kurs składający się z ośmiu lekcji, po czym otrzymują zieloną kartę golfową. Jest niezbędny dla każdego, kto chce grać w golfa na dowolnym polu na Litwie lub za granicą. Dokument potwierdza, że jego właściciel zna zasady gry w golfa, zna etykietę gry, wie, jak zachowywać się na polu, jak korzystać ze sprzętu oraz posiada wystarczającą znajomość techniki gry.Lekcje zielonej karty można pobierać indywidualnie lub w grupie. Po kursie ludzie nie tylko wiedzą, jak prawidłowo trzymać kij i uderzyć piłkę, aby dostać się do dołka, ale także, że nierozsądnie jest wchodzić na green w dżinsach i że noszenie rękawicy nie spowoduje pocierania rąk o dołek . Klub.
Pokolenia: Pan Dovidavičius szczególnie wita dzieci i młodzież na korcie. (Fot. Martyns Dovidavičius)
„Wszystko jest bardzo proste – przechodzisz osiem lekcji, zdobywasz doświadczenie, rozumiesz i dostajesz zieloną kartę. Dzięki niemu możesz grać w golfa w każdym klubie na świecie. Oczywiście są rzadkie wyjątki, gdzie nie wszyscy gracze są przyznał” – kontynuował rozmówca, zapoznając się z polem golfowym „Vilke” i samym golfem.
Przyjeżdżają też Polacy
Pole golfowe „Vilkė” znajduje się w strategicznie dogodnym miejscu, więc można tu spotkać mieszkańców Druskiennik, miłośników golfa z Wilna, Kowna, a nawet z Polski.
„Najbliższe pole golfowe w Polsce znajduje się w Warszawie, więc dla tych, którzy mieszkają, powiedzmy, w Augustowie, Druskienniki są znacznie bliżej” – powiedział Dovidavičius, którego zainteresowanie polem golfowym było szczególnie odczuwalne podczas pandemii.
Zajęcia w pomieszczeniach były ograniczone, podobnie jak liczba osób w jednym miejscu, więc wielu zwróciło się ku golfowi, ponieważ ta gra jest rozgrywana na świeżym powietrzu, bez zgromadzeń. Zapytany o wiek statystycznego gościa, rozmówca zeznał, że jest on bardzo zróżnicowany. Kij chwytają już dzieci w wieku ośmiu lat i osoby powyżej siedemdziesiątki. W „Vilkė” szczególną uwagę poświęca się także najmłodszym. Na polu golfowym znajduje się Dziecięca Szkoła Golfa w Druskiennikach, gdzie dzieci uczą się podstaw sportów na świeżym powietrzu.
„Jesteśmy też wyjątkowi, że dzieci do dwunastego roku życia mogą bawić się u nas za darmo. Potrzeba zmiany pokoleniowej, żeby golf stał się uznanym sportem” – apelował pan Dovidavičius do wszystkich, którzy chcieli przyjechać do rodziny. Nie zabraknie tu atrakcji dla każdego. W pobliżu znajduje się mały hotel i restauracja, więc nierzadko można tam spędzić cały dzień.
„Jak długo zwykle zajmuje ludziom przyjście do nas? Doświadczony golfista może zagrać na osiemnastodołkowym polu bez wózka golfowego w około cztery godziny. Niedoświadczony – dłużej. Oczywiście wszystko zależy od osoby. Dzukowie nie marnują czasu. To samo można powiedzieć o Šarūnasie Jasikevičiusie. Jeśli się nie mylę, prawie uderza w piłki wózkiem golfowym, więc zajmuje to dużo mniej czasu niż innym” – powiedział Dovidavičius.
Gra nawet w gradzie
Samego Martyna można spotkać w Druskiennikach co najmniej dwa razy w tygodniu. Mężczyzna jest na polu zarówno w dni powszednie, jak i podczas turniejów golfowych. Skupiają one doświadczonych graczy, początkujących, pary i rodziny. Według pana Dovidavičiusa turnieje organizowane są niemal w każdy weekend, tak aby każdy mógł spróbować swoich sił. Pod koniec lipca na polu golfowym „Vilkės” odbędzie się turniej Litewski Młodzieżowy Golf Open. Dzieci i młodzież do osiemnastego roku życia będą tu trzymać kije.
Sytuacja: W czasie pandemii, zdaniem Martyna, zainteresowanie golfem dramatycznie wzrosło. (Fot. Martyns Dovidavičius)
„Sam często gram w golfa i jeśli tylko nadarzy się okazja, odwiedzam pola golfowe w innych krajach. Oczywiście trzeba to koordynować z innymi, bo nie podróżuję sam. Chociaż moja żona też odkryła golfa, więc mogą grać razem coraz częściej” – powiedział Dovidavičius o swoich nawykach.
Mężczyzna wypróbował wiele pól na całym świecie, ale najbardziej naznaczyły go pola golfowe dla nowożeńców na Krecie i nocna gra w Dubaju. Tym razem z Martynem był też ojciec.
„Golf jest równie wciągający jak wędkarstwo. Budzisz się i wiesz, że pójdziesz tego dnia, bez względu na to, czy pada deszcz, czy wieje wiatr. Oczywiście w taką pogodę nie jest to wesołe, ale ludzie się bawią. Z tego, co wiem, w Hiszpanii ludzie chodzą na lekcje nawet w gradobicie” – zdaniem rozmówcy o golfie należy zapomnieć tylko zimą.
Następnie rozgrywane są gry halowe z symulatorami. Pole golfowe „Vilke” cieszy się najdłuższym sezonem. Po zamknięciu w listopadzie pole zaprasza wszystkich miłośników golfa w marcu. „Mamy dużo wydm, więc mróz przychodzi najpóźniej i najszybciej odchodzi. W tym roku graliśmy 1 stycznia, bo pogoda dopisała. Ważny jest odpowiedni strój i chęć” – mówi pan Dovidavičius, odwiedzającym nigdy nie brakuje chęci.
Zdjęcie: Justina Lasauskaitė, Martynas Dovidavičius.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”