Burmistrz Połągi, Šarūnas Vaitkus – o šaltiboršči, plackach ziemniaczanych i „złotych” cenach w Połądze

Champs-Élysées lub Avenue des Champs-Élysées to jeden z symboli Paryża i często nazywany jest najpiękniejszą i najbardziej popularną aleją na świecie, obowiązkową podczas wizyty w Paryżu.

Na Polach Elizejskich znajduje się między innymi wiele butików topowych marek, a zwłaszcza wiele luksusowych i kultowych restauracji, gdzie kolacja dla kilku osób może nie wystarczyć na statystyczną średnią miesięczną pensję Litwina.

Ta dwukilometrowa ulica tętni życiem od turystów z całego świata o każdej porze dnia i roku. Chcą po prostu czerpać inspirację z paryskiego luksusu i subtelności pewnej sztuki życia.

A teraz wyobraź sobie, że gdzieś na Polach Elizejskich, być może przed elegancką restauracją, stoi kamerzysta z kamerą, a reporter nadaje transmisję do międzynarodowych turystów i lokalnych turystów, żeby nie pojechali na Pola… Élysées w Paryżu, ponieważ powszechnie wiadomo, że jest to piąta najdroższa aleja na świecie.

A ceny najmu na różne cele – biura, sklepy czy jadalnie – są tu „całkowicie kosmiczne”, nawet w skali globalnej, co znajduje odzwierciedlenie w końcowym efekcie w fakturach otrzymywanych przez kupujących i odwiedzających.

Zapewne wiecie, że Francuzi są niezwykle patriotyczni wobec swojego kraju, więc być może takie doniesienia medialne przynajmniej wywołałyby głośne skandale w siedzibach mediów i ogromne fale oburzenia.

A co się z nami dzieje?

„Zjadłbym lunch w Londynie taniej niż w Połądze”, „Wczasowicze zszokowani cenami w Połądze”, „Co się stało z cenami placków ziemniaczanych – może są złote?”.

„Oczy mu puchną, gdy słyszy ceny w Połądze”, „Wczasowicze są zaskoczeni cenami zimnych batoników” i podobne, stale rosnące „wiadomości” tworzone wyłącznie z ulicy J.Basanavičiausa, słuszniej byłoby powiedzieć – mity o Połądze , którego całkowicie egoistycznym celem jest ciągłe wspinanie się po swoich bliznach, a tym samym zwiększanie czytelności tego lub innego portalu lub widowni kanału telewizyjnego…

Wydaje się, że wszystko w Połądze, a szczególnie na ulicy J.Basanavičiausa, nie może kosztować więcej niż paczkę chipsów w supermarkecie, bo inaczej będzie to opowieść o „drogich cenach”.

A ostatni top po prostu zapiera dech w piersiach, cytuję: „Co szokuje w cenach (w Połądze) – nadal będzie można szukać tańszych cen w Polsce”.

Nadal domyślam się, jaki rodzaj załamania dotyka podobnych promotorów zamówień reklamowych, że tworzą relację z takimi treściami, których istotą jest – nie jedź na wakacje do Połągi, spędź wakacje w centrach handlowych jednego sąsiada stanu ?

W rzeczywistości ulica J.Basanavičiausa jest najbardziej znana w Połądze i prawdopodobnie na całej Litwie. Ma też swój Łuk Triumfalny – most morski, symbol państwa morskiego.

Jednak ta ulica w żadnym wypadku nie należy do najdroższych na świecie, nie jest też najdroższa na Litwie. I między innymi ulica J. Basanavičiausa to nie cała Połąga, tak jak Pola Elizejskie to nie cały Paryż.

Według wydziału podatkowego gminy Połąga, obecnie w Połądze wydanych i ważnych jest 307 pozwoleń na sprzedaż alkoholu.

Oznacza to, że w Połądze i Świętej jest około 300 (!) różnych restauracji, kawiarni i kawiarni, a gdzie są mniej lub bardziej duże lokale gastronomiczne, które nie sprzedają alkoholu.

Jednak ulica J.Basanavičiausa ma tylko około dwudziestu restauracji lub kawiarni. Dlatego oferta w Połądze, jak również baza noclegowa, jest wyjątkowo szeroka i wystarczająco liberalna dla wczasowiczów o zróżnicowanych dochodach i potrzebach.

Nie powiem ci, jaka jest cena tego lub innego dania w restauracji lub kawiarni. Wolałabym mówić o nowych trendach w Połądze w zakresie cateringu zbiorowego.

To bardzo zachęcające, że co najmniej pięć nowych publicznych punktów gastronomicznych otwiera się w Połądze każdej wiosny lub wczesnym latem. Tradycją stało się już, że każdego lata w naszym kurorcie otwierają swoje filie słynne wiejskie restauracje, w których pracują najlepsi i najsłynniejsi litewscy kucharze.

Przynoszą tu nie tylko najświeższe nowinki kulinarne, ale także tworzą różne świąteczne tradycje i zmuszają do ćwiczeń tych, którzy już pracują w Połądze.

Takie zmiany cieszą oko, gdy np. sowiecka stołówka, taka brzydka „szklana chata”, staje się prestiżowym miejscem na obiad lub kolację, do którego ze względu na dużą popularność zazwyczaj można się dostać tylko po wcześniejszym rezerwacja.

Co więcej, rezerwacja z wyprzedzeniem to kolejny trend ostatnich lat w Połądze i często jedyna możliwość w środku lata, a zwłaszcza w weekendy, aby wejść nie tylko do restauracji prowadzonej przez Ingridę, żonę naszego słynnego koszykarza, ale także na rozległe większość najdroższych restauracji w Połądze. W przeciwnym razie będziesz musiał czekać godzinami pod drzwiami zakładu.

Ten trend ostatnich lat świadczy o ciągłym rozwoju sektora luksusowego w Połądze.

Najnowszym trendem tego lata jest zwracanie uwagi restauracji i kawiarni na ich dostęp, otoczenie i tarasy.

Bardzo często powstają całe ogrody, miejsca obsługi zwiedzających zanurzone są w zieleni i ogrodach kwiatowych, powstaje też pewne modne wnętrze tarasów, dokonuje się inwestycji w najnowocześniejsze meble ogrodowe i oświetlenie.

Pięknie i przyjemnie jest spędzać czas na takich tarasach, gdzie zapewniony będzie cień lub schronienie, a także posmakować dań oferowanych przez szefów kuchni.

Swoją drogą chyba zauważyłeś też, że samo miasteczko bardzo dba o środowisko kurortu i inwestuje dużo pieniędzy, aby przyjeżdżając do nas czuć się jak w prawdziwym zielonym parku i ciesz się kolorami zieleni.

W ciągu zaledwie siedmiu miesięcy tego roku na sadzenie i pielęgnację ogrodów i klombów przeznaczono już ponad ćwierć miliona euro, a na utrzymanie, konserwację i sprzątanie całego kompleksu 1,6 miliona euro. euro.

Do tego wszystkiego Palanga zainwestowała miliony i w zasadzie naprawiła absolutnie wszystkie wejścia do kurortu – drogi, chodniki, oświetlenie, wyremontowane ścieżki rowerowe.

Nawiasem mówiąc, wykorzystano do tego również fundusze biznesmenów pracujących w Połądze, które trafiały do ​​budżetu miasta z płaconych przez nich podatków.

Połąga zmienia się i staje się piękniejsza nie w ciągu kilku dni, ale godzin. Przejdź się po nim, odkryj nowe miejsca, które lubisz, odkryj różne ceny.

Tutaj np. codzienny obiad w jednym z najbardziej luksusowych hoteli kosztuje około 10-11 euro.

Do wyboru np. sałatka z ośmiornicy (6,50 euro), danie z gorącej kaczki (10,50 euro), różne dania rybne na ciepło (od 7,50 do 10 euro). I to w pięciogwiazdkowym hotelu!

W modnej restauracji na Vytautos porcja zupy szczawiowej jest naprawdę przystępna – 2 euro, smażony dorsz z frytkami – 6,90 euro, tortilla z kurczakiem i warzywami – 6,70.

Centralna ulica miasta, dość duże porcje.

Obiad można zjeść na tej samej ulicy J.Basanavičiusa za 6 euro! Ta cena obejmuje zupę i ewentualnie jedno z dziesięciu gorących dań przygotowanych tego dnia!

Możesz też zjeść śniadanie dla dwojga za 10,90 euro w pobliżu. A takich nagród i ofert, które są dobre dla Twojego portfela, jest naprawdę wiele!

Wiem, że naprawdę kochasz Połągę i nasze wybrzeże Bałtyku, do którego mamy tylko 25 kilometrów, z zadbanymi plażami i wyjątkowo drobnym piaskiem.

Wiem, że kochasz całe nasze litewskie wybrzeże, a kiedy tylko masz okazję lub okazję, na pewno przyjeżdżasz do naszego kurortu, Kłajpedy lub Neringi.

Dlatego te ciągłe spekulacje i manipulacje mapą cen Połągi to nic innego jak całkowita i stała dyskredytacja naszego kurortu, a tym samym całego litewskiego sektora turystycznego, na krajowym i globalnym rynku turystycznym. Szczerze pytam – może to wystarczy?

Wszystkie zdjęcia zostały wykonane w miniony czwartek, ceny sfotografowanych potraw wahają się od 6 do 10,5 euro.

Edwin Claye

„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *