– Feministki nie kryją rozczarowania, że tylko słynna dysydentka Nijolė Sadūnaitė została włączona do programu egzaminu maturalnego z historii. Po znalezieniu wśród zgłoszonych kandydatów nazwisk zwycięzców Biennale w Wenecji zadałem sobie pytanie: tak naprawdę, jak nazywasz postać historyczną?
– Rola osobowości w historii to odwieczne pytanie, na które nie ma pełnej odpowiedzi. Nie rozróżniam między kobietami a mężczyznami – jasna i ciekawa osobowość to taka, która podejmuje wyzwanie, szuka wyjścia i podąża za nim wierząc w swój pomysł i nie tylko poświęca się dla niego, ale także przyciąga do niego innych. ją. Największym hołdem złożonym osobowości jest jego włączenie do podręcznika historii, jego przedstawienie na banknotach, ale na to miejsce w podręczniku historii trzeba zapracować wielkimi czynami. Oczywiście historia upada również z powodu niesprzyjających okoliczności, bez wysiłku, tragicznie, jak na przykład ścięcie królowej Francji Marii Antoniny…
– Czy spodziewałeś się, że jeśli nie dzisiaj, jutro ktoś natknie się na egzaminy z historii, które nie zawierają imion postaci kobiecych?
– Nie spodziewałam się żadnej reakcji na rolę kobiet, bardziej martwiło mnie to, jak moje absolwentki poradzą sobie na egzaminie, jeśli zrobię wszystko, aby zdały. Jednak kwestia kobiet w programach nauczania historii, podręcznikach i egzaminach nie jest bezzasadna. Przyznajmy, że pierwotna litewska szkoła historiograficzna nie powstała z powodu okupacji sowieckiej (to też może tłumaczyć biedę podmiotu), ale samo sformułowanie tego pytania stawia respondenta w pozycji apologetycznej. Tych, których niepokoi problematyka kobiet w historii szkoły, mogę zapewnić, że od 2023 roku będzie ona nauczana według zaktualizowanego programu nauczania historii, w którym kobiet jest więcej.
– Z jakimi historycznymi osobowościami kobiecymi sympatyzujesz?
– Podziwiam astronomkę Hypatię świata hellenistycznego (starożytna grecka filozof, matematyk, uważana za pierwszą kobietę-astronomię, – red. post), królową Bonę Sforca, demonizowaną przez romantyków z powodu jej związku z synową Barborą Radvilaitą , litewski oficer wywiadu Marcela Kubiliūta, Sofija Chodakauskaite, żona prezydenta Antanasa Smetony. Jego postawa w 1938 r. po polskim ultimatum wobec Litwy spełniała najwyższe standardy patriotyzmu.
– Jak wytłumaczyłbyś, że w Radzie Litewskiej wybranej na konferencji wileńskiej nie ma ani jednej kobiety, ani wśród sygnatariuszy aktu z 16 lutego?
– To najłatwiejsze pytanie. W 1917 r., kiedy odbyła się Konferencja Wileńska i wybrano Sobór Litewski, nastały czasy wojny i okupacji przez Cesarstwo Niemieckie. Podczas doboru delegatek na konferencję poruszono także kwestię reprezentacji kobiet, jednak ze względów bezpieczeństwa postanowiono ograniczyć ją tylko do mężczyzn, gdyż podróżowanie samotnie było wtedy dla kobiety niebezpieczne ze względu na wzrost wskaźnik przestępczości. Nie zapominajmy jednak, że Rada Litwy, ogłaszając wybory do Sejmu Ustawodawczego, jako jedna z pierwszych w Europie przyznała kobietom prawo do głosowania. W Republice Litewskiej kobiety aktywnie uczestniczą we wszystkich dziedzinach życia.
– Jednak ten fakt, nie sięgając daleko w przeszłość, skłaniałby nas do przekonania, że rola kobiet i mężczyzn w historii nie jest równa. Czy można wyróżnić okres w historii Litwy, kiedy kobieca drużyna przybrała na wadze?
– W równości płci oczywista jest tylko powierzchowna równość przed Bogiem lub prawem. Z natury kobiety i mężczyźni różnią się od siebie i choć mają to samo znaczenie, nie są identyczni. Jedna płeć nie może reprezentować drugiej. Oboje rodzice są jednakowo niezbędni dla rozwijającej się osobowości dziecka. Czy radość z macierzyństwa jest gorsza od kariery?
Trudno znaleźć w tej historii kobiecą dominację; nie zależy od płci, ale od pozycji społecznej, charakteru, ambicji danej osoby. Elitarna kobieta miała więcej możliwości wydostania się z rodziny niż biedna kobieta, więc wśród kobiet historycznych dominowali monarchowie i arystokratki. Często było to zdeterminowane ówczesną sytuacją. Klęska wojny stuletniej we Francji ulepszyła Joannę d’Arc, która stała się wzorem do naśladowania dla Emily Pliaterity. Nie byłoby litewskiego renesansu bez włoskiej Bony Sforzy, ale to wciąż przypadek. W ciągu ostatniego stulecia w historii Litwy pojawiła się cała konstelacja aktywnych kobiet.
– Trąbi się, że pod względem równości płci Litwa pozostaje w tyle za Europą o dobrą dekadę lub więcej. Czy to wystarczający powód, by wierzyć, że znaczenie kobiet to kwestia polityki i mody?
– Nauczyciel nieuchronnie natrafia na spójność poprzez pytania uczniów, dyskusje, przynoszone z zewnątrz i nie zawsze „programowe”, więc czy mu się to podoba, czy nie, musi wyjść poza ramy programu. podkreślanie historii kobiet w szczególności jest tylko przypadkowym kaprysem wojujących feministek. Nie oceniajmy przeszłości, kierując się kategoriami teraźniejszości. Bez matek, żon, sióstr, kochanków, świętych nie byłoby historii. Gdy w historii kwestionowana jest kwestia sprawiedliwości i ważności starego porządku, powstają permanentne wojny kulturowe. Historycznie kobiety były nie tylko zniewolone, ale chronione i chronione dla przetrwania ludzi i kultury. Nie negując niekorzystnych dla kobiet okoliczności struktury patriarchalnej, był to nieunikniony algorytm przetrwania. W przeszłości matriarchat i patriarchat były strategiami przetrwania.
– Może należałoby uznać historyczne twierdzenia feministek za inną formę walki z mężczyznami? W końcu większość kronikarzy historii to mężczyźni?
– Samo pytanie o „walkę kobiet z mężczyznami” zaprzecza ukształtowanej ewolucyjnie i historycznie organicznej komplementarności płci. Historycznie mężczyźni byli zmuszeni do tworzenia i pisania historii. Musi zostać napisany na nowo, czy wystarczy.
XVIII wiek do końca XX wieku lata sześćdziesiąte, kiedy kobieta staje się równa mężczyźnie (być może nie zawsze równa) w działalności wyłącznie męskiej, kiedy dochody mężczyzny zaczynają być niewystarczające na zaspokojenie potrzeb rodziny . Emancypacja kobiet objęła tradycyjne męskie prerogatywy, częściowo zrezygnowała z kobiecych prerogatyw, ale ich nie obchodziła. Ile tu zyskuje, ile traci? Dlaczego feminizm poszedł w kierunku wspierania męskości zamiast rozwijać kobiecość? Jaka jest zaleta antagonizmu płci?
– Manifest feministyczny głosi, że „przyszłość” należy do kobiet, że ich celem jest „odzyskanie historii, języka, symboli, przestrzeni”… Jak rozumiesz „odzyskanie historii”?
– Słowo „odzyskać” grozi, zaprzecza, wymazuje doświadczenie historyczne jako nieistotne. W 2018 r. Narodowy Ruch Kobiet na rzecz Empowerment wydał oświadczenie 17 lutego: „Mówimy ścisłe NIE dla długoterminowego podporządkowania kobiet”. Czy byłoby możliwe opublikowanie takiego oświadczenia bez „seksistowskiego męskości” z 16 lutego 1918 roku? Nic nie powinno być odbierane ze wspólnej historii, z języka, z kultury. Zawsze będzie zarówno popularna, jak i elitarna, kultura kobiet i mężczyzn, dzieci i osób starszych W litewskiej etnokulturze jest tyle kobiecości w piosenkach, ulicznych rymowankach i tkanych narzutach, więc może mężczyźni powinni również pamiętać o swojej autentycznej „męskiej” kulturze? Jestem jednak przekonany, że należy unikać skandynawskiej praktyki ustalania kwot na procent podręcznika historii, który powinien trafić do kobiet, poprzez mechaniczne „wypychanie” go kobiecymi imionami. Bez znaczącego kontekstu wzmianka o kobietach pozostanie faktem. Narracja historyczna musi jednoczyć publiczność, by nie stać się bronią ideologii feminizmu. Obecne wojny kulturowe skierowane są przeciwko istniejącemu porządkowi, a więc przeciwko prawomocności istnienia państwa litewskiego. Czy interesują się tym wojujące feministki, które wzywają do ponownego podjęcia tego tematu, do napisania historii na nowo?
– Jakie pocieszenie jako historyk znalazłabyś w feministkach dążących do zrównania ról kobiet i mężczyzn w narracji historycznej?
– Przeszłość się nie zmienia, zmienia się tylko jej postrzeganie, jej mityfikacja lub jej demonizacja. Trzeba widzieć trend rozwojowy w historii, a nie zmieniać przeszłość postawami teraźniejszości. Ideologia zawsze będzie miała pierwszeństwo przed logiką, więc dialog z feministkami nie będzie miał miejsca, dopóki kobiecość w feminizmie nie zostanie przyćmiona przez antymęskość. Starzejącej się cywilizacji zachodniej brakuje naturalnego wzrostu populacji i przegrywa z innymi tradycjami kulturowymi, porzucając naturalne role płci. Wraz ze spadkiem liczby urodzeń brakuje siły roboczej i kurczy się także pula genów. Wychowywanie dzieci staje się zbyt „trudne”, chcemy pracy i komfortu, jaki zapewnia.
– Pragnienie feministek, by XXI wiek stał się erą równości kobiet i mężczyzn, nie pozwala nam zapomnieć o najkrwawszej wojnie, która toczy się na Ukrainie. Jakie myśli to nasuwa się w kontekście tematu – w końcu nawet w wojnie XXI wieku mężczyźni i kobiety zachowują się zgodnie z naturą, prawda?
– Nowoczesne technologie wyrównały wkład kobiet i mężczyzn, ale nie wyeliminowały różnic anatomicznych, psychologicznych czy społeczno-kulturowych między płciami. Wojna Rosji na Ukrainie, choć z gruntu niesprawiedliwa, jest niezwykle okrutna dla kobiet. Morderstwa i gwałty na kobietach są przerażające i obrzydliwe. To kolejna rola kobiet jako ofiar w historii. Tragiczny, smutny. Brakuje mi jaśniejszych i bardziej asertywnych głosów i działań obrońców praw człowieka i feministek wszystkich przekonań dotyczących tych zbrodni. Równość może istnieć tylko w wolnym i niezależnym państwie i dlatego to musi stać się najważniejszym zadaniem, bo wszystko inne jest możliwe tylko pod tym warunkiem.
– Nie przestałem przywoływać pomysłu profesora Edvardasa Gudavičiusa o błyskotliwej pamięci, że historia jest bronią także wtedy, gdy nie ma już innych. Czy w tej sytuacji, gdy widmo wojny unosi się u naszych drzwi, sztucznie urzeczywistniony aspekt roli kobiet i mężczyzn w przeszłości można uznać za taką broń?
– Profesor E. Gudavičius ma całkowitą rację. Historia to broń, to „miękka siła”, która ma na celu zniszczenie odporności obywateli państwa skazanego na bycie ofiarą przyszłych agresji. Dlatego musimy szukać harmonii między mężczyznami i kobietami oraz innymi grupami interesu. Potrzebujemy takiej relacji historycznej, która stałaby się niezawodnym bastionem przed agresją.
„Myśliciel. Miłośnik piwa. Miłośnik telewizji. Zombie geek. Żywności ninja. Nieprzejednany gracz. Analityk.”