A. Januska, wzywając władze do przeprowadzenia w Polsce ćwiczeń w celu rozmieszczenia brygady, wysłuchała wątpliwości biegłego

Ze swojej strony komentator wojskowy Egidijus Papečkys twierdzi, że choć pomysł zasługuje na dyskusję, to jego realizacja może jeszcze bardziej skomplikować kwestię pojawienia się niemieckiej brygady na Litwie.

Co więcej, zdaniem eksperta, Polacy mają wszelkie warunki do prowadzenia przygotowań wojskowych tuż przy granicy litewskiej, a stworzenie im takich samych warunków na naszym terenie wymagałoby dodatkowych środków.

Wzywa władze do zwrócenia się w stronę Polaków

Kiedy litewskie władze liczą na Niemców i próbują zaprosić ich do rozmieszczenia tu swojej brygady, sygnatariusz A. Januška widzi wyjście – politycy powinni teraz użyć wszelkich możliwych środków, aby wzmocnić partnerstwo strategiczne z Polską i wynegocjować rozmieszczenie brygady wojskowej tego kraju po naszej stronie granicy.

Według niego Polska staje się jednym z najważniejszych krajów NATO w obliczu wojny na Ukrainie, o czym świadczy druga w ciągu roku wizyta prezydenta USA Joe Bidena w tym kraju.

„Pokazuje szczególną rolę, jaką Stany Zjednoczone przypisują Polsce. Można powiedzieć, że Polska jest humanitarnym mocarstwem, które udzieliło schronienia milionom Ukraińców i staje się mocarstwem militarnym na skalę europejską, z armią przewyższającą Niemcy i tuż za Francją, planują podwoić swoje wojska i wyprzedzić Francję.

Polacy prawdopodobnie będą numerem 1. Kupują broń, w tym roku wydadzą ok. 4 proc. (PKB, – auto.post.), kupuje setki czołgów z Korei Południowej, nie czeka 3-4 lata, aż Stany Zjednoczone przygotują Abramsa. Zbroją się teraz, bo zdają sobie sprawę, że nie ma czasu.

To jest państwo, które też rozumie, co mówimy – jeśli wojna na Ukrainie się skończy, zagrożenie dla nas nie ustanie” – powiedział A. Januška w programie Lietuvos ryto „Pół godziny z Valatką”.

Sygnatariusz zastanawiał się, dlaczego Litwa wciąż ignoruje znaczenie partnerstwa z Polską.

„Rozmawiałem z niektórymi osobami z władz, które twierdzą, że nie są temu przeciwne, ale zaczynają wątpić, że Polacy nas chcą itp. Ta sama sytuacja, kiedy trzeba wykazać się aktywnością, inicjatywą, rozmową…

Myślę, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno to naprawdę zrozumieć, minister G. Landsbergis podpisał nie tak dawno deklarację krajów bałtyckich i Polski na pewne tematy strategiczne” – podkreślił.

A. Januška zwróciła uwagę, że kilka dni temu prezydent Litwy Gitanas Nausėda odbył robocze spotkanie z przywódcą Polski Andrzejem Dudą, po którym pojawia się jedynie mglista relacja na omawiane tematy.

„Nasz raport dotyczył NATO szczyt, przygotowanie, coś jeszcze… Patrzyłem, polski prezydent nawet nie poinformował o tym spotkaniu, widzimy, że to było robocze spotkanie. Ale to dobra okazja, bo będzie spotkanie nie tylko z panem Bidenem, ale też z tzw. Bukaresztańską Dziewiątką. Są to Wyszehrad, kraje bałtyckie, Bułgaria, Rumunia.

Bardzo ważne regionalne spotkanie z amerykańskim prezydentem, na którym można wiele zrobić” – powiedział sygnatariusz.

Ma nadzieję, że w rozmowie litewskich i polskich przywódców poruszone zostaną również tematy współpracy obronnej krajów:

„Nie widać żadnej inicjatywy. Nie wiem, może wszystko jest, że tak powiem, tajne, jakieś dokumenty są przygotowywane. Dobrze by było. Wkrótce zobaczymy, czy ta szansa została wykorzystana.”

Wątpliwości w dwóch aspektach

Oceniając propozycję przedyskutowania wysłania brygady Wojska Polskiego na Litwę, komentator wojskowy E. Papečkys podzielił się wątpliwościami, czy rzeczywiście byłaby to słuszna decyzja.

„Mieszkam w okolicach Polski i nie widzę żadnej różnicy między polską brygadą stacjonującą w Suwałkach, 60 km od mojego domu, a polską brygadą stacjonującą na Litwie. Pod względem bezpieczeństwa. Pod każdym innym względem, Wiem, że rozmieszczenie polskiej brygady na Litwie byłoby bardzo dużym wyzwaniem dla obu krajów.

Polska brygada dysponuje kompletną bazą szkoleniową, w pełni wyposażoną infrastrukturą, laserowym systemem szkolenia – począwszy od oddziału, a skończywszy na całej brygadzie. Zainstalowanie tego wszystkiego na Litwie, aby polscy żołnierze przechodzili szkolenie wojskowe, wymagałoby środków i być może byłoby na czasie” – pomyślał.

Zdaniem eksperta powstaje pytanie, czy w tym przypadku, gdybyśmy dopadli Polaków, Niemcy nie odwróciliby się od nas plecami.

„To nie jest zły pomysł, ale w ten sposób bierzemy odpowiedzialność za nasz region. Czy Polsce i Litwie nie byłoby trudniej zabiegać o uwagę sojuszników? Tutaj Polska daje brygadę, wy razem robicie to samo pytacie, więc po co komu niemiecka brygada czy amerykański batalion?

Może więc te siły ci wystarczą?” – E. Papečkys zwrócił uwagę na pytania, które mogą stawiać inni sojusznicy.

Jednak sam A. Januška odpowiedział na taki komentarz, pytając, kogo komentator wojskowy uważa za sojuszników Litwy.

„Polska to nasz największy sojusznik. Chyba nie ma konkurencji, kto co da, kto nie, bo na Litwie zdolności obronne i ta gra z brygadą są potrzebne… Można być optymistą, jak się chce, ale to nie wystarczy. W NSGK dyskutowano też, że trzeba rozmawiać o podziale Sił Sprzymierzonych.

Polska brygada to ta sama brygada aliantów, ta sama zaawansowana rzecz” – wyjaśnił.

Dlaczego ważne jest, aby brygada stacjonowała na Litwie?

Między innymi A. Januška twierdził, że istnieje duża różnica w miejscu stacjonowania brygady.

„Ta sama logika, o której słyszeliśmy, jest niestety stosowana również w wojsku. Słyszeliśmy już, że Niemcy też mogą być w Niemczech. Tu będzie kwatera główna i to wystarczy. Myślę, że to jest fundamentalny problem oceny. mówi się o wojnie i trzeba stworzyć warunki, żeby do tej wojny nie doszło.Kluczem jest odstraszanie.

Polska, która się teraz uzbraja, wydaje 4 proc., mówi, że wszystkiego to za mało. Mówią, że uzbrajamy się, żeby nikt nas nie zaatakował. Nie możemy się uzbroić za rok czy dwa, żeby Rosja się nas bała i nie atakowała, zwłaszcza jeśli zrobi się to tak, jak na Ukrainie – chcą połączyć większość Rosji z Krymem.

Jeśli będzie próba połączenia Rosji kontynentalnej z Białorusią i Kaliningradem… Tu jest problem. Kiedy NATO mówi, że będziemy bronić każdego centymetra kwadratowego, nikt nie może w to wątpić. Problem polega na tym, że prawdopodobnie będzie to roszczenie terytorialne, a nie środek odstraszający.

Kiedy trzeba bronić i odzyskać terytorium, pytanie brzmi, kto z nas zostanie tutaj na Litwie, ilu mieszkańców?” – pytał.

Sygnatariusz jest przekonany, że na Litwie muszą być siły polskie, niemieckie i amerykańskie i że trzeba będzie za to słono zapłacić, ale nie ma ważniejszej dziedziny niż bezpieczeństwo kraju.

„Całkowicie zgadzam się, że Rosję należy odstraszyć. Jednak Rosji nie odstraszą same zdolności militarne. Rosja najbardziej boi się zbiorowej odpowiedzi, zbiorowej obrony. Jak mu udowodnić, że zbiorowa obrona jest silna Dziś już nie muszą to udowodnić, dzisiaj to rozumieją.

Rosja uważa, że ​​dziś nie może sobie pozwolić na trzymanie się NATO, a nawet organizowanie zbrojnej prowokacji przeciwko NATO. Ona doskonale rozumie, że kraje bałtyckie, Polska będą bronione, porozumienia NATO zostaną uruchomione, a represje będą tam i to natychmiast” – wyraził stanowisko E. Papečkys.

„Nie jestem przeciw polskiej brygadzie na Litwie. Po prostu wydaje mi się bardziej racjonalne, że polska brygada jest w Polsce i że jesteśmy w połączonej jednostce, jak korpus niemiecki, w skład której wchodzi brygada lub dywizja litewska, być może że nasza brygada też mogłaby wejść w skład polskiego korpusu, polskiej dywizji.

Tym bardziej, że w pobliżu są plany utworzenia kolejnej, dodatkowej polskiej dywizji” – podsumował.

Zelene Stidolphe

"Certyfikowany fan sieci. Przedsiębiorca. Entuzjasta muzyki. Introwertyk. Student. Zły pisarz."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *