Jarosław Kaczyński, lider rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), przekazał armii ukraińskiej 50 000 złotych (10 619 euro), rozstrzygając w ten sposób sprawę o zniesławienie z rywalem politycznym.
W grudniu sąd nakazał Kaczyńskiemu zapłacić Radkowi Sikorskiemu ponad 700 000 złotych (150 000 euro) na pokrycie kosztów publikacji przeprosin za nazwanie go „zdrajcą dyplomatycznym”.
Kaczyński skomentował to w 2016 r. po katastrofie lotniczej w 2010 r. pod Smoleńskiem w Rosji, w której zginął brat bliźniak Kaczyńskiego, ówczesny prezydent Lech Kaczyński, i 95 innych osób.
Kiedy doszło do katastrofy, R. Sikorski był ministrem spraw zagranicznych, a teraz jest posłem do Parlamentu Europejskiego.
R. Sikorskis należy do partii „Platforma Obywatelska” (PO), która od 2015 roku jest w opozycji. Pan Kaczyński od dawna oskarża liderów PO o współudział w śmierci jego brata, ale tego twierdzenia jak dotąd nie ma zostało potwierdzone sondażami.
Kaczyński powiedział, że kwota, którą sąd nakazał zapłacić, jest tak wysoka, że musiałby sprzedać swój dom, a nawet wtedy może mu zabraknąć pieniędzy.
Zdaniem R. Sikorskiego „kary za zniesławienie powinny być surowe, ale nie dotkliwe”. Powiedział, że gdyby Kaczyński przekazał ukraińskiej armii 50 tys. zł, powstrzymałby się od żądania przeprosin.
We wtorkowym oświadczeniu Kaczyński powiedział, że przekazał już pieniądze.
„Dzisiaj Ukraina walczy nie tylko o swoją niepodległość i wolność, ale także o nasze bezpieczeństwo. Popieramy ją i będziemy ją wspierać. Ponieważ wpłata na Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych Ukrainy kończy mój sporny spór z (Sikorskim), Cieszę się, że mogę to zrobić” – napisał Kaczyński w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze.
Sikorski powiedział, że przyjął przeprosiny, dodając: „Cieszę się, że znaleźliśmy patriotyczne rozwiązanie”.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”