„Hitler nie żyje, ale Putin żyje i powtarza historię z Ukraińcami” – powiedział podczas piątkowego marszu 95-letni emerytowany pułkownik Stanisław Fidurski.
Według niego Polska mogłaby stworzyć z Ukrainą większe państwo. Pomysł ten poparli również Marek i Piotr, którzy są po siedemdziesiątce – ich zdaniem pomogłoby to Warszawie „przeciwstawić się Rosji”.
Ubrany w mundur wojskowy i odznaczony medalami S. Fidurskis znalazł się wśród około 10 000 osób. uczestników procesji z pochodniami – w tym roku było ich mniej niż zwykle.
To wydarzenie, poświęcone Świętu Niepodległości Polski, często budzi kontrowersje i stawia bardziej konserwatywne ugrupowania przeciwko bardziej liberalnym Polakom.
Marsz, który niósł flagi Polski i mniejszych skrajnie prawicowych partii i grup katolickich, zawierał również szereg znaków wymierzonych w politykę pro-LGBTQ.
„Ten marsz niesie ze sobą ideę odrodzenia Polaków w obliczu materializmu, konsumpcjonizmu i internacjonalizacji” – powiedział Jacek Krzystek, jeden z pomysłodawców marszu.
„Chcemy pozbyć się pewnych rzeczy, które niestety niszczą Europę Zachodnią” – powiedział.
Niektórzy członkowie małej ultra-nacjonalistycznej partii nieśli transparent z napisem „Stop ukrainizacji Polski”. Inny podpis brzmiał: „To nie jest nasza wojna”.
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę ponad 7,8 miliona ludzi uciekło przed wojną. Ukraińcy, według Agencji ONZ ds. Uchodźców. Kraje sąsiadujące, w tym Czechy, Polska, Rumunia i Słowacja, otworzyły swoje granice, domy i portfele dla uchodźców wojennych.
źródło: SNB
„Ewangelista kulinarny. Miłośnik podróży. Namiętny gracz. Certyfikowany pisarz. Fan popkultury”.