Od stycznia zapłacimy wyższe stawki za gaz i prąd. Energia elektryczna jest nadal rekompensowana, ale nie tak bardzo jak w zeszłym roku. Kilowatogodzina nie będzie już kosztować 24, ale 28 centów, precyzuje LNK.
„Bo przeciętny konsument zużywa około 100 kWh. Gdyby 1 kWh podrożało o 4 grosze, rachunek wzrósłby do 4 euro” – powiedział Renatas Pocius, prezes Krajowej Rady Regulacji Energetyki.
Ci, którzy używają gazu do gotowania, zobaczą, że ich miesięczny rachunek wzrośnie średnio o 1,5 euro. O 20 euro więcej zapłacą ci, którzy ogrzewają dom gazem.
„Dla użytkownika, który zużywa około 100 m3, kosztowałoby to około 100 euro. A mówiąc o zmianie konta, kosztowałoby to około 15-20 euro”, jest o tym przekonany R. Pocius.
Ubiegły rok był rekordowy pod względem cen i ich wahań. Teraz na giełdach panuje spokój.
„Po raz pierwszy od dłuższego czasu cena gazu jest nieco niższa niż w tym samym czasie w zeszłym roku”, powiedział dziennikarz „Verslo žinios”, Naglis Navakas.
Głównym powodem są upały. Zeszłej zimy można było jeździć na łyżwach po zamarzniętych kanałach Amsterdamu, ale w tym roku jest daleko od lodu. Choć połowa zimy jeszcze się nie skończyła, już wyciągnięto pierwsze wnioski. Europa przetrwała pierwszą zimę bez rosyjskiego gazu. Innym powodem jest to, że Europa masowo buduje terminale gazowe. W grudniu Niemcy uruchomiły pierwszy krajowy.
Pełna relacja – w filmie LNK:
„Witamy w Niemczech. Bardzo się cieszymy, że możemy zobaczyć wasz statek” – powitał kanclerz Niemiec Olaf Scholz na terminalu gazowym.
Żadnych kieliszków do szampana, ale terminale i schowek podczas życzeń noworocznych O. Szkoła w tym roku.
„Trzy dodatkowe terminale będą działać w najbliższych tygodniach lub miesiącach. Uniezależnimy nasz kraj i Europę od rosyjskiego gazu. I przetrwamy tę zimę dzięki rezerwom gazu w magazynach” – powiedział swoim zwolennikom O. Scholz.
„Właśnie zgromadzone rezerwy gazu w Europie pozwalają nam z optymizmem zakończyć pozostałe zimowe miesiące”. Przed Nowym Rokiem zapełnienie europejskich magazynów przekracza 80%. Napełnianie zbiorników jest dziś jeszcze większe niż w 2020 czy 2021 roku. Wydaje się, że te rezerwy, które istnieją teraz, zapełniają się z powodu ciepłej pogody. Pojemność magazynowa stale rośnie – powiedział Nemunas Biknius, prezes Amber Grid.
Od kwietnia ogrzewanie przestaje działać, nie ma już słońca. Gaz i elektryczność są generalnie nadal tanie.
Tak więc Europa przetrwała bez Gazpromu, a Gazprom radził sobie gorzej bez Europy. Gazprom musiał przyznać (przynajmniej na tyle, na ile mógł), że sprawy nie szły zgodnie z planem.
„Odzwierciedla to fakt, że nie ma gdzie umieścić gazu” – powiedział N. Navakas.
Rok temu gaz Gazpromu stanowił około połowy Europy, teraz to tylko kilka procent. Rosjanie nie tylko mniej sprzedają, ale zamykają odwierty gazowe i wysyłają sygnały, że chcą odnowić gazociąg Yamalas-Europa przez Polskę do Niemiec. Które zatrzymali w zeszłym roku, szantażując Zachód.
Europa może założyć dowolną liczbę terminali importowych. Ale ktoś musi dostarczać gaz do tych terminali importowych.
„Teraz zaczynamy słyszeć, przynajmniej od samego Gazpromu, że„ prawdopodobnie moglibyśmy teraz przyjrzeć się temu polskiemu gazociągowi ”- powiedział Navakas.
Dla Europy to dopiero pierwsza zima bez rosyjskiego gazu. Utrudnienia i niespodzianki zapowiadane są do wiosny przyszłego roku.
„Myślę, że wszystko pokażą zapasy, które pozostaną tej wiosny, kiedy łatwo będzie uzupełnić zapasy na następną zimę” – powiedział N. Biknius.
Europa buduje terminale na masową skalę i to w kierunku rynku skroplonego gazu może dojść do przesunięcia napięć. Nawet dzisiaj najbogatsze kraje są gotowe zapłacić każdą cenę – wziąć na siebie rachunki za gaz innych.
„Europa może założyć tyle terminali importowych, ile chce. Ale ktoś musi dostarczać gaz do tych terminali importowych” – zapewnia N. Navakas.
Wzrost ceny gazu skroplonego miałby również znaczenie dla Litwy. Dziś przez terminal w Kłajpedzie Litwa nie tylko zaopatruje się, ale także zaopatruje się z krajów sąsiednich.
„W każdym razie to dobra wiadomość, że nie płacimy więcej niż inne kraje, ale otrzymujemy tyle gazu, ile potrzebujemy” – zauważył Biknius.
Ceny energii elektrycznej pozostają nieprzewidywalne. Teraz są godziny w nocy, kiedy prąd jest bezpłatny na giełdach. Ale to też w dużej mierze dar natury: wiejące silne wiatry, topniejący śnieg w Skandynawii, dużo elektrowni wodnych. Ale gdyby nie było ani deszczu, ani wiatru, więcej energii elektrycznej musiałoby być produkowane przez spalanie gazu. Gdyby gaz był droższy niż obecnie, rekordy cenowe z przeszłości byłyby ponownie możliwe.
„Certyfikowany fan sieci. Przedsiębiorca. Entuzjasta muzyki. Introwertyk. Student. Zły pisarz.”