Ukraina twierdzi, że Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za wybuch rakiety w Polsce
Ukraina oświadczyła w czwartek, że Rosja ponosi całkowitą odpowiedzialność za śmiertelną eksplozję rakiety w tym tygodniu w polskim mieście, po tym jak Waszyngton powiedział, że prawdopodobnie została ona wystrzelona przez ukraińską obronę powietrzną.
„Uważamy, że Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za swój terror rakietowy i jego konsekwencje na terytorium Ukrainy, Polski i Mołdawii” – napisał na Twitterze minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba, dodając, że rozmawiał telefonicznie z sekretarzem stanu USA Anthonym Blinkenem. .
We wtorek rakieta wylądowała we wsi Pszewodowo w pobliżu granicy z Ukrainą, zabijając dwie osoby.
Z powodu tego wydarzenia Zachód zaczął obawiać się możliwej eskalacji wojny.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w środę, że pocisk był rosyjski, ale sojusznicy stwierdzili, że wybuch został prawdopodobnie spowodowany przez ukraiński pocisk obrony powietrznej wystrzelony w odpowiedzi na atak Moskwy.
Warszawa, Waszyngton i NATO zwróciły uwagę, że to Kreml jest ostatecznie odpowiedzialny za ponowne uderzenie we wtorek na ukraińskie miasta.
Rosja oświadczyła, że „nie ma nic wspólnego z tym incydentem” w Polsce.
W tym czasie zebrano już materiał dowodowy w miejscu upadku pocisku, pokazujący przebieg zdarzeń.
Poinformował o tym w rozmowie z TVN24 doradca prezydenta RP Jakub Kumoch.
„Dzisiaj jest już wiele dowodów na to, że jeden z pocisków, który miał zestrzelić rosyjską rakietę, nie trafił w cel, ponieważ nie zadziałał system samozniszczenia, a ten pocisk niestety doprowadził do tragedii” – powiedział J. . Kumocz.
Według niego na miejscu katastrofy pracuje polsko-amerykańska grupa dochodzeniowa, a Ukraińcy prosili też o umożliwienie dostępu do toczącego się śledztwa.
„Jeśli obie strony wyrażą na to zgodę i, o ile mi wiadomo, nie będzie sprzeciwu ze strony Stanów Zjednoczonych, taki dostęp może zostać przyznany w najbliższym czasie. Jeśli grupa badawcza nie ma uwag technicznych, prawdopodobnie nie będzie to głównym powodem odmowy dostęp do Ukraińców” – dodał J. Kumoch.
Zapytany, jakie dowody zostały już zebrane, odpowiedział, że „fragmenty rakiet, [žinomas] głębokości krateru, eksperci określili kierunek, z którego nadleciała rakieta, a nawet ilość zużytego paliwa”.
Dodał, że „są filmy”.
„Nie chciałbym mówić o ich treści, ponieważ informacje, które widziałem, są tajne” – powiedział doradca prezydenta RP.
Kumoch podkreślił, że „nikt nie oskarża Ukrainy o celowe bombardowanie terytorium Polski”.
„Rosja zbombardowała Ukrainę tego dnia i Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za wszystko, co spadnie. To tak, jakby ktoś zjechał z drogi i zderzył się z samochodem lub autobusem. Czy samochód jest w to zamieszany? Nie, to wina osoby który wtargnął na jezdnię i spowodował wypadek – dodał.
Prezydent RP Andrzej Duda powiedział, że wybuch w pobliżu Przewodowa był wypadkiem, a Warszawa nie uważa tego incydentu za atak na kraj, ponieważ upadły pocisk, jak powiedział Duda, został prawdopodobnie wystrzelony przez siły ukraińskiej obrony powietrznej.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”