Wojna na Ukrainie Wydaje się, że w Europie Wschodniej i Środkowej rozbudziło to w Polsce niekontrolowany apetyt na ponowne stanie się potęgą regionalną, jaką była z Litwą w XV-XVII wieku. A do tego trzeba być uzbrojonym.
To nie żart, że jest zdeterminowana, aby zwiększyć swoje umiejętności Polska przedstawiła plan zwiększyć siły regularne o 110 tys. do co najmniej 250 tys i wojsk obrony terytorialnej do 50 tys. i zobowiązał się przeznaczyć w latach 2021-2035 imponującą kwotę na modernizację sił zbrojnych – ponad 133 mld. dolarów.
„Jeśli chcemy uniknąć najgorszego [baigties]czyli wojny, musimy postępować według starej zasady: „Chcesz pokoju, gotuj się do wojny” – zadeklarował wpływowy wicepremier Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej w Warszawie. Ale nawet tak radykalne plany nie wystarczają Polsce.
Ten sam Kaczyński i jego partia rządząca mówili bez przekonania o swoim pragnieniu posiadania przez ich kraj najsilniejszego środka odstraszającego – broni nuklearnej. Chcieć to oczywiście jedno, a mieć to drugie, bo wiąże się nie tylko z ogromnymi kosztami, wyzwaniami infrastrukturalnymi i technicznymi, ale także z decyzjami sojuszników i przeciwników oraz z długofalowymi konsekwencjami.
Nie jest to byle jaka broń sama w sobie, a jej rozmieszczenie nie jest zwykłą jednostronną akcją Warszawy, więc nie bez powodu Polska musiała zdementować zwykłe pogłoski, że chce wyposażyć się w broń nuklearną. Ale po tym, co powiedział prezydent kraju Andrzeja Dudę w rozmowie z Gazetą Polską nie było już wątpliwości. A to dopiero początek – punkt wyjścia, po którym możemy spodziewać się przełomów tektonicznych w regionie, więc decyzje Polaków nieuchronnie dotkną także Litwę. Jak dokładnie?
Tajemnica publiczna stała się kwestią otwartą
Polski flirt z bronią nuklearną, po wycofaniu się jej z kraju w 1991 r. (należącego do Sowietów, a następnie do Rosji), wznowiono dobrą dekadę temu. Do tego czasu Polska była biernym obserwatorem, aw 2010 roku wypowiedziała się przeciwko broni jądrowej na terytorium Polski, choć w przeciwieństwie do Litwy nie zabrania tego konstytucja.
w grudniu 2015 r. ówczesny wiceminister obrony RP, a obecnie ambasador RP przy NATO Tomasz Szatkowski zaczął publicznie rozważać możliwość broni jądrowej w Polsce.
Taka nieostrożna wypowiedź polityka znanego z jawnie antykremlowskiego stanowiska wywołała wówczas zamieszanie. Chociaż od ponad roku toczą się dyskusje na temat możliwego udziału Polski w natowskim programie współdzielenia broni jądrowej, polscy urzędnicy odmawiają komentarza w tej niezwykle delikatnej sprawie. Przecież Polska podpisała międzynarodowy traktat o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
Ministerstwo Obrony szybko zaprzeczyło na swojej stronie internetowej, że takie rozmowy miały miejsce. I wyjaśnił, że nie chodzi nawet o program wymiany broni jądrowej NATO. I tu, 7 lat później, A. Duda, mówiąc o zagrożeniach ze strony rosyjskiej i jakby przypadkiem pytając, czy Polska powinna pomyśleć o nuklearnym parasolu, zaczął otwarcie pozytywnie wypowiadać się o wspomnianym programie.
„Udawanie, że nie ma problemu, niczego nie zmieni. Problem polega na tym, że nie mamy broni jądrowej
bronie. I nic nie wskazuje na to, by Polska miała je mieć w najbliższym czasie. Zawsze jednak istnieje możliwość uczestniczenia w programie udostępniania broni jądrowej. Zapytaliśmy amerykańskich przywódców, czy STANY ZJEDNOCZONE rozważy taką możliwość. Temat jest otwarty. Myślę, że po tym, co dzieje się na Ukrainie, spojrzą na to inaczej. Nie mogę tego wykluczyć” – powiedział polski prezydent.
Już same jego słowa wywołały w kraju falę debaty, a Gazeta Polska w dramatyczny sposób ozdobiła swoją okładkę międzykontynentalnym pociskiem zdolnym do przenoszenia amerykańskiej broni jądrowej z wizerunkiem A. Duda i cytat: „temat otwarty”.
🔴 Prezydent @Andrzej Duda na łamach jutrzejszej Gazety Polskiej dit ou udziale Polski w programie Nuclear Sharing.
Czytaj więcej na https://t.co/IaHOUFXhYX wygodna i wygodna poštejnej na https://t.co/P6zoug9c6E #GazetaPolska #Duda #tygodnik #szroda #głoska bezdźwięczna pic.twitter.com/5KZn2lIPsU
— Gazeta Polska – w eksedien środa (@GPtygodnik) 4 października 2022 r
Co prawda w samym wywiadzie A. Duda podkreślił, że przynajmniej na razie na terytorium Polski nie będzie broni jądrowej, która podlegałaby Warszawie i jej decyzjom. Jednak zapytany zapewnił, że sami bronie nuklearne Będzie na terenie Polski – przynajmniej taki ma cel. Co to w ogóle znaczy – broń będzie tam, ale nie pod polską jurysdykcją?
„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.