O przekazaniu „Patriota” Ukrainie: to może być przełom w świadomości NATO i UE

Największą wiadomością z frontu wojny na Ukrainie jest rozpoczęcie rozmów i nieoficjalne oświadczenie Pentagonu w sprawie ewentualnego transferu systemów Patriot na ogarniętą wojną Ukrainę. Co to za system i kiedy można go przenieść, rozmowa z majorem rezerwy Dariusem Antanaitisem.

– Kim jest Patriota, przed czym pomaga się bronić?

– Sam system został wykonany i zbudowany dość dawno temu, ale najważniejsze są rakiety i radar. Systemy Patriot są podstawową bronią obrony przeciwrakietowej. Odbudowywano go, aby zatrzymać rosyjskie pociski nuklearne nadlatujące z Ameryki lub Europy. Specjalnie do tego celu stworzono osobny pocisk PAC-3, który nie zawiera materiałów wybuchowych, to znaczy, jeśli pocisk nuklearny leci, to nie niszczy eksplodując w pobliżu, bez zdetonowania broni nuklearnej, ale przebijając ją i niszcząc w powietrze. System obrony powietrznej i przeciwrakietowej „Patriot” jest prawdopodobnie jedynym dzisiaj zdolnym do niszczenia urządzeń jądrowych bez szkody dla Ukraińców czy krajów europejskich.

– Czy to pokazuje, że Ameryka przeceniła możliwe zagrożenia związane z bronią jądrową?



– Jeśli Amerykanie zdecydują się na rozmieszczenie pocisków PAC-3, to myślę, że byłby to znak, że Rosjanie mogą użyć ładunku jądrowego.

– Czy to prawda, że ​​z tym systemem mogą pracować tylko żołnierze NATO? Co oznaczałoby ich zaangażowanie? Na razie mówimy o płaceniu ukraińskim żołnierzom.

– Żołnierze NATO są tacy sami jak żołnierze ukraińscy. Jeśli żołnierz NATO może się uczyć, tak samo może się uczyć żołnierz ukraiński. Kolejnym problemem jest technologia i tajna komunikacja, czyli rodzaj danych, które przepływają między radarami centrum sterowania a samym pociskiem. Te informacje są wysoce poufne. To jest właśnie pytanie, jak przekazać ściśle tajne informacje do państwa niebędącego członkiem NATO.

– Czy taki system oznaczałby przełom i zwycięstwo w wojnie?

– Tak jak nie ma lekarstwa na wszystkie choroby, tak nie ma systemu na wszystkie niebezpieczeństwa. To nie jest przerwa, ale kolejny dodatkowy system. Być może przełom w świadomości NATO i UE o zachodniej cywilizacji, kiedy nie można bać się przekazywania Ukraińcom niezwykle zaawansowanego uzbrojenia.

– Jak ocenia pan pogłoski, że na Białorusi rozpoczęły się nadzwyczajne ćwiczenia wojskowe i że białoruskie siły zbrojne zmierzają w kierunku granicy z Ukrainą?

– Rosja od dawna próbuje wciągnąć Białorusinów do wojny. Bardzo trudno ocenić plany Rosji i Białorusi. Lepiej być przygotowanym.

Ale musimy się przygotować.

– Na co jeszcze należy się przygotować?

– Na razie nie widzę, żeby Litwa i inne kraje bałtyckie, Polska były w groźnej sytuacji po stronie Rosji i Białorusi. Jednak jesteśmy częścią najsilniejszego militarnego zła, naprawdę nie sądzę, żeby mogło być jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Ale musimy się przygotować.

– Jakie są najbliższe tygodnie na Ukrainie? Ciągle otrzymujemy filmy z wysadzania w powietrze jednej lub drugiej bazy wojskowej w Rosji.

– Trudno to przewidzieć. Jeśli chodzi o Rosję, ideałem byłoby wysadzanie fabryk zamiast baz wojskowych. Na przykład, kto robi rakiety. Rosjanie używają nowo wyprodukowanych rakiet. Zasoby rezerwowe wyczerpane. Ich armia zależy bezpośrednio od przenośnika, więc wysadzenie go w powietrze byłoby najlepszym prezentem świątecznym dla Ukrainy.


Brinley Hamptone

„Myśliciel. Miłośnik piwa. Miłośnik telewizji. Zombie geek. Żywności ninja. Nieprzejednany gracz. Analityk.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *