– W Niemczech ujawniono plan puczu prawicowych radykałów. Konspiratorzy podobno konsultowali się z rosyjskimi urzędnikami. Czy stanie się to pretekstem do jeszcze większych prześladowań ze strony prawicy?
– Nie sądzę. Trudno zakwalifikować te osoby jako prawicowe. To zespół mistyków, którzy postrzegają siebie jako kontynuację Cesarstwa Niemieckiego, czczą Kaisera i Ottona von Bismarcka, grupę skupioną na niemieckiej wielkości. Nie ma to nic wspólnego ze współczesną prawicą polityczną. Ich liczba, około 80 milionów. Niemiecki, brzmi przekonująco, ale nie poważnie.
Można z całą pewnością stwierdzić, że jest tam czynnik rosyjski – służby specjalne tego kraju starały się skłonić swoich przywódców do zrozumienia możliwości takiego puczu jako poważnej zmiany w polityce Niemiec. Tutaj – w najlepszym przypadku dla Rosjan. Mogło to być co najmniej zastraszanie, że obywatele niemieccy są przeciwni obecnemu rządowi. W skrócie jest tak, jak mówi stara zasada: jeśli złapię – będziemy uprawiać seks, jeśli nie – przynajmniej się rozgrzeję.
Nie trzeba chyba podkreślać, że obecny był także były poseł do Bundestagu. Przyjrzyjmy się litewskim idiotom, których w Sejmie nie brakuje. Jeśli chodzi o Žygimantasa, „członka kubańskiej mafii”, który przemierzył Tbilisi broniąc interesów Micheila Saakaszwilego, nie zdając sobie sprawy z tego, przez co przechodzi sam Sakartveli, procesy te należy postrzegać jako sygnał do zmian, a nie jako coś poważnego w samo.
Czy trzeba być głupim, żeby próbować sprowokować zamach stanu w Niemczech, w samym środku Europy, kraju Unii Europejskiej i NATO? Przypomina mi to tych kilku ochotników zainspirowanych przez Vytautasa Landsbergisa, którzy wyszli do lasu, by się zbuntować, myśląc, że rząd to pojawienie się jakichś facetów z karabinami szturmowymi przed Parlamentem. Oczywiście trzeba zbadać, co zainspirowało tych szalonych Niemców.
Co do ewentualnych prześladowań niemieckiej prawicy, nasuwa się pytanie – jakie? Jeśli to „Alternatywne Niemcy”, to jest to wyraźnie prorosyjska organizacja. Jest wojna, podczas której obowiązuje inna dyscyplina i logika niż podczas pokoju. Nie może być tolerancji dla rosyjskiej piątej kolumny w Unii Europejskiej.Ta partia musi dokonać przeglądu warstw swojej świadomości politycznej, inaczej będzie musiała zostać wyeliminowana wraz z ich mózgami.
– Gdy Unia Europejska zagroziła zamrożeniem płatności na rzecz Węgier, Budapeszt zawetował Kijów. Czyja to wina ? Budapeszt czy Bruksela?
– Zwykle nie ma winnego. Niemożność porozumienia i znalezienia rozwiązania pokazuje, że dyplomacja nie działa. Służby dyplomatyczne Unii Europejskiej pokazały, że nie potrafią funkcjonować w trudnych warunkach. O sytuacji na Węgrzech trzeba mówić z jasnym zrozumieniem, że jest to to samo państwo rządzone przez agentów rosyjskich wpływów, jak do niedawna Niemcy.
Dlatego nie warto nawet mówić o Węgrzech jako takich, trzeba mówić o agencji wpływu, która kupując warunkowy dobrobyt Węgier, sprzedaje przyszłość tego kraju. Przekupując swój naród tzw. nacjonalizmem, premier Viktor Orbán ukrywa współpracę z Moskwą.
– Kiedy w Rosji wybuchają instalacje wojskowe, Stany Zjednoczone dystansują się od tych eksplozji. Jakie jest prawdopodobieństwo, że są to ukraińskie kontrataki?
– Choć stało się to rękami antyputinowskich ruchów, które zaczęły działać w samej Rosji, to jest to część wojny Ukrainy z Rosją. Technicznie jest to możliwe. Jeśli potwory z turbanami na głowach potrafią zrobić urządzenie bezzałogowe, wirujące jak motocykl czy piła łańcuchowa i uderzać w ukraińskie obiekty, to trzeba powiedzieć, że harcerze na Litwie też potrafią takie urządzenie zrobić.
Dziś budowa i organizacja drona nie jest już tajemnicą. Urządzenie zdolne unieść 150-kilogramowy ładunek, który unoszą dwie rakiety, którymi Rosjanie bombardują Ukrainę, można kupić za 250 tys. euro. Wiedząc, że bombowce strategiczne stacjonujące pod Saratowem, Engels, są atakowane, cena ta jest uzasadniona.
A biorąc pod uwagę przypadek, gdy Niemiec przyleciał kiedyś samolotem i wylądował na Placu Czerwonym, wszystko jest możliwe. Wystrzeliwanie tego sprzętu z ukraińskiego Majdanu nie jest konieczne. Czterech mężczyzn pakujących to coś do walizek może to odebrać w ciągu dobrej godziny mniej niż 100 km od Engelsa, a ono powoli spełni swoje zadanie, lecąc nisko.
– Kreml w dalszym ciągu zaprzecza, jakoby nadciągała nowa fala mobilizacji. Kiedy ją zobaczymy, czy to kolejne kłamstwo?
– Kiedy Rosja kłamała? Kontynuuje tę samą mobilizację. Rosja nie ma innego wyjścia. Jest ogromny popyt na siłę roboczą. Teraz, według przybliżonych danych rosyjskich żołnierzy na Ukrainie – 400 tys. osób. Po stronie ukraińskiej walczy około pół miliona.
– Łotewski minister spraw zagranicznych Edgaras Rinkevičius uważa, że większość Rosjan popiera wojnę na Ukrainie i nawet „uchodźcy” uciekający z Rosji w wyniku mobilizacji nie są przeciwni wojnie, ale temu, by w niej uczestniczyli. ?
– Z najnowszych danych zebranych przez ośrodek badawczy „Levada” wynika, że popularność wojny znacznie spadła. A trzeba też wziąć pod uwagę, że Rosja to kraj o ściśle autorytarnym reżimie, który stosuje surowe sankcje, więc ludzie boją się mówić nawet w anonimowej ankiecie. wiedzieć, w jaki sposób zapewniono anonimowość respondentów, czy to ankiety telefoniczne, czy ankiety przy wejściu do domu.Czytelnik litewski powinien też zrozumieć, co to znaczy, gdy blondynka przychodzi do domu i pyta o politykę.
Jeśli chodzi o tych, którzy uciekli z Rosji, wielu z nich nie jest lepszych od Aleksieja Nawalnego, który też nie wie, kto jest właścicielem Krymu. Jeśli mówimy ogólnie o ludności Rosji, to należy ją podzielić na imperialistów i „liberałów”. Ci drudzy to w większości rosyjscy Żydzi, Tatarzy, Baszkirowie czy przedstawiciele innych mniejszości narodowych. Wszyscy inni to ludzie skrzywdzeni przez imperialną propagandę. dopóki istnieje historia „Wielkiej Rosji”, którą trzeba odbudować i zjednoczyć, dopóty ten kraj będzie zagrożeniem nie tylko dla nas, ale i dla Europy.
Tak wielu uchodźców po prostu bało się kopnięcia w plecy.Zanim mogli otrzymać wizę z Unii Europejskiej, musieli przejść test na wariografie, aby dowiedzieć się, do kogo należy Krym i czy prawie 90 narodów Rosji ma prawo do secesji. Wielu z tych przybyszów to osoby niepełnosprawne, które po przybyciu do Europy żądają, aby mówiono do nich po rosyjsku, jak to się stało z dziennikarzami kanału „Dožd” na Łotwie.
– Prezydent Francji Emmanuel Macron (Emmanuel Macron) jest krytykowany za swoje uwagi, że pewnego dnia konieczne będzie zapewnienie Rosji bezpieczeństwa przed działaniami Zachodu. Czy nadal boicie się myśli, że europejska architektura bezpieczeństwa jest możliwa bez Rosji?
– Cóż, E. Makron jest tu niesłusznie oskarżony. Dość dokładnie zdaje sobie sprawę, że minie dużo czasu, zanim nastąpi całkowity rozpad Rosji na osobne części, z których każda będzie miała „bombę atomową”. O bezpieczeństwie Rosji możemy mówić albo według ukraińskiego schematu humorystycznego, zgodnie z którym Rosja powinna podpisać z Ukrainą nowe memorandum budapeszteńskie i odmówić wszelkiej broni nuklearnej, albo w poważnym planie znalezienia dla Rosji miejsca w europejskich strukturach bezpieczeństwa i obrony, jakie mieliśmy w latach 90.
Wtedy zaproponowano nam integrację Rosji ze Wspólnotą Europejską i NATO. Było to zadanie wyraźnie dostrzegane zarówno przez Niemców, jak i Francuzów. Gdyby została wtedy wdrożona, uniknęlibyśmy dzisiejszego konfliktu i kryzysu. Niestety, niektórzy członkowie NATO próbowali zagrać kartą zwycięstwa z czasów zimnej wojny i wszystko zawiodło.
– Ale gdyby Rosja była teraz częścią NATO, to może byłby jeszcze trudniejszy konflikt, w końcu zachowywałaby się jak Turcja, atakując sąsiadów bez jakiejkolwiek odpowiedzialności?
– Uważam, że Rosja nie powinna być członkiem NATO. Jednak jego udział w europejskich strukturach bezpieczeństwa i obrony oraz rosnąca integracja są konieczne niezależnie od jego dezintegracji. A pozostawienie tego pytania Prigożynom, Naryszkinowi, Protasowom to najgorsza decyzja. To jest drogie. Wszystkie te młode życia, które dziś poświęca się na polach bitew, można było ocalić, gdyby zadziałały mechanizmy polityczne.
– Większość Polaków, według sondaży, uważa, że ich kraj jest na złej drodze. Jakie są kwestie krajowe lub międzynarodowe? Relacje z Brukselą czy Moskwą?
– Polacy boją się wojny. Postrzegają siebie jako potencjalnego uczestnika konfliktu zbrojnego. Rozumie się, że drastyczna i bezpośrednia akcja polskiej polityki, zorganizowana jako atak kawalerii w tym konflikcie, może zamienić Polskę w pole bitwy. Ale czym innym jest wypowiadać się w sondażach, a czym innym otwarcie deklarować prorosyjskie poglądy. Bez względu na to, kto rządzi w Polsce, stosunek do Ukrainy raczej się nie zmieni.
– Szwecja zaakceptowała żądania Turcji dotyczące wydania kurdyjskich bojowników o wolność. Czy twoje interesy są ważniejsze niż prawa narodów?
– Nie tak dawno Szwedzi przekazali Sowietom uchodźców z krajów bałtyckich, którzy przeprawili się przez morze do Szwecji, która zaopatrywała reżim Adolfa Hitlera w metale i łożyska do swoich czołgów. Szwedzi zawsze byli pragmatyczni. Era Karola XII dobiegła końca. Król, który krzyczał do tureckiego sułtana – „daj mi batalion, zepchnę Piotra I do rzeki” – został zabity, zastrzelony przez swoich ludzi.
– Premier Włoch Giorgia Meloni powiedziała, że będzie dążyć do rozszerzenia opcji płatności gotówkowych. Jak wpłynie to na plany globalistów dotyczące digitalizacji wszystkich?
– Mamy nadzieję, że wybory na Litwie wygrają siły postępowe i wesprzemy tę inicjatywę „włoskiej księżniczki”. Działajmy razem, a będzie to możliwe.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”