Podobieństwa są uderzające
„Paradoks: zagłębienie się w XVIII wiek może pomóc nam zrozumieć działania Rosji w XXI wieku. Przyszli rosyjscy dyplomaci przechodzą solidny kurs historii rosyjskiej dyplomacji, wszystkie tematy z przeszłości są studiowane bardzo poważnie. Przyszli rosyjscy dyplomaci w fundamentalny sposób zagłębiają się w przeszłość. A kiedy trzeba, doskonale umie żonglować faktami historycznymi” – pisze we wstępie prof. V. Rakutis, autor niedawno wydanej przez wydawnictwo „Alma littera” książki.
Czytając te słowa, aż trudno uwierzyć, że książka została napisana przed aktywną fazą rosyjskiej wojny z Ukrainą, która rozpoczęła się w lutym br., którą Władimir Putin przekonywał manipulując historią i przeinaczając fakty.
W przedstawionych w książce wglądach w wydarzenia sprzed trzech wieków rzeczywiście można znaleźć podobieństwa z teraźniejszością. Ujawnione tam metody rosyjskiego oddziaływania na sąsiadów i cały świat dobitnie świadczą o tym, że niewiele zmieniło się w tym kraju od czasów Katarzyny II. Po lekturze książki łatwiej zrozumieć działania reżimu, który rządzi Rosją od trzech dekad: zamiłowanie do kłamstwa, szantaż, szantaż, powoływanie się na słabych, przeciąganie historii pod pozorem demagogii.
Głównym tematem publikacji nie jest jednak Rosja i jej imperialne aspiracje, lecz Litwa.
Jak powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów (ATR) – wielkie państwo narodu polskiego i litewskiego – w XVIII wieku. po prostu zniknął z mapy Europy? Winowajcą upadku ATR jest przebiegła i niesamowicie chciwa rosyjska cesarzowa Katarzyna II, która w każdy możliwy sposób podzieliła między siebie pierścień narodu ATR, wstrzymała reformy, a nawet manipulowała naszymi przywódcami, a następnie z pomocą Austrii i Prusy zajęły nasze ziemie? Czy szlachta i szlachta Litwy i Polski jest winna wierności ideałom starożytności i powstrzymywania państwa? Czy inna historyczna partia szachów była w ogóle możliwa?
W poszukiwaniu odpowiedzi V. Rakutis zaprasza w intrygującą podróż – świeże spojrzenie na mity stworzone przez polskich i litewskich historyków, bez uprzedzeń rozmowę o wzlotach i upadkach tego stulecia.
Zdjęcie pułku Zakshensk.
Czas odlecieć
Okres do zmierzchu, w którym władcy Rosji, Prus i Austrii pogrążyli ATR, profesor nazywa wspaniałym okresem reform i patriotycznego zrywu.
„Naznaczyły ją także dwie grupy szlachty republiki, które się wówczas ukształtowały: Rodzina i Republikanie. Rodzina jest podobna do liberałów: wykształceni, kosmopolityczni myśliciele, którzy dążyli do wzmocnienia społeczeństwa poprzez edukację, zrobili wiele dobrego dla państwa, ale te wysiłki były zbyt małe, by uratować naród i państwo. Republikanie, trzymając się tradycji, nie opowiadali się za ruchem reformatorskim, ale zachowali szkielet państwa, przypominając o podstawach, na których opiera się społeczeństwo szlacheckie i państwo ”- pisze V. Rakutis.
XVIII-wiecznego historyka fascynuje fakt, że ludzie ówcześni na Litwie czuli się szczęśliwi: „Myśleli, że żyje im się szczególnie dobrze, że są syci, że mogą uczestniczyć w polityce lub spokojnie uprawiać swoją ziemię, podczas gdy inni toną w dyktaturach i despotyzmy. A wojny się skończyły, w końcu XVII wiek to czas wojen”.
Jednak zdaniem V. Rakutisa ówcześni ludzie tonęli w złudzeniach: „Ludzie myślą, że żyją w państwie opiekuńczym, ale to jest całkowicie upośledzone. Jak przywódcy państw mogą przekonać szczęśliwych, dobrze odżywionych ludzi, że kraj potrzebuje reform?
Słabo zbadana epoka
Podkreślając równe znaczenie obu narodów w ATR i wyrażając ubolewanie, że okres historyczny Unii Lubelskiej pod koniec istnienia ATR jest najmniej znany Litwinom, V. Rakutis zaprasza nas do uzupełnienia tego braku wiedzy.
Tekst książki, napisany lekkim piórem publicysty, adresowany jest do szerokiego kręgu czytelników, którym dokładnie wyjaśniane są nawet bardziej złożone terminy historyczne, oraz do wieku XVIII. Paralele z dzisiejszym życiem człowieka pomagają zrozumieć zjawiska.
Publikację litej poligrafii uzupełniają reprodukcje historycznych dzieł sztuki, kopie najważniejszych dokumentów, a decydujący zwrot kroniki ATR ilustrują mapy.
Dziś ten XVIII-wieczny historyk jest najbardziej znany ze swoich studiów nad historią sztuki wojennej i teorią wojny. podobno odkrył ją jeszcze podczas studiów na Uniwersytecie Witolda Wielkiego. „Od tamtej pory najwyraźniej pozostało traumatyczne przeżycie – cokolwiek znajdziesz w archiwach, zawsze wiesz, że wszystko się źle skończy” – zauważa V. Rakutis i dodaje, że takie traumatyczne przeżycie ma też dobrą stronę – uświadomienie sobie, że historyczne trzeba wyciągnąć lekcje.
Nadal chcemy żyć w pokoju i spokoju, jak za czasów Augusta III. Mówią, że jeśli my nie zaatakujemy, oni też nas nie zaatakują. Pochodzi z XVIII wieku. więcej szaleństwa.
Profesor jest o tym przekonany: bardzo ważne jest, aby współczesny człowiek opowiadał o ówczesnej codzienności, sposobie życia, opowiadał, jak żył, jak wyobrażał sobie swój kraj, czego oczekiwał i na co miał nadzieję.
V. Rakutis jest przekonany, że kontekst, w jakim żyli ludzie tego wieku, ich myśli, idee, osiągnięcia i błędy są ważne, jeśli chcemy ich uniknąć. „Czy będziemy się uczyć? myśli autor książki i dodaje, że trójgłowy czarny orzeł lata od 1732 r. jakoś zagraża naszemu krajowi i próbuje go rozerwać.
Menedżerowie stają się autorytetami
„Kiedy mówimy o nagłych zmianach sytuacji na świecie, musimy zrozumieć, że wszystkie państwa mają swoje interesy i że nasze interesy były tak samo ważne jak interesy ówczesnych wielkich mocarstw: Prus, Austrii czy Rosji. i wydaje się teraz), że ofiara Rzeczypospolitej rozwiązała wielkie sprzeczności i na długo zagwarantowała stabilność Europy. wiele lat do I wojny światowej, potem wszyscy rozpoczęli wojnę, równowaga się zachwiała i mieliśmy szansę znowu powstać. Ale mylą się. Mieliśmy dokładnie takie same prawa (Polacy, Białorusini, Ukraińcy – też) – wszystkie narody mają prawo do niepodległości, wolnego i niezależnego samostanowienia Formacje imperialne są sztuczne i nikomu nie przynoszą szczęścia – narody podbite brody naprawdę nie mają takich samych warunków do rozwoju i prosperowania jak zwycięskie” – pisze V. Rakutis.
Jest przekonany, że Litwini muszą zmienić stosunek do swojego kraju – kochać go i bardziej karmić, nawet jeśli wrogowie próbują zrobić coś przeciwnego. „W ten sposób mają nadzieję, że po zdobyciu nas łatwo strawią: pomyślimy, co tu jest, zmieniły się tylko kolory flagi i nie poczujemy, jak być gubernatorami naszego państwa, stajemy się poddanych innego państwa” — mówi historyk.
Znaczenie edukacji
Autor książki kładzie nacisk na znaczenie wychowania historycznego, obywatelskiego i patriotycznego, o którym wspominano także w XVIII wieku. Klasy. Podczas reform, które miały miejsce w tym stuleciu, udało się przygotować ludzi, którzy troszczyli się o państwo, kochali je i chcieli pracować na jego rzecz. Ta sama sytuacja powtórzyła się w latach 40.: choć państwo zostało utracone, społeczeństwo było gotowe na próby i żyło nawet po pół wieku, w latach 90.
Tylko system edukacji może w ten sposób przygotować społeczeństwo. „A jeśli ułożymy chronologicznie, kto kiedy był w XVIII wieku, zobaczymy jak najdobitniej, że pokolenie wychowane i wykształcone przez Komisję Oświaty dojrzało tuż przed czteroletnim Sejmem” – mówi V. Rakutis.
Autor nie ma co do tego wątpliwości: kto nie przyzwyczai się do XVIII wieku, jest skazany na powtarzanie tych samych błędów.
„Chcemy nadal żyć w pokoju i spokoju, jak za czasów Augusta III” – napisał w swojej książce. – Zawsze mamy nadzieję, że ktoś inny musi nas bronić, a nie my sami, i generalnie, jeśli my nie zaatakujemy, to oni też nas nie zaatakują. Wszystko to nie miało sensu od XVIII wieku. Przecież już myśleliśmy, że Austria powinna nam pomóc. Ale to nie pomogło, inni oferowali mu coś lepszego. Teraz znowu wiele oczekujemy od naszych przyjaciół, przystąpiliśmy do związku obrony zbiorowej i to dobrze. Ale jeśli nie zadbamy o własną obronę, to jak sojusznicy zrozumieją, że interes jest wzajemny? Republika Litewska ma wielką potrzebę zrozumienia historii Wielkiego Księstwa Litewskiego. Również XVIII wiek: jego idealizm, jego pragmatyzm, jego nauczanie, jego zamiłowanie do edukacji, wzmacniania siły militarnej, doskonalenia administracji i gospodarki solidarnej. Ponieważ tylko naród, który rozumie swoje korzenie, może stworzyć silne, trwałe, dumne państwo z dobrymi przyjaciółmi i Bożym błogosławieństwem”.
„Ewangelista kulinarny. Miłośnik podróży. Namiętny gracz. Certyfikowany pisarz. Fan popkultury”.