Kolejny przypadek dopingu w tenisie – zawieszono jedną z najlepszych polskich zawodniczek

Kamil Majchrzak, który zajmuje 77. miejsce w światowym rankingu ATP i który wśród swoich rodaków ustępuje jedynie najjaśniejszej gwieździe kraju, Hubertowi Hurkačowi (ATP-10), rozpoczyna najtrudniejszą walkę swojego życia – walkę o sprawiedliwość.

Późnym czwartkowym wieczorem 26-letni tenisista podzielił się wiadomością, że nie zdał kontroli antydopingowej, które odbyły się w październiku i listopadzie tego roku.

„Przede wszystkim chcę zaznaczyć, że nigdy świadomie nie stosowałem żadnych zakazanych narkotyków. W tym momencie nie mam pojęcia, co mogło się stać, jestem w absolutnym szoku. Rozpocząłem już najcięższą walkę w moim życiu udowodnić, że jestem niewinny i móc wrócić do mojego ulubionego sportu” – napisał Polak w oświadczeniu.

Międzynarodowa organizacja walcząca o uczciwość w tenisie zawiesiła K. Majchrzaka do czasu dalszego śledztwa. Podobno próbki pobrano od tenisisty podczas trzech turniejów – zawodów ATP w Sofii i Tokio oraz mistrzostw „Challenger” w Seulu.

We wszystkich próbkach wykryto MRSA S-22. SARM to selektywne modulatory receptora androgenowego. Ich działanie jest zbliżone do działania sterydów anabolicznych, jednak SARM-22 jest bardziej selektywny, co oznacza, że ​​substancja ta może być stosowana w większych ilościach, ale nie działa tam, gdzie nie jest potrzebna, lecz koncentruje się na określonej części ciała – mięsień lub kość.

AFP/Fot. „Scanpix”/Kamil Majchrzak

Ostatni sezon był jednym z najlepszych w jego karierze dla jednego z liderów reprezentacji Polski. Tenisistka wygrała turniej „Challenger” w Busan (Korea Południowa), dotarła do półfinału turnieju ATP w Pune (Indie), a także do ćwierćfinału w Sofii (Bułgaria), pokonując Litwina Ričardasa Berankisa.

To już trzecia afera dopingowa w tenisie w ostatnich miesiącach, po sprawach Simony Halep i Fernando Verdasco.

Averill Burkee

"Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *