Europejska Rada Liderów zbiera się na nieformalnym spotkaniu w Pradze. Ponieważ jedność krajów Unii Europejskiej wciąż spowija cień niepewności energetycznej, przywódcy nie doszli do porozumienia w sprawie górnego pułapu cen gazu. Jednak raczej nie przyniosą z tego spotkania niczego konkretnego – oficjalnej decyzji można się spodziewać po spotkaniu ministrów energii pod koniec miesiąca. Jeszcze przed spotkaniem polski premier skrytykował Niemców – stwierdził, że na decyzjach powinny skorzystać wszystkie kraje Wspólnoty, a nie tylko Niemcy.

„Moim przesłaniem dla Niemiec jest jedność z innymi krajami, bo w trudnych czasach trzeba uzgodnić wspólny mianownik, a nie taki, który pasuje tylko jednemu krajowi” – ​​powiedział premier Mateusz Morawiecki.

Niemcy są przedmiotem ostrej krytyki, ponieważ są jednym z trzech krajów przeciwnych pułapowi cen gazu. Pozostałe to Holandia i Dania. Piętnaście krajów w Unii Europejskiej opowiada się za ograniczeniem cen gazu, ale nie zgadzają się co do tego, jak należy to zrobić. Niezwykle ważna jest dla nas również decyzja w sprawie pułapu cenowego gazu – zwłaszcza gazu, z którego generowany jest prąd. Bo pomogłoby to obniżyć niewiarygodnie wysokie rachunki nie tylko za ogrzewanie, ale i za prąd.

Notabene na przywódców czekał nie tylko czerwony dywan, ale i tłum protestujących, którzy domagają się więcej broni dla Ukrainy. Uczestniczący w spotkaniu nasz prezydent Gitanas Nausėda zatrzymał się, by porozmawiać z demonstrantami, który również złożył im obietnicę.

„Nie będziecie sami. Litwa, kraje bałtyckie, Polska i wszyscy będą was wspierać. Bądźcie pewni, że wygramy. Wasze zwycięstwo będzie naszym zwycięstwem” – mówi G. Nausėda.

To prawda, że ​​przywódcy europejscy wysłuchują żądań protestujących i samych Ukraińców, a wsparcie militarne i finansowe dla Ukrainy jest również na porządku dziennym. Szef unijnej dyplomacji Józef Borel obiecał, że zwróci się do przywódców o poparcie propozycji dodatkowego wsparcia wojskowego dla Ukrainy.