Polska i inne kraje NATO jak dotąd powstrzymywały się od bezpośredniego obwiniania Rosji za incydent we wsi Przewowo, w którym od pocisku zginęły dwie osoby. Politycy są jednak zgodni co do tego, że wina za incydent nadal leży po stronie Rosji, która bombarduje ukraińskie miasta.
Oto wywiad dziennikarzy LNK z ambasadorem ds. misji specjalnych, byłym ministrem spraw zagranicznych Linusem Linkevičiusem.
– Czy na podstawie dostępnej wiedzy można jeszcze powiedzieć, że to rosyjska rakieta?
– To nie zmienia sytuacji. Wojna trwa już dziewięć miesięcy. Ostatnio na Ukrainie nasiliły się ostrzały rakietowe. To tylko kwestia czasu, kiedy podobne incydenty się powtórzą. Oczywiście fakt, że obywatele NATO zostali zabici na terytorium NATO zmienia sytuację, reakcję NATO. Wina Rosji zostanie wyjaśniona po szczegółowym śledztwie i jego wynikach, ale to nie zmienia sytuacji. Powodem jest wojna, którą prowadzi Rosja. Odpowiada zatem za skutki bezpośrednie i pośrednie.
– Czy po tym incydencie będziemy musieli czekać lata, aby dowiedzieć się, kto jest winny i odpowiedzialny?
– Badanie jest ważne, ale to nie zmienia istoty, a jedynie zakres i wagę odpowiedzialności Rosji. Gdyby był to ukierunkowany atak rosyjski, byłby to atak na terytorium NATO. Pociski rosyjskich żołnierzy przelatują nie nad instalacjami wojskowymi, ale nad strukturą energetyczną Ukrainy. To są zbrodnie wojenne. Naprawdę nie ma potrzeby pogarszać sytuacji. Litwa nie ma powodu do niepokoju. NATO musi jednak zasadniczo ocenić sytuację. Musimy zwrócić uwagę na braki w naszej przestrzeni powietrznej, wzmocnić nasze zdolności przeciwrakietowe i przeciwlotnicze. Po tym incydencie wnioski powinny być dwa – większa pomoc dla Ukrainy i wzmocnienie przestrzeni powietrznej.
Pełny raport LNK znajduje się w filmie:
– Czy państwa NATO uzgodniły, co zrobić, gdyby doszło do takiego incydentu?
– Prawdopodobieństwo cały czas rosło, nie można tego wykluczyć. Jednak zawsze, gdy tak się stanie, konieczna jest nowa ocena w zależności od sytuacji. W związku z tym spotkali się ambasadorowie NATO, Polska prawdopodobnie wystąpi z wnioskiem o uruchomienie artykułu 4 NATO, to też więcej uwagi i zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski, ma więc do tego pełne prawo. Po tych spotkaniach podejmowane są decyzje. Miejmy nadzieję, że taka jest kolejność zdarzeń.
– Sytuacja nie wymaga jeszcze aktywacji art. 5, bo nie wygląda na to, żeby był to celowy strajk?
– Poczekajmy na wyniki. Prawdopodobnie nie. Widzę potrzebę porady. Takie incydenty mogą się powtarzać. Im dłuższy konflikt, tym bardziej prawdopodobne. Cena tylko rośnie, ale Rosja musi ją płacić, bo to jest powód.
– Czego Litwa będzie oczekiwać od Sojuszu podczas konsultacji?
– Myślę, że wszystkie kraje wzmocnią kontrolę przestrzeni powietrznej, obronę przeciwlotniczą i przeciwrakietową. Powinny być zalecenia dowództwa wojskowego i zostaną one rozpatrzone. Myślę, że nie będzie to przedmiotem publicznej dyskusji.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”