Europa będzie miała nowych mistrzów: jakby Polacy lecący na skrzydłach sensacyjnie odsyłali Słoweńców do domu

Polacy zmierzą się z Francuzami w półfinale turnieju w piątek. Ostatni raz Polacy zdobyli medal na Mistrzostwach Europy w 1965 roku, a do półfinału awansowali w 1971 roku.

Obie drużyny wytrwale rozpoczęły mecz i dobrze atakowały, jednak pod koniec pierwszej połowy Polakom udało się kilkakrotnie obronić, a następnie zaatakować i prowadzić 29:23.

W drugiej połowie Polacy stworzyli na boisku prawdziwy spektakl. Reprezentacja prowadzona przez pana Ponitkę po prostu zademonstrowała atak huraganu, a Słoweńcy zdobyli zaledwie trzy punkty w połowie drugiej połowy.

Zgromadzeni na arenie widzowie nawet chwytali się za głowy, gdy zobaczyli, jak Polacy latają po boisku.

Potem różnica się poszerzyła i ostatecznie osiągnęła 14 punktów (43:29). Ale to nie był koniec, bo w miarę zbliżania się długiej przerwy Słoweńcy, mimo swoich najlepszych starań, nie tylko nie zmniejszyli przewagi, ale jeszcze bardziej pozwolili Polakom się rozpaść.

W pewnym momencie reprezentacja Polski prowadziła 54:31. Pan Ponitka zdobył 16 punktów, zaliczył 7 asyst i 7 zbiórek w samej tylko pierwszej połowie.

Jednak zaraz po przerwie scena na boisku zmieniła się, gdyż Słoweńcy byli już na skrzydle.

Po wystrzeleniu trzypunktowej lawiny Słoweńcy sprawdzili się również w obronie, gdyż Polacy ekstremalnie utknęli w ataku – oni

W trzeciej kwarcie zdobyli zaledwie trzy punkty w osiem minut, podczas gdy Słoweńcy mieli 21.

Zapaleni mistrzowie Europy zbliżyli się do 63:64 przed decydującą połową meczu.

W czwartym kwartale nastąpił prawdziwy dramat. Po długim precyzyjnym strzale Słoweńcy zważyli już wynik. Choć Polacy również zareagowali w ten sam sposób, Słoweńcy po trzech minutach prowadzili 71:67.

Ale Polacy nie byli skłonni do złożenia broni. Po długim strzale Ponitki odzyskali prowadzenie na cztery minuty przed czwartą kwartą (79:76).

Co więcej, Luka Dončić szybko popełnił piąty faul i został zepchnięty z boiska. Tymczasem Polacy, którzy ponownie złapali dobrą falę gry, prowadzili już 84:76.

W końcu próby Słoweńców przełamania przebiegu meczu nie powiodły się. Mimo, że udało im się jeszcze zbliżyć do 87:90, Polacy w końcu się utrzymali i stworzyli największą niespodziankę mistrzostw Europy.

Polakom prowadził pan Ponitka, który zdobył potrójną dublet. Zdobył 26 punktów, 10 asyst i 16 zbiórek.

To dopiero czwarty potrójny dublet w historii mistrzostw Europy.

Luka Doncic miał dziś 14 punktów i 7 asyst dla Słoweńców.

Słowenia: Vlatko Čančaras 21, Goran Dragičius 17 (5 zbiórek), Luka Dončičius 14 (11 zbiórek, 7 zbiórek, 6 błędów), Jaka Blažičius 13 (5 zbiórek), Klemenas Prepeličius 9.

Polska: Mateusz Ponitka 26 (16 zbiórek, 10 asyst), AJSlaughter i Michał Sokołowski (5 zbiórek) po 16 każda, Jarosław Zyskowski 14, Aleksandras Balcerowski 11.

Dena Huxleye

„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *