Podczas gdy Polska kupuje prąd na giełdzie prawie trzy razy taniej niż na Litwie, premier, w przeciwieństwie do Ingridy Šimonytė, wzywa Brukselę do zmniejszenia zysków lobbujących firm energetycznych. Šimonytė powiedziała, że istnieje inny sposób na uzyskanie tańszej energii elektrycznej – oddzielenie cen energii elektrycznej od cen gazu. Oznacza to wprowadzenie limitów cen gazu w Unii Europejskiej.
W Izbie Lordów ponownie słychać język polski. Premier Polski Mateusz Morawiecki pojawia się tu rano z około 20 jego ministrami. Były premier Saulius Skvernelis był niezwykle zadowolony z ocieplenia stosunków dwustronnych, pierwsze wspólne spotkanie rządów obu krajów odbyło się pod koniec jego kadencji.
Takie spotkanie odbywa się już po raz trzeci, tym razem na Litwie. Jedną z głównych kwestii jest wsparcie Ukrainy, bezpieczeństwo regionalne. Nawiasem mówiąc, minister transportu Marius Skuodis i jego polski kolega podpisali memorandum, że w grudniu pociąg pasażerski zacznie kursować między Wilnem a Warszawą. Jednak większość oczu skupia się na kwestiach energetycznych.
„Te konsekwencje, które widzimy w poziomie cen, wszyscy musimy je ponieść, ponieważ wszyscy jesteśmy częścią dużego globalnego rynku”, mówi I. Šimonytė.
Premier podkreśla po raz kolejny, że Litwie udało się przynajmniej zapewnić sobie niezależność energetyczną od rosyjskiego gazu i elektryczności. Jednak o godzinie 16.00 nasz kraj kupował energię elektryczną na giełdzie po trzykrotną cenę Polski. Sam Morawiecki apeluje do społeczności o ograniczenie zysków firm energetycznych.
„Zmień mechanizm cenowy, bo państwa energetyczne, które mają zasoby, czerpią z tego duży zysk. Są też firmy, które naszym zdaniem powinny być opodatkowane” – wyjaśnia Morawiecki.
Sama Polska wytwarza część energii elektrycznej z węgla, ale jest też coraz droższa. Polska nie może bezpośrednio dostarczać na Litwę tańszej energii elektrycznej, bo kraje są zobowiązane do zakupu energii elektrycznej na giełdzie, nawet jeśli Nord Pool zastosuje kryterium najwyższej ceny.
– Polska idzie na pewne ustępstwa na sprzedaż gazu czy innych surowców energetycznych, ale dziś wzywam władze Brukseli do szybkiej reakcji w tych sprawach. To sprawa całej Europy – zapewnia Morawiecki.
Morawiecki omówił te kwestie także podczas prezydencji z Gitanem Nausėdą. Na razie Bruksela proponuje zmniejszenie nadwyżek firm produkujących energię elektryczną. Jednak nie wydaje się to dobrą decyzją dla premiera.
„Może dla kogoś to rozwiązuje problem, ale niestety dla Litwy nie rozwiązuje żadnego problemu, bo po prostu nie mamy takiej produkcji, a presja, żeby przeznaczyć środki na dotacje byłaby dokładnie taka sama jak w innych krajach – powinniśmy wzrosnąć dług na ten cel” – mówi I. Šimonytė.
Według Šimonytė rozwiązaniem jest oddzielenie cen gazu i energii elektrycznej.
„Główny problem, dla którego należy znaleźć rozwiązanie i mam nadzieję, że zostanie znalezione rozwiązanie – jak oddzielić ceny energii elektrycznej od cen gazu w tym okresie”, mówi I. Šimonytė.
„Wprowadźcie ograniczenie, bo dziś cena prądu jest dyktowana ceną gazu. W Radzie Energetycznej jednoznacznie uzgodniono, że limit gazu. Mówili o tym wszyscy ministrowie z wyjątkiem Węgier” – powiedział minister energetyki Dainius Kreivys.
Minister energetyki Dainius Kreivys powiedział, że pułap cen gazu może zostać ustalony na poziomie zbliżonym do tego, jaki obecnie kosztuje.
„Toczyły się dyskusje około 200 i poniżej, ale liczba ta musi być optymalna, aby nie wpłynąć na dostawy do Europy”, mówi Kreivys.
Prezydent Gitanas Nausėda podkreśla, że sam minister mógłby zrobić więcej, by przekonać Europę.
„Dainis Kreivis ma jeszcze wiele do zrobienia w formacie europejskim, w tej chwili pytanie brzmi, czy ustalone przepisy będą korzystne dla Litwy, czy nie”. Zmotywowaliśmy Ministra do przełamania zaległości, które powstały w ciągu ostatnich kilku miesięcy, dziwne, że ta inicjatywa nie pojawiła się wcześniej – mówi G. Nausėda.
W Izbie Lordów polski premier skrytykował też publicznie kanclerza Niemiec Scholza. Według Morawieckiego, gdyby Niemcy wysłały na Ukrainę wymagane czołgi i bojowe wozy piechoty, Putin już dawno zostałby z niej wygnany.
„Ewangelista kulinarny. Miłośnik podróży. Namiętny gracz. Certyfikowany pisarz. Fan popkultury”.