Pół tuzina najlepszych europejskich sportowców, którzy nauczyli się latać, dąży do pobicia rekordu świata, a wśród nich jest dwóch ekstremalnych sportowców z Litwy.
To kradzież, której skazani są tylko nieliczni. W tradycyjnym festiwalu „BalticWings” w Polsce bierze udział pół tuzina najlepszych europejskich sportowców, którzy lubią rzeźbić niebo w kombinezonach ze skrzydłami. Wśród nich są dwie skrajności litewskie.
„Naszym celem jest tworzenie jak największych formacji w powietrzu w tych kombinezonach, a także latanie samolotem. Oznacza to, że samolot leci obok samolotu, a my lecimy razem obok niego”, wyjaśnia skrajny Arvydas Vasiliauskas.
Latając z tymi kombinacjami, ekstremalne prędkości osiągają ogromne prędkości – od 180 do 220 kilometrów na godzinę. Co innego latać tak samotnie lub w małej grupie, a co innego – z taką grupą „ptaków”.
„Startujemy dwoma samolotami i musimy skakać z obu jednocześnie. A potem wciąż musimy lecieć w wielkiej, pulsującej formacji. Każdy czerpie najwięcej z ich kombinacji, więc prędkość jest maksymalna. by być mniej na swoim miejscu. I jest to naprawdę bardzo trudne” – mówi skrajny Marius Čiūta.
Tak więc naprawdę nie ma miejsca dla nowicjuszy. A ekstremalny Arvydas wyjaśnia dlaczego.
„Abyśmy się nie skrzyżowali. W spotkaniu biorą udział tylko bardzo doświadczeni sportowcy, a nasze doświadczenie pozwala nam pracować ramię w ramię w pełnym bezpieczeństwie” – mówi A. Vasiliauskas.
Nie bez powodu jednak największe europejskie ekstrema latają w takiej grupie nad polskim Elblągiem. Ich celem jest pobicie rekordu świata w największej formacji wingsuit. Teraz należy do 18 skrajności, które latały w tym samym czasie. Celem tego spotkania jest lot co najmniej 23 lub 24 sportowców. Według skrajności jest to naprawdę najlepszy sposób na wejście do historii rekordów świata.
„Sam skok, zwłaszcza gdy tańczysz w formacji, sprawia wrażenie, jakbyś był w stadzie ptaków. I po prostu z dużym stadem ptaków w locie. Jest coś w rodzaju dowódcy lotu, wokół którego wszyscy latamy. uczucie jest niesamowite, po prostu lecisz po niebie” – mówi A. Vasiliauskas.
„Właściwie nie skupiasz się na patrzeniu na całe otoczenie tak bardzo, jak na całej grupie. Ale kiedy jesteś blisko i widzisz całą przestrzeń wzrokiem peryferyjnym, unosisz się nad miastem, otoczony przez bardzo duże ptaki zdajesz sobie sprawę, że wszystkie inne ptaki oddalają się od naszej ścieżki, a to uczucie latania jest naprawdę wyjątkowe”, mówi pan Čiuta.
Ekstremalny lot zaczyna się nawet na wysokości pięciu kilometrów. Po wyskoczeniu z samolotu lecą tak przez około trzy minuty. Następnie rozkłada spadochrony i schodzi na ziemię. Oczywiście do następnego lotu.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”