Część wilnian, przekonawszy się, co to znaczy pracować i mieszkać w tym samym pokoju podczas pandemii, zaczęła kupować domy w regionach kraju. Co prawda nie przeprowadzali się na te tereny sami – zabierali ze sobą pensje z Wilna. I to wszystko – pensja kapitału lśni w regionach jak prawdziwe złoto. Ale co z takim wzorcem życia, kiedy pracujecie i mieszkacie w różnych miejscach, moi eksperci?
Tylko jeden inny ruch
Mówiąc o sytuacji, gdy pracujemy w Wilnie i mieszkamy w regionie, dyrektorka Instytutu Finansów Swedbank Jūratė Cvilikienė mówi, że nie można jeszcze tego rodzaju zachowań ludzi nazwać trendem. Patrząc na platformy społecznościowe, mówi, często można zobaczyć ludzi pracujących nie tylko z regionów, ale także z gorących krajów i hoteli, ale statystyki nieco zmieniają ten obraz.
„Według danych statystycznych widać, że ruch z Wilna do regionu nie jest masowy. Na przykład w zeszłym roku nie było już osób, które zadeklarowały miejsce zamieszkania poza miastem. Z drugiej strony jest wyjaśnieniem tego – być może ludzie decydują się nie kupować mieszkania, ale go wynajmować” – dzieli się swoimi przemyśleniami specjalista ds. finansów.
Z drugiej strony, jak mówi, dane statystyczne nie odzwierciedlają przypadków, w których ludzie czasowo opuszczają stolicę – ich deklarowane miejsce zamieszkania pozostaje bez zmian. J. Cvilikienė nazywa uprzywilejowanymi osoby, które mają możliwość pracy zdalnej, a przede wszystkim utrzymania dwóch domów jednocześnie.
„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.