Dominujący Polak w biznesie rzucania młotem nie rezygnuje ze swojego tronu, który ostatni raz zasiadł w dawno zapomnianym 2011 roku, kiedy to Japończyk Koji Murofushi został mistrzem świata. Później, na wszystkich mistrzostwach świata, polska flaga wznosiła się najwyżej.
33-letni P. Fajdek, który po raz piąty został mistrzem świata, pod względem tytułów dorównał Niemcowi w rzucaniu dyskiem Larsowi Riedelowi, a jedynym zawodnikiem, który pozostał na prowadzeniu był legendarny ukraiński tyczkarz Sergejs Bubka (6 tytułów mistrza świata w latach 1983-1997). .
P. Fajdek będzie mógł dorównać najlepszym z najlepszych w 2023 roku, kiedy to w Budapeszcie odbędą się mistrzostwa świata.
– Jest taki plan – powiedział P. Fajdek w rozmowie z sport.pl po triumfie w Judžine.
O piąty tytuł P. Fajdek musiał walczyć ze swoim rodakiem Wojciechem Nowickim i Norwegiem Eivindem Henriksenem.
Pierwszym liderem zawodów został W. Nowicki, który rzucił narzędzie na 80,07 m. P. Fajdek odpowiedział wynikiem 80,57 m, a E. Henriksen – 80,87 m. W trzeciej próbie M. Nowicki posłał młot 81,03 m, ale P. Fajdek posłał go jeszcze dalej – 81,98 m.
Później sytuacja się nie zmieniła – pierwsze dwa miejsca przypadły Polakom, trzecie Norweżkom.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”