Okazuje się, że Litwa miała więcej niż jednego króla? – Respublika.lt

Skierowany do wszystkich menedżerów

List otwarty skierowany do prezydenta Gitanasa Nausėdasa, przewodniczącej Sejmu Viktoriji Čmilyte-Nielsen, premier Ingridy Šimonyte, burmistrza Wilna Remigijasa Šimašiisa oraz Pauli Kuzmickiene, przewodniczącej Sejmowej Komisji ds. Walki o Wolność i pamięć historyczną państwo. Wzywa władców przedchrześcijańskiej Litwy do zwrotu tytułów królewskich i legitymizacji „praktyki posługiwania się królewskimi statutami i tytułami dawnego państwa litewskiego w litewskim systemie oświaty oraz w piśmie dyplomatycznym państwa litewskiego”.

Wśród podpisujących się pod listem – tłumacz, poeta, laureat Narodowej Nagrody Kultury i Sztuki Vladas Braziūnas, krytyk literacki, historyk kultury, laureat Rządowej Nagrody Kultury i Sztuki Algimantas Anicetas Bučys, archeolog, historyk, poseł na Sejm , akademik Eugenijus Jovaiša, pisarz, publicysta, filozof Vytautas Rubavičius, poeta, eseista, były dziennikarz „Respublika”, zdobywca wielu nagród literackich oraz nagrody rządowej w dziedzinie kultury i sztuki Rimvydas Stankevičius i inni.

Autorzy apelu zwracają uwagę, że w ten sposób historyczni władcy Litwy powróciliby w „przestrzeń historyczną Europy Zachodniej”, gdyż w dokumentach z Europy Zachodniej i Północnej w językach łacińskim, niemieckim i angielskim, aż do początku W XV w. władcom Litwy przypisywano tytuły rangi królewskiej, aw dokumentach słowiańskich (rosyjskich, po polsku) tytuł księcia niższego rangą.

„W skrócie, w tekstach niemieckich i łacińskich przedchrześcijańscy władcy litewscy Giedymina (zarówno Witenis, jak i Giedymina) są zawsze tytułowani królami (łac. „rex”, staroniemieckie dialekty „koning”, „koningh” itp.), w podobnie jak królowie innych krajów europejskich po łacinie (Rex Luthovia, rex Polonia, rex Bohemia). , nieochrzczony król litewski (konig von Litowin der ungetruwen)” – napisano w apelu kulturystów.

Możemy zmienić historię

Przygotowania na przyszły rok 2023. 23 stycznia, z okazji 700. rocznicy pierwszej wzmianki o nazwie miasta Wilna, kultyści proponują wypisanie „jego prawdziwego tytułu królewskiego” na cokole pomnika fundatora miasto Wilno, władca Litwy Giedymina.

„Jest przestarzałą opinią, że władcy, którzy pisali listy w odpowiedzi na króla Giedymina z Europy Zachodniej, mogli być bardziej uprzejmi, nazywając Giedymina królem lub po prostu schlebiać potężnemu i wpływowemu królowi Litwy, dodając tytuł króla i wszelkiego rodzaju miłe królewskie adresy w jego imieniu” – czytamy w liście.

„I w tej chwili mamy wielką historyczną okazję, której nie wiemy, kiedy może się powtórzyć, aby przedyskutować i wdrożyć wyjątkową propozycję pana Vytautas Landsbergis, pierwszego przywódcy dzisiejszej niepodległej Litwy, aby wpisać prawdziwą królewską Giedymina na cokole jego pomnika na najważniejszym placu królewskiego miasta Wilna. Dziś nie ma mu obcych przeszkód historycznych, merytorycznych, logicznych czy cenzury.

Zapraszamy Państwa, Panie i Panowie, do współpracy ze wszystkimi aktywnymi obywatelami Litwy na rzecz przeszłości i przyszłości królewskiego miasta Wilna i wieloletniej stolicy Litwy” – w liście V. Landsbergis jest również wymieniany jako były władca Litwy.

Wielkie Królestwo Litewskie?

Czy nie jest dziwne proponowanie Sejmowi rozwiązania kwestii historycznych za pomocą praw? Jeden ze współautorów listu, fizyk, etnoastronom, odpowiedzialny za portal internetowy alkas.lt. redaktor naczelny Jonas Vaiškūnas powiedział „Vakaro žinias”, że często słyszy takie pytanie.

„Takie pytanie jest często zadawane w związku z ustawą o pamięci historycznej. Taka ustawa była już przygotowana, ale „chłopi” włożyli projekt do szuflady, bo historycy bardzo się zdenerwowali. Byli też zaskoczeni: dlaczego teraz Sejm ureguluje pamięć historyczną prawami.

Istnieje jednak polityka pamięci historycznej, która jest dziś bardzo aktualna, w obliczu wojny informacyjnej, kiedy historia jest fałszowana. Ponieważ Rosja zaczęła nawet zajmować pewne terytoria…

Przejdźmy teraz do twojego prawdziwego pytania, czy politycy powinni zajmować się kwestiami historycznymi. Pewne rzeczy, które mają związek z polityką pamięci historycznej, powinny. Co do symboli historycznych. Przypomnijmy, że Vytis był wspomniany w Sejmie. Zwłaszcza, że ​​Sejm ma takie struktury jak Komisja Kultury, Komisja Edukacji i Nauki, Komisja Walki o Wolność i Pamięci Historycznej Państwa. Co prawda, gdyby przyjęto ustawę o pamięci historycznej, byłaby ona interdyscyplinarna: składałaby się nie tylko z posłów na Sejm, ale także z historyków. Dlatego powiem tak: Seimas sam nie powinien decydować w kwestiach historycznych, ale jeśli została utworzona komisja, w której znaleźliby się znawcy historii, to dlaczego nie? Przecież na przykład podejmuje się decyzje dotyczące pomników, bo te kwestie sięgają od „suchej” nauki po życie codzienne” – powiedział J. Vaiškūnas. po tym, jak książęta „zostali” królami, nie było odpowiedzi.

V. Landsbergis nie jest kierownikiem

Zapytaliśmy również rozmówcę o jego opinię na temat tego, czy Seimas, który ogłosił V. Landsbergisa głową państwa, przepisał historię.

„Odkąd byłem członkiem ruchu i wiedząc, jak to wszystko się wydarzyło, wiadomo, że jest »chrup«. To nepotyzm. Nepotyzm zwykle ma miejsce, gdy starsze pokolenie próbuje „przebić się” do młodszego. V. Landsbergisa jest to odwrócony nepotyzm, kiedy wnuki, które dochodzą do władzy, wykorzystują swoją partię, by opowiedzieć historię w inny sposób.

V. Landsbergis z pewnością może otrzymać wiele tytułów i nagród za swoje zasługi. Jednak takie oficjalne decyzje nie są tak naprawdę konieczne, aby zostać uznanym za głowę państwa. Bo o wszystkim decydowało Prezydium Rady Najwyższej. Decyzję polityczną podjęto bez konsultacji z historykami czy świadkami tamtych wydarzeń” – zauważył J. Vaiškūnas.

Komentarz VŽ

Historyk, doktor nauk humanistycznych Tomasz Baranauskas prawie nieświadomie stał się wyrocznią. Ostatniego dnia tego miesiąca czerwca, kiedy Sejm postanowił oficjalnie ogłosić V. Landsbergisa głową państwa, powiedział, że Sejm musi uchwalić prawa regulujące życie teraźniejszość, a nie przeszłość. Historyk mówi, że Sejm obecnie zagłębia się w historię ostatnich czasów, ale nie byłoby zaskoczeniem, gdyby próbował „uregulować” także średniowiecze. Mówi się, że ogłoszenie głowy państwa przez V. Landsbergisa byłoby równie absurdalne. jako ogłaszający Witolda Wielkim Królem.

„Nie zgadzam się z autorami wezwania, że ​​nasi książęta byli traktowani jak królowie przez przedstawicieli innych państw. Jest łaciński termin „rex”. A wszystko zależy od tego, jak zostanie przełożone na litewski. król” tłumaczenie, ale należy rozumieć, że nie nadaje się do wszystkich sytuacji.

Słowo „król” w ogóle nie istniało w ówczesnym języku litewskim, ponieważ jest to słowo bardzo specyficzne, wywodzące się od imienia Karola Wielkiego w językach słowiańskich. W zasadzie w świecie słowiańskim oznaczało to „władcę, jak Karol Wielki”. Przyszedł do nas prawdopodobnie po koronacji Jagiełły na króla Polski – z ziem słowiańskich – powiedział historyk.

Według niego Sejm powinien pomyśleć o tym, jak powstrzymać inflację, a nie interweniować w średniowieczu, bo być może pomyśli też o przepisaniu Unii Lubelskiej – dostosowaniu jej na naszą korzyść.

„Istniał nawet pomysł, aby za pierwszą Republikę Litewską uznać Rzeczpospolitą obu narodów, międzywojenną Litwę – drugą, a obecną – trzecią. Kopia Polaków. Ale Polacy zdominowali Rzeczpospolitą Dwa narody, więc wybrałem je w ten sposób. I dlaczego ich potrzebujemy?

Należy jasno powiedzieć, że Seimas nie zajmie się takimi sprawami i nie rozwiąże dzisiejszych problemów. Jedyne, co może regulować historię, to zadecydować, że dany dzień historyczny jest ważny i będziemy go obchodzić. A zmienianie faktów, nazywanie zjawisk historycznych nie leży w kompetencjach Sejmu, takich uprawnień Sejmu nie znajdziemy w Konstytucji – podsumował T. Baranauskas.

VŽtrigraši

Być może następnym krokiem Sejmu będzie uznanie, że potomkowie V. Landsberga – nie tylko dzieci, ale i wnuki – podobnie jak krewni głowy państwa, mają renty? A jakie konsekwencje prawne są możliwe, jeśli książęta Giedymina lub Vytenis „zostają” królami? W końcu dynastia Giedymina, w przeciwieństwie do Landsbergów, już się skończyła – wraz ze śmiercią bezdzietnego Zygimanta Augusta w 1572 roku. Nawiasem mówiąc, zaledwie wczoraj było dokładnie 450 lat po jego śmierci.

Aiken Duartep

"Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *