Polacy idą za przykładem Litwy: zbierają pieniądze na drona Bayraktar

Przykład Litwy, kiedy zwykli ludzie kupili drona Bayraktar dla Ukrainy po zebraniu funduszy, zainspirował także inne kraje.

W zeszłym tygodniu fundusze na kilka dronów Bayraktar zebrali ukraińscy cywile, a teraz także Polska.

Polski dziennikarz Sławomir Sierakowski relacjonował na swoim facebookowym koncie zbiórkę pieniędzy na drona Bayraktar, który trafi do Ukraińców.

„Właśnie wtedy do nas dotarło. Kupmy Bayraktar dla Ukrainy. Litwini bardzo szybko zebrali fundusze, a firma produkująca drony postanowiła przekazać drona Ukrainie i pomóc Ukraińcom w zebranych pieniądzach. Stało się to później z inne myto. Teraz jest nasz czas. Bajraktar był bardzo przydatny w wojnie, dzięki czemu Ukraińcom udało się obronić Kiżów. Ale Ukraińcom tego brakuje. Pamiętacie Mariupol? Weźmy udział w tej walce. Darowizny i szerzenie informacji !”, pisał S. Sierakowski.

Polacy postawili sobie za cel zebranie 22 500 000 zł miesięcznie.

– Litwini zrobili to w trzy dni, kiedy jest ich dziesięć razy mniej. My też możemy to zrobić – przekonuje Sierakowski.

W piątek wieczorem o godz. 20.30 dziennikarz donosi, że zebrano już 1 400 000 zł.

Przypominamy, że Turcja zdecydowała się przekazać Litwie dron bojowy „Bajraktar”, kiedy ludzie przekazali niezbędną kwotę podczas kampanii „Freedom TV” zorganizowanej przez dziennikarza i publicystę Andriusa Tapinasa.

Litwini przekazali ponad 5,9 mln. kupić drona Bayraktar w celu przekazania rosyjskiemu atakowi na Ukrainę.

Zachęceni przykładem Litwinów Ukraińcy zaczęli zbierać fundusze na bezzałogowy samolot bojowy Bayraktar TB2. Oczekiwano, że w ciągu siedmiu dni zgromadzi 500 milionów. hrywna (około 17 milionów dolarów). Ukraińcy zrealizowali ten plan w trzy dni, ale zebrana kwota przekroczyła wszelkie oczekiwania.

W ciągu trzech dni Ukraińcy zebrali 600 mln hrywien.


Aiken Duartep

"Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *