Gintaras FURMANVIČIUS: O makaronie – Respublika.lt

1 zdjęcie

Gintaras Furmanavičius. Zdjęcie: Elta

W miarę zbliżania się głodu porozmawiajmy o tym, co już stało się z naszymi gospodarzami: ceny paliw od jakiegoś czasu przekraczają psychologicznie ważny próg dwóch euro za litr. Już w styczniu w jednym z dwóch ekonomicznych programów telewizyjnych, lepiej znanych niż światowej sławy ekonomiści, stwierdzono, że psychologicznie wrażliwy limit 2 euro „można by osiągnąć, gdyby cena baryłki ropy była około dwa razy wyższa niż teraz około 180 dolarów”. Pisząc ten tekst, jeszcze daleko od areny robactwa w piaskownicy Seimasu, ale z doskonałym połączeniem internetowym, sprawdzam cenę ropy naftowej: strona https://tradingeconomics.com/commodity/brent-crude-oil Podobno beczka kosztuje 115 860 dolarów. I wtedy pojawia się pierwsze pytanie: czy nasi księża ekonomiści mogą w ten sposób strzelać w całym kraju? Z pewnością nie jestem ekspertem ekonomicznym zdolnym do oceny ich kompetencji, ale jestem bardziej niż przekonany, że nie mogę. Z pewnością porozmawiamy później o skutkach wojny na Ukrainie, ale jednym z elementów, który mędrcy ekonomii przemilczali, jest, w moim głębokim przekonaniu, chciwość korporacji i chęć zniechęcenia nas do korzystania z paliw kopalnych i zmiany orientacji na zielony. trybów energetycznych ostatnio.

Teraz poprę to twierdzenie moimi numerami. Nietrudno znaleźć w Internecie, że w 2013 roku cena ropy na rynku wynosiła około 98 dolarów za baryłkę. Wszyscy wiemy, że wojna na Ukrainie nie zaczęła się 24 lutego, ale w 2014 roku. Tak więc wraz z wybuchem wojny na Ukrainie z Rosją rynki zareagowały w bardzo dziwny sposób – cena ropy w 2014 roku spadła do 94 USD za baryłkę. Znowu nietrudno znaleźć w ogólnodostępnych źródłach, że w tym czasie cena litra paliwa na Litwie wynosiła około 4,7 lita, czyli około 1,36 euro w przeliczeniu na euro. Drugie pytanie dla mnie brzmi: dlaczego ceny ropy wzrosły o 64%, skoro od tamtego czasu ceny ropy wzrosły o nieco ponad 20%?

Spójrzmy dalej: jak wygląda struktura cen paliw na Litwie? Przeszukałem internet i ponownie znalazłem wiarygodne źródło. Na stronie Ministerstwa Energii https://enmin.lrv.lt/lt/veiklos-sritys-3/nafta/degalu-kaina-ir-jos-struktura-lietuvojektóry był ostatnio aktualizowany w sierpniu 2020 r. (!), stwierdza, że ​​„Na cenę paliwa składają się następujące kluczowe elementy:

• cena ropy i koszty rafinacji

• podatek od wartości dodanej

• akcyza

• koszty sprzedaży.

Zastanawiasz się, dlaczego strona nie była aktualizowana tak dawno temu? Pewnie dlatego, że taki Dainius, zasiadający w fotelu ministra energetyki i tworzący miliardowe farmy wiatrowe na Bałtyku, po prostu nie ma czasu patrzeć na ceny paliw. I warto, bo łatwo znaleźć tę stronę w sieci https://www.vz.lt/sektoriai/transportas-logistika/2016/01/18/is-ko-susizeda-degalu-kaina moi wyżej wspomniani eksperci ekonomiści wykazali w 2016 roku, że gdyby paliwo na stacji benzynowej kosztowało nas 1,2 eurocenta, to cena ropy wyniosłaby 34 eurocenty, marża rafineryjna 13 eurocentów, a benzyna 43 eurocenty, a podatek od wartości dodanej – 21 eurocentów. Mówiąc najprościej, gdy płacimy 1,2 euro za litr paliwa, państwo otrzymuje ponad połowę – 64 eurocenty. Co więcej, ten sam ekspert ekonomiczny wspomina: „Nie należy zapominać, że VAT naliczany jest również od akcyzy na Litwie. W ten sposób dochodzi do nieco dziwnego podwójnego opodatkowania. „A teraz znowu mam pytanie, które jest bezpośrednio związane z makaronem, o którym wspomniałem na początku: czy rząd naprawdę nie ma możliwości obniżenia cen paliw poprzez obniżenie akcyzy. Od dłuższego czasu ceny mają bezpośredni wpływ na skałę inflacja na Litwie, znana nawet uczniom szkół podstawowych, których rodzice coraz częściej muszą tłumaczyć, że nie mogą kupić tego czy tamtego.

A teraz o wpływie wojny na Ukrainie. Takie dane znalazłem w tym samym Internecie. Wojna różnie wpływała na inflację w zależności od kraju: od grudnia 2021 do czerwca 2022 w obu Amerykach – 1,5%, w Wielkiej Brytanii – 4,4%, w Polsce – 4,9% i na Litwie – 12,4%. Tradycyjnie jesteśmy w czołówce. I moje ostatnie pytanie: czy po wojnie na Ukrainie rząd nie próbuje pogodzić się z niezdolnością do rządzenia krajem?

Wspomniałem, że w żaden sposób nie twierdzę, że jestem ekspertem w dziedzinie ekonomii. To tylko moje przemyślenia, a nawet dane do nieoficjalnego użytku, które każdy bez trudu znajdzie w sieci. Liczb jest wiele, ale BY NAM je zobaczyć i poznać, trudniej jest IM nakarmić nas tym makaronem, który nie jest przyjemny. Oczywiście widziałem też entuzjastów krzyczących, że za litr paliwa zapłacą 5 euro, żeby to nie było rosyjskie. Mogę uspokoić pasjonatów, którzy zwykle płacą za paliwo pieniędzmi zarobionymi przez swoich rodziców: w maju 2022 r. dochody Rosji z eksportu paliw kopalnych wyniosły 883 mln USD dziennie, czyli o 39% więcej niż w maju 2021 r. Dziś, kiedy ceny ropy wzrosły do ​​115 USD -120, ten dochód wynosi już około 1 miliarda dolarów dziennie. A to pozwala Rosji finansować swoją agresję na Ukrainę.

Na koniec cytat dla makaroniarzy: „Problemy nigdy nie zostaną rozwiązane przez tych, którzy myślą tak samo, jak ci, którzy stworzyli problem”.

Aiken Duartep

"Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *