W 2017 roku rządzący w Polsce konserwatyści ponownie podnieśli kwestię reparacji, podkreślając, że Berlin ma „moralny obowiązek”.
Niemcy uważają jednak, że problem został rozwiązany w 1953 r., kiedy Warszawa, będąca wówczas na orbicie sowieckiej, wycofała roszczenia o odszkodowanie od byłych komunistycznych Niemiec Wschodnich.
Jednak polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau powiedział w piątek, że Polska „oczekuje, że nowy niemiecki rząd będzie gotowy do podjęcia swoich obowiązków, w tym omówienia odszkodowań i reparacji”.
„Musimy wznowić negocjacje w sprawie zwrotu dóbr kultury wywiezionych przez Niemcy, a także stworzenia ewentualnego systemu rekompensat za polskie zabytki kultury” – powiedział minister na wspólnej konferencji prasowej z firmą Baerbock.
Ze swojej strony szef niemieckiej dyplomacji powiedział, że polsko-niemiecka przyjaźń w Unii Europejskiej jest „nieoceniona” i nieoczywista, biorąc pod uwagę „niezmierzone straty poniesione przez Polskę w czasie wojny i „okupacji”.
Według Baerbock, umowa nowego rządu koalicyjnego tego kraju mówi o „winie i odpowiedzialności Niemiec oraz o zobowiązaniach Niemiec”.
– Naszym historycznym zadaniem jest otwarcie i szczerze krzewienie pokoju i przyjaźni – podkreślił minister.
Po konferencji prasowej złożyła wieniec pod Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
W latach 90. Polska i nowo zjednoczone Niemcy podpisały umowę o wspólnej granicy, a rok później umowę o dobrym sąsiedztwie. Kwestia reparacji nie została podniesiona aż do 2017 r., więc Berlin zakładał, że zostanie ona milcząco rozwiązana w traktacie z 1953 r.
Polscy konserwatyści kwestionują jednak zasadność paktu, twierdząc, że Warszawa zawarła go pod naciskiem ZSRR.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”