Rosjanie są oburzeni: polskie władze trzymają w więzieniach wyłącznie rosyjskich fanów | Sportowy

„Złożono apelacje trzech skazanych” – powiedział, przypominając, że wyrok sądu otrzymało już trzech Rosjan, jeden z nich został pozbawiony wolności na trzy miesiące, drugi na dwa.

Czterech innych obywateli Rosji, których sprawy Polska zdecydowała się rozpatrzyć w trybie zwykłym, a nie pilnym, nadal przebywa w areszcie. „Prokuratura przedłużyła termin na zebranie elementów akt do 3 lipca, aby policja miała czas na analizę nagrań” – powiedział ambasador.

Skutek: zatrzymani przed rozprawą spędzą w więzieniu prawie miesiąc. „Ambasada ma duże trudności z uzyskaniem od strony polskiej informacji operacyjnych na temat obywateli Rosji” – powiedział A. Aleksiejew.

Według niego pracownicy konsulatu regularnie odwiedzają swoich rodaków, wspierają ich i przekazują pieniądze na drobne, niezbędne wydatki. Ponadto zatrudniony jest doświadczony rosyjskojęzyczny prawnik, który współpracuje z Rosjanami i którego usługi opłaca ambasada.

Obywatele Rosji zostali aresztowani w Polsce podczas Mistrzostw Europy w piłce nożnej w związku z zamieszkami podczas meczów reprezentacji Rosji. W sumie w ręce policji wpadło ponad 100 Rosjan. Większość z nich została zwolniona, część otrzymała wyroki w zawieszeniu i zapłacone grzywny. W areszcie pozostaje jedynie siedmiu Rosjan oskarżonych o napaść na funkcjonariuszy policji i udział w bójkach.

Jeden z zatrzymanych cierpi na cukrzycę i wymaga specjalnych warunków przetrzymywania. Jednak polskie organy ścigania początkowo nie zwróciły na to uwagi. Pisze, że przez trzy dni nie podano mu niezbędnych leków; insulinę przepisano dopiero po interwencji ambasady rosyjskiej. Newsru.com.

Jak podają rosyjskie media, wieloletnia kara nie była przeznaczona dla kibiców z innych krajów, którzy w podobnych okolicznościach podczas mistrzostw zostali zatrzymani przez polską policję.

Averill Burkee

"Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *