Szansa na bycie normalnym człowiekiem z Lilliputu otworzyła się przed czteroletnim Maciejem z Suwałk, który leczył się w klinikach w Kownie.
Szansa na bycie normalnym człowiekiem z Lilliputu otworzyła się przed czteroletnim Maciejem z Suwałk, który leczył się w klinikach w Kownie.
Drugi w ciągu 20 lat
Od pierwszych dni życia u Macieja podejrzewano rzadką wrodzoną chorobę kości. Kiedy chłopiec miał dwa miesiące, potwierdzono rozpoznanie dysplazji kości, czyli chondrodystrofii.
Jest to choroba, w przebiegu której kości nie rosną. Całkiem niedawno w klinice w Kownie wydłużano kości udowe chłopca. Dokonano tego chirurgicznie. Macieja operował profesor nadzwyczajny Emilis Čekanauskas, ordynator Oddziału Ortopedii-Traumatologii Dziecięcej Kliniki Chirurgii Dziecięcej.
„Taki pacjent to dopiero drugi w ciągu dwudziestu lat pracy” – podkreślił lekarz.
Geny dziecka zostały zakodowane tak, aby pozostało karłem przez całe życie. W rodzinie nie występują choroby genetyczne.
Rodzice nie zgodzili się z werdyktem natury i genetyków i zaczęli przeszukiwać Internet w poszukiwaniu informacji, które mogłyby pomóc ich dziecku. Nadzieję dała informacja o metodzie Ilizarowa, podczas której wydłuża się kości nóg za pomocą zewnętrznych urządzeń stabilizujących. Takie operacje są zalecane dla dzieci w wieku co najmniej sześciu lat. Matka Macieja spotkała przyjaciela losu, któremu lekarze przedłużyli synkowi nogi, gdy miał zaledwie dwa lata, i postanowiła nie czekać.
Do Poznania – bardzo drogo
Maciej miał rok, kiedy w Poznaniu przedłużono mu nogi.
Przecięto kości piszczelowe i strzałkowe obu nóg, wykonano osteotomię i zainstalowano na nich urządzenia Ilizarowa w celu rozciągnięcia kości. Proces trwał osiem miesięcy. Po ich przejściu urządzenie Ilizarowa zostało usunięte, a jego nogi założono w gipsie, zabezpieczającym je przed złamaniami.
Obydwa golenie wydłużone o 14 cm. Wydawała mi się nieproporcjonalna do krótkich ud. Zaplanowano kolejną operację, gdy chłopiec skończy dwa lata.
„Cały czas szukaliśmy skuteczniejszych metod leczenia. Za pośrednictwem kolegi pracującego na Litwie skontaktowaliśmy się z doktorem Emiliusem Čekanauskasem i poprosiliśmy go, aby wyleczył naszego Macieja” – powiedziała Marta, mama chłopca.
Mówiła, że leczenie dziecka w Poznaniu jest bardzo kosztowne. Sami płacili za leczenie. Dodatkowo mieszkając w Suwałkach, Poznań jest oddalony o 600 km, a Kowno o 120 km.
„Doktor Emilis Čekanauskas zaproponował nam inną metodę leczenia – mniej drastyczną metodę wydłużania nóg” – powiedziała matka Maciejusa, zgadzając się na publikację zdjęć syna – ponownie gips, tym razem na półtora roku. dwa razy częściej jeździć do Kowna. Ponadto dr Čekanauskas jest bardzo szczery. Dlatego wybraliśmy Kowno.
Kowno traktuje inaczej
Ortopeda dziecięcy E. Čekanauskas w leczeniu dysplazji kości stosuje jednostronne zewnętrzne urządzenia stabilizujące trzpień. Nie są tak masywni jak Ilizarow.
Podobnie jak w Polsce, po raz pierwszy wykonano osteotomię u małego pacjenta. Następnie zainstalowano zewnętrzne urządzenie stabilizujące i rozpoczęto rozciąganie.
„Aby zapobiec przemieszczaniu się odciętej kości udowej, unieruchomiliśmy ją specjalnym tytanowym gwoździem. Obracając urządzenie cztery razy dziennie o ćwierć milimetra, kość stopniowo się wydłuża” – wyjaśnia docent E. Čekanauskas.
Maciej został poddany stymulacji nowo tworzącej się kości, tzw. kompresji-dystrakcji. Urządzenie zastosowane u polskiego chłopca pozwala na wydłużenie kości nawet o siedem centymetrów. Inne urządzenia przeznaczone dla starszych dzieci osiągają jeszcze większe rezultaty, nawet do 10-15 centymetrów.
Dorasta do 170 centymetrów
Kliniki w Kownie mają różne maszyny, pacjenci nie muszą za nie płacić. Rodzice małego Macieja w Kownie płacili jedynie za leczenie i pobyt w szpitalu według ustalonych stawek.
Maciejs i jego matka przebywali w klinice chirurgii dziecięcej trzykrotnie, każdorazowo na okres od jednego do trzech dni. W sumie chłopiec przeszedł sześć operacji, po trzy na każdą kość udową. W ciągu ósmego i pół miesiąca każde z nich urosło o siedem centymetrów, czyli o ponad połowę w stosunku do poprzedniej długości.
Całe leczenie Macieja i pobyt w szpitalu u matki kosztowały rodzinę 10 618 litów, czyli około 3000 litów. euro. Cena urządzenia zakupionego przez kasy chorych wynosi około siedmiu tysięcy litów.
„Dla cudzoziemców leczenie w kowieńskich klinikach jest niedrogie. O wielu rzeczach, ale nie o wszystkim decydują finanse. Gdyby cudzoziemcy, w tym przypadku obywatele polscy, nie ufali litewskim lekarzom, nie uznawali ich profesjonalizmu, nie przychodziliby Tutaj.” , – profesor nadzwyczajny E. Čekanauskas jest przekonany i czuje się doceniony.
Podczas niedawnej operacji usunął wszystkie konstrukty medyczne z obu kości udowych Macieja. Adiunkt szacuje, że aby chłopiec miał od 160 do 170 cm wzrostu, konieczna będzie jedna lub dwie dodatkowe operacje wydłużania nóg.
„Rehabilitacja będzie jeszcze konieczna, być może trzeba będzie zastosować szyny, wzmocnić nie tylko kości, ale i mięśnie. Po wszystkich zabiegach Maciejs będzie mógł zapomnieć o wrodzonych problemach dzieciństwa” – ma nadzieję E. Čekanauskas, profesor nadzwyczajny klinik w Kownie.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”