Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka podczas spotkania ze studentami Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Informatyki i Radioelektroniki, piątek, 27 września. określiło jedyną „czerwoną linię”, poza którą broń nuklearna może zostać użyta zarówno przez Białoruś, jak i Rosję.
W odpowiedzi na pytanie o możliwość użycia broni nuklearnej Łukaszenka w istocie powtórzył swoje przesłanie wygłoszone 17 września podczas uroczystego wydarzenia z okazji Dnia Jedności Narodowej. Potem to powiedział Atak na Białoruś byłby równoznaczny z wybuchem trzeciej wojny światowej.
Łukaszenko zauważył, że uwagi te potwierdził niedawno jego rosyjski odpowiednik Władimir Putin, wprowadzając poprawki do doktryny nuklearnej Federacji Rosyjskiej. W tym m.in. Rosja zastrzegła sobie prawo do użycia broni nuklearnej „w przypadku agresji” nie tylko na własne terytoria, ale także na Białoruś jako państwo członkowskie Unii.
„Jak tylko zostaniemy zaatakowani (NATO to NATO. Amerykanie i Polacy już ustawiają się na granicy, zwłaszcza Polacy. Wiemy, że polscy przywódcy już załamują ręce), używamy broni nuklearnej, energia nuklearna, a Rosja nas broni, – wypowiedź Łukaszenki cytuje państwowa agencja BELTA.
Według niego, w obliczu takiego rozwoju wydarzeń „mogą zareagować” – zarówno w stosunku do terytorium Białorusi, jak i Rosji.
„Więc Rosja użyje całego swojego arsenału. A to już wojna światowa” – powiedział Łukaszenka, podkreślając, że żaden kraj jej nie chce i że na Zachodzie „w ogóle nie są na nią gotowi”.
„Ale mówimy im szczerze: czerwona linia to granica państwa. Jeśli na nią nadepniecie, reakcja będzie natychmiastowa. Przygotowujemy się do tego. Mówię o tym szczerze i otwarcie” – podsumował Łukaszenka.
„Myśliciel. Miłośnik piwa. Miłośnik telewizji. Zombie geek. Żywności ninja. Nieprzejednany gracz. Analityk.”