Marius Grigonis, Domantas Sabonis i Lukas Lekavičius otrzymali pełne oceny za swoją walkę w czwartej kwarcie. Pozostałych czterech koszykarzy otrzymało oceny negatywne.
reprezentacja Litwy w czwartej kwarcie miał 9-punktowy deficyt, popełnił trzy niesportowe faule i zagrał bez startera. Ale to wszystko nie przeszkodziło naszej drużynie w odniesieniu drugiego zwycięstwa na olimpijskim turnieju kwalifikacyjnym w San Juan w Portoryko.
Litwini 97:93 pokonali Wybrzeże Kości Słoniowej i będą mieli teraz kilka dni wolnego przed sobotnim półfinałem przeciwko Włochom lub Portoryko.
Najlepsza drużyna turnieju z Portoryko pojedzie na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.
Galeria zdjęć
Zdjęcie: FIBA
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: FIBA
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: FIBA
Zdjęcie: FIBA
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: FIBA
Zdjęcie: FIBA
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: Koszykówka LTU
Zdjęcie: FIBA
Poprowadził nasz zespół do drugiego zwycięstwa na Karaibach Mariusza Grigonisa, Domantasa Sabonisa I Łukasz Lekaviciusktóry w czwartej kwarcie zdobył 31 z 32 punktów zespołu.
Strona internetowa Wiadomości o koszykówce ocenił drugi występ reprezentacji Litwy w Portoryko.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
Posiadanie takiego Grigonisa to przywilej dla litewskiej drużyny narodowej. W czwartej kwarcie zdobył 14 punktów i 5 asyst, co bezpośrednio przyczyniło się do zdobycia 25 z 32 punktów zespołu.
Grigonis był czynnikiem uspokajającym w ataku. Za każdym razem, gdy piłka była w jego rękach, można było być pewnym, że wszystko będzie dobrze. Ważny był także odcinek, w którym po zdobyciu dwóch punktów faulem Marius zmusił Deona Thompsona do otrzymania piątej kary. Bez lidera DKK w ostatnich minutach grała z mniejszą pewnością siebie.
Na pochwałę zasługuje także Kazys Maksvytis za eksplozję Grigonisa w czwartej kwarcie, dzięki której rotacyjnym zmianom lider naszego zespołu zagrał zaledwie 12 i pół minuty w trzech kwartach i na ostatnią kwartę był świeży.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
Saba całą czwartą kwartę rozegrał bez zmiany i był dziś jedną z najważniejszych osób. W decydującej połowie zdobył 9 punktów, odzyskał ważną piłkę w ataku i bez tego błędu i niesportowego faulu, który po nim nastąpił, nie moglibyśmy winić Sabonisa. Nie mówiąc już o tym, że dał takie przedstawienie cierpieć z powodu bólu.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
Niecały miesiąc temu Lukas nie trafił za trzy punkty, co mogło przedłużyć ostatnią passę Kaunas Žalgiris LKL, ale oddawanie odpowiedzialnych strzałów nigdy nie stanowiło dla niego problemu. Dzisiaj ponownie się o tym przekonaliśmy. Na początku dwupunktowe trafienie Lekaviciusa na nieco ponad minutę przed końcem dało im prowadzenie po bardzo długiej przerwie, a w kolejnym ataku trójpunktowe przywróciło prowadzenie i praktycznie zamknęło mecz. Obrońca, który w ostatniej kwarcie grał niemal bez zmian, zdobył w tym okresie 8 punktów.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
Drugi najcenniejszy zawodnik kadry narodowej, której znów wszędzie pełno. Dwie zbiórki w ataku, mocny chwyt w obronie w końcówce meczu i cztery asysty – drugi najlepszy wynik w drużynie.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
Dzisiaj Ęžuolas od razu rozpoczął mecz jako drugi ciężki skrzydłowy w reprezentacji i rozegrał solidne 19 minut. Gdy Tadas Sedekerskis odpadł z gry z powodu fauli, a Mindaugas Kuzminskas odegrał mniej znaczącą rolę, Ęžuolas i Sabonis przez długie okresy tworzyli zabawną lewą linię ataku. Jego drugi rzut za trzy punkty w dwóch meczach powinien pogłębić jego i tak już brakującą pewność siebie.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
Solidne 22 minuty od Arno. Dwa razy ataki kończyły się faulami, trzy razy trafiał do kolegów z drużyny na precyzyjne strzały, jak zwykle był w obronie.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
Grając prawie 12 minut, D-Mo sprawił, że czułeś się bezpiecznie, gdy Sabonis siedział na ławce rezerwowych na chwilę wytchnienia. W pierwszej połowie Motiejunas imponująco podał przez boisko do Tubelisa, który biegł do przodu, po czym dobrze wycelował za trzy punkty.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
Kuźminskas miał tym razem być trzecim ciężkim skrzydłowym w rotacji, ale ostatecznie grał dłużej niż Sedekerskis, który sfaulował. Produktywnie wykorzystywał swoje minuty, ale ogólnie nie był przeciwnikiem, z którym Kuzia mógłby grać na dłużej.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
Znów bardzo słaby pierwszy występ – kilka niecelnych strzałów, jeden z przeciwników nie trafił w sytuacji remisowej. Zespół upadł, gdy Jokubaitis usiadł na ławce i zatrzymał się, gdy piłka była w rękach Roko. Najlepiej odzwierciedla to jego tragiczny wskaźnik +/- (-15). Pod koniec trzeciej kwarty ofensywny zawodnik popełnił dwa karygodne błędy przy podaniu piłki i całą czwartą kwartę spędził na ławce rezerwowych.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
Sprawy nie mogą spaść, ale kiedy Dimsha ma okazję oddać rzut wolny, oczekujesz, że go trafi. Tym razem co trzeci strzał z dystansu trafiał do bramki, a obrona często musiała się poddawać po udanych epizodach przeciwników.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
Po faulu w czwartej sekundzie meczu Sedekerskis szybko dostał drugi faul, a w trzeciej kwarcie nielegalnie zatrzymał atakującego z dystansu przeciwnika. Po tym błędzie usiadł na ławce rezerwowych i już nie zagrał.
foto Koszykówka LTU | Ilustracja autorstwa BasketNews
W ciągu zaledwie 2 minut Sirvydisowi udało się popełnić dwa faule na swoich przeciwnikach, podczas gdy oni wciąż zdobyli dwa punkty i raz złamali zasady podczas premii. Sirvydzis będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o swoim występie w tym meczu.
Czy podoba Ci się to, co robimy? Tutaj możesz podziękować.
„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.