W środę wczesnym rankiem do Kowna przyjechał pociąg z Frankfurtu nad Odrą, wiozący Litwinów, Białorusinów, Ukraińców i Łotyszy, którzy utknęli na granicy niemiecko-polskiej.
„Pociąg przyjechał o 17:30, wszystko poszło dobrze” – powiedział BNS Linas Baužys, dyrektor generalny spółki LG Passengers należącej do grupy Lietuvos Geležinkelių.
Pociągiem z Niemiec przyjechało 61 osób, w tym 35 obywateli Litwy.
Według L. Baužisa z pasażerami spotkali się w Kownie specjaliści zdrowia publicznego, którzy ich sprawdzają. Następnie eskortują ich pojedynczo do autobusu.
Cudzoziemców witał personel ambasad swojego kraju.
„Cudzoziemcy i mieszkańcy Litwy mają autobusy, które odwożą ich do domu” – powiedział szef „LG Passengers”.
Pociąg opuścił Niemcy we wtorek po południu. W Polsce i na Litwie zmieniono jedynie lokomotywy, pasażerowie nie musieli zmieniać wagonów.
„Po raz pierwszy taką międzynarodową trasę zorganizowano w tak krótkim czasie, a nie całodobowo. Zwykle trwa to od dwóch do trzech lat” – powiedział BNS L. Baužys.
Według niego wyjazd ten zakończył się sukcesem tylko dzięki europejskiemu torowi.
Według wyliczeń firmy podróż tym pociągiem z Niemiec na Litwę może kosztować nawet 50 000 dolarów. euro.
Litwini na granicy niemiecko-polskiej utknęli, gdy Polska zamknęła granice kraju na noc z soboty na niedzielę w związku z rozprzestrzenianiem się koronaawirusa. Sytuację zaostrzyła decyzja Polski o niedopuszczeniu samochodów do konwoju.
Po uwolnieniu pasażerów kierowcy tych samochodów, którzy chcieli wrócić na Litwę, musieli udać się do oddalonego o około 400 kilometrów portu morskiego Zaśnice. Prom przewożący 99 samochodów i 137 pasażerów odpłynął po północy.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”