Premier twierdzi, że nie chce cenzury mediów społecznościowych, ale brakuje jej reakcji na kłamstwa

Premier twierdzi, że nie chce cenzury mediów społecznościowych, ale nie chce szybszej reakcji na fałszywe wiadomości wprowadzające ludzi w błąd poprzez wykorzystywanie znanych twarzy i osiąganie w ten sposób korzyści finansowych.

„Prowadzi się wiele dyskusji, także z osobami odpowiedzialnymi za portale społecznościowe, które zawsze w dyskusjach mówią, że w jakiś sposób walczą z tymi negatywnymi zjawiskami, ale oczywiście każdy z nas ma na ten temat swoje zdanie. Bo dzięki temu widzimy, jak łatwo wszelkie informacje dotyczące wojny na Ukrainie, które ujawniają na przykład rosyjskie lub inne okrucieństwa, są czasami blokowane, a uzyskanie informacji, które są w sposób oczywisty fałszywe i które należy jak najszybciej usunąć, zajmuje dużo czasu” – powiedziała.

Tak premier skomentował to w rozmowie z Centrum Analiz Dezinformacji Debunk.org donosi o ataku dezinformacyjnym, który rozpoczął się w krajach bałtyckich i Polsce na początku tego roku i nadal się rozprzestrzenia.która ma na celu wyłudzenie pieniędzy od społeczeństwa poprzez odwoływanie się do znanych osobistości publicznych – od przedstawicieli świata rozrywki po sportowców, polityków, a nawet premierów czy prezydentów Litwy, Łotwy, Estonii i Polski.

I. Šimonytė podkreśliła, że ​​nie są to przypadki, w których szkodzą reputacji polityków czy innych znanych osób, ale gdy są wykorzystywane, mają na celu wyrządzenie szkody użytkownikom portali społecznościowych.

Kłamstwo nie jest opinią, oszukiwanie ludzi jest przestępstwem.

„Z jednej strony nie chcemy, żeby to była cenzura, bo niektórzy z nas żyli z cenzurą i wiedzą, jak to wygląda, gdy redaguje się treści i nie pozwala się ludziom wyrażać swojej opinii, ale z drugiej strony „Kłamstwo nie jest opinią, powiedzmy wprowadzenie ludzi w błąd jest przestępstwem, przestępstwem jest także organizowanie jakiegoś ataku o charakterze antysemickim, homofobicznym lub innym za pośrednictwem platform społecznościowych” – podkreślił szef rządu.

Według I. Šimonytė państwa będą musiały znaleźć „inne sposoby interakcji” z dużymi platformami społecznościowymi. Podkreśliła, że ​​taka koordynacja powinna odbywać się także za pośrednictwem instytucji Unii Europejskiej.

„Myślę, że będzie to również jedna z bardzo ważnych kwestii w wyborach do Parlamentu Europejskiego” – powiedziała.

Becket Edwardsone

„Ewangelista kulinarny. Miłośnik podróży. Namiętny gracz. Certyfikowany pisarz. Fan popkultury”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *