Ignas Vēgėlė. Zdjęcie: Elta.
Politycy odpowiedzialni za naszą politykę zagraniczną – prezydent i minister spraw zagranicznych – spierali się nie o treść, ale o nazwę tej ambasady: Tajwańska czy Tajwańska. Chwaliliśmy się walką z chińskim smokiem.
Stworzyliśmy ambasadę. Lokalne spory wokół nazwy nie pomogły: Chiny nie były wściekłe dla żartu. Podjęliśmy działania szczególnie bolesne dla litewskiej gospodarki. Zmniejszyło się obciążenie portu w Kłajpedzie, zmniejszył się import chińskich towarów na Litwę, a eksport litewskich towarów do Chin spadł do niespotykanego dotąd poziomu.
Ogólny skonsolidowany wynik litewskiej gospodarki liczony jest nie w dziesiątych częściach PKB, ale w procentach: w liczbach – w setkach milionów.
„Cenni” politycy stworzyli także pracę dla naszego korpusu dyplomatycznego: żądaliśmy, aby Unia Europejska wywarła presję na Chiny w związku z nielegalnymi działaniami przeciwko Litwie. Ponadto „budowaliśmy” relacje z Tajwanem – sama marszałek Sejmu odwiedziła odległy kraj. kraj.
Obiecano miliardowe inwestycje, które z nawiązką zrekompensują szkody wyrządzone litewskiemu budżetowi przez „ambasadę”. Ale miliardowe inwestycje napłynęły do Niemiec i Polski. A Litwa dostała „nosa” z kilkoma milionami dla kilku firm.
Dziś, po dwóch latach, zakończyła się polityka wartości. Kiedy minister spraw zagranicznych Tajwanu przybył na Litwę, Landsbergis najwyraźniej nie spotkał się z tajwańskim urzędnikiem.
Nawet tutaj Maldeikis znalazł argumenty. A Landsbergis „nieustannie” powtarzał: „…stosujemy politykę jednych Chin, politykę jednych Chin Litwy, co oznacza, że nie utrzymujemy oficjalnych kontaktów”.
Dysonans? Baikit to stan trwały.
A także odkurzacz. Obowiązki i polityki o rzeczywistej wartości dla Litwy. Z elementarną mądrością.
Starożytna chińska mądrość mówi: prędzej czy później nadejdzie dzień, w którym będzie można wyciąć guz.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”