– Zagraniczne media nie omieszkają wspomnieć o wyborach w Polsce. Przykładowo w publikacji „Politico” pisze się, że po 8 latach rządów populistów kraj jest tak podzielony, że nawet kto wygra, nadal będzie trudno zaradzić chaosowi w kraju. Jak jako mieszkaniec oceniasz to, co się mówi, co się publikuje w samej Polsce: czy rzeczywiście panuje tam chaos i podział?
– Nie chcę pozycjonować się jako ekspert, jestem raczej krytykiem i obserwatorem. Ale myślę, że bardzo prosto, między latami 2010 a 2015, no cóż, wybory 2015 odbyły się, kiedy do władzy doszła partia Jarosława Kaczyńskiego, co spowodowało w Polsce bardzo głęboki podział w ciągu tych pięciu lat.
Przede wszystkim opierała się ona wówczas na tzw. kulcie smoleńskim, czyli teoria o celowym zamordowaniu zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego była bardzo szeroko rozpowszechniona i wykorzystywana jako strategia polityczna, jako strategia wyborcza. , co być może nie wywołało tego podziału, tej polaryzacji społeczeństwa, ale bardzo mocno się pogłębiło.
Potem, po 2015 roku, ta taktyka „dziel i rządź” zadziałała i była stosowana przez cały czas. Tutaj możemy mówić o strategiach politycznych, może nawet bardziej o taktyce politycznej, bo strategia, powiedzmy, byłaby bardziej związana ze stanowiskiem zagranicznym, ale w polityce wewnętrznej w każdym momencie zbliżającego się kryzysu lub trudnej decyzji politycznej, specjalnie stworzono atmosferę swoistej twierdzy lub oblężonej dywizji. I wykorzystano to bardzo sprytnie.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”