Rasa Budbergite. Zdjęcie: Elta
Według polityka Rada ds. Żywności stworzy platformę przejrzystej współpracy pomiędzy uczestnikami rynku żywności, wzmocni trwałość łańcuchów dostaw, poprawi otoczenie konkurencyjne dla małych uczestników rynku i będzie poszukiwać innowacji. Komunikat prasowy.
Według R. Budbergytė rekordowy wzrost cen żywności w ostatnich latach pokazał, że na rynku żywności brakuje przejrzystości.
„Ekonomiści już przyznają, że tak gwałtowny wzrost cen żywności coraz trudniej wytłumaczyć racjonalnymi argumentami. Czy jesteśmy pewni, że na wzrost cen nie wpłynęła chęć zysku dużych graczy rynkowych? W całej Europie obserwujemy przejawy tzw. chciwej inflacji, polegającej na celowym podnoszeniu cen pod pozorem rosnących kosztów energii. Czy można zapobiec nadużywaniu przez dużych handlowców swojej pozycji na rynku? Dlaczego Rada ds. Konkurencji milczy? – pyta R. Budbergytė.
Zdaniem parlamentarzysty Rady ds. Żywności to sprawdzona na Zachodzie forma negocjacji, która pomaga zapewnić, że system dostaw żywności jest zorientowany na dobro konsumenta.
„Tutaj, w Stanach Zjednoczonych, Francji, Luksemburgu, Holandii i Portugalii, widzimy przykłady tego, jak Rady ds. Żywności pomagają zwiększyć przejrzystość na rynku żywności. W radach ds. żywności uczestniczą naukowcy, rolnicy, przetwórcy i sprzedawcy detaliczni – wszystkie grupy interesu, których decyzje mogą decydować o dostępności dla ludności zdrowej i wysokiej jakości żywności” – zapewnia R. Budbergytė.
Zdaniem polityka do utworzenia rad ds. żywności wzywa także Europejski Komitet Ekonomiczno-Społeczny (EKES).
„Zalecenia EKES-u dla krajów UE jasno pokazują, że utworzenie rad ds. żywności jest czynnikiem niezbędnym do rozwiązania kryzysu cen żywności i łańcuchów dostaw w krajach UE. Dlatego już teraz musimy zacząć rozważać utworzenie tej instytucji. Być może celem rządu jest ponowne pozostanie na obrzeżach UE w oczekiwaniu, aż Bruksela chwyci kijem?” – pyta R. Budbergytė.
Zdaniem parlamentarzysty utworzenie Rady ds. Żywności przyczyniłoby się także do płynniejszego wprowadzenia ulgi w podatku VAT na podstawowe produkty spożywcze.
„Premier I. Šimonytė nieustannie tłumaczy, że ulga w podatku VAT na produkty spożywcze nie zadziała, bo, jak rozumiem, handlowcy sami pokryliby różnicę w cenie. A czy rząd próbował negocjować z handlowcami, jak to miało miejsce np. we Francji? Rada ds. Żywności, jako nowy format negocjacyjny, zapewniłaby, że wszystkie korzyści wynikające ze zwolnienia z podatku VAT na produkty spożywcze trafią do kieszeni konsumentów” – mówi R. Budbergytė.
Jej zdaniem rząd może winić tylko siebie, jeśli Litwini wybiorą się na zakupy do Polski.
„Niestety nie udało nam się trafić do serca rządu. Władze nie zaproponowały przeglądu funkcjonowania prawa konkurencji, nie chciały przeprowadzić analizy cen żywności, nie szukały wspólnych rozwiązań w celu obniżek cen z supermarketami, nie chcieli ponownie rozważać sieci rolniczych i nic nie robili.Dlaczego więc dziwimy się, że Litwini wyjeżdżają do Polski po tańsze zakupy?
Oczywiste jest, że rząd nie ma ani umiejętności kontrolowania tych procesów, ani narzędzia, które rozwiązałoby wieloaspektowy kryzys cen żywności. Jestem przekonana, że Rada ds. Żywności może stać się źródłem umiejętności, których tak bardzo teraz potrzebują nasi mieszkańcy” – mówi R. Budbergytė.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”