Jak wynika z informacji nadawanych przez Radio Swoboda, potwierdzonych zdjęciami satelitarnymi, grupa rosyjskich najemników z „Wagnera” osiedliła się na poligonie pod Asipowiczami i zbudowała tam umocnienia.
Sądząc po opublikowanych zdjęciach, na białoruskim poligonie widoczne są aktywne prace budowlane. Na zdjęciach widać wiele fortyfikacji. Obok nich można zobaczyć obiekty przypominające samochody osobowe, minibusy i buldożery.
29 lipca Ministerstwo Obrony Białorusi ogłosiło wspólne ćwiczenia 51. brygady artylerii armii kraju i strajkujących „Wagnera”.
Uważa się, że fortyfikacje budowane są specjalnie do celów szkoleniowych. Dla przykładu, żeby poćwiczyć szturm na okopy, ogłaszają komentatorzy „Białoruskiego Hajunu”.
Niedawno na jednym z kanałów telegramowych związanych z Wagnerem pojawiły się zdjęcia i filmy przedstawiające budowę ufortyfikowanego obozu w lesie. Ich dokładna lokalizacja nie jest podana, ale może to być poligon Asipovići.
Asipowicze to miasto w środkowo-wschodniej Białorusi, w obwodzie mohylewskim. Jednostki Wagnera, wyszkolone i utrzymywane przez Kreml, zaczęły napływać na Białoruś po nieudanym czerwcowym zamachu stanu w Rosji, który, jak sądzono, pomógł położyć kres autorytarnemu władcy Białorusi Aleksandrowi Łukaszence, który pozwolił rosyjskim najemnikom na wjazd do swojego kraju.
„Wagner” stwarza na Białorusi dodatkowe ryzyko, należy to wziąć pod uwagę – A. Anusauskas
„Wagnerowscy” najemnicy na Białorusi stwarzają dodatkowe ryzyko, które należy wziąć pod uwagę, ale konkretne działania nie zostaną szczegółowo opisane, powiedział minister obrony narodowej Arvydas Anusauskas.
„Stworzenie dodatkowego czynnika ryzyka po naszej stronie. (…) Istota może się nie zmienić, ale ze względu na ryzyko prowokacji, dodatkowych zagrożeń ocena, że jest to organizacja terrorystyczna, jest słuszna. Musimy to wziąć pod uwagę i zareagować, a kwestia komunikacji nie jest głównym problemem” – powiedział we wtorek minister w telewizji LRT.
Stwierdził, że dodatkowe środki ochrony granic nie zaszkodzą, ale nie będzie mówił o konkretnych działaniach.
„To naprawdę nie zaszkodzi, zwłaszcza, że trzeba adekwatnie reagować na groźby i informacje o zagrożeniach. W tym przypadku polscy politycy reagują i komunikują się, ale muszę przyznać, rozmawiałem o tym z wojskiem, że my nie będziemy informować o naszych działaniach. Jeśli coś zrobimy, a to zrobimy, po prostu nie poinformujemy drugiej strony o tym, co zrobiliśmy” – powiedział A. Anusauskas.
„Cała ta przestrzeń informacyjna jest bardzo pilnie strzeżona, mamy źle zaplanowane grupy wśród tych wagnerystów (…) i podejmowane są działania w tym obszarze, ale kwestia komunikacji jest wyborem każdego kraju”. Jeśli zapadnie kolejna decyzja polityczna, którą będziemy musieli upublicznić jako środek odstraszający, prawdopodobnie coś ogłosimy” – powiedział.
Jak poinformował w weekend polski premier, do korytarza suwalskiego zbliżyło się ponad 100 najemników. Mateusz Morawiecki powiedział też, że „sytuacja staje się jeszcze bardziej niebezpieczna” i że jest to krok w stronę nowego ataku hybrydowego na terytorium Polski.
Urzędnicy litewscy i polscy oświadczyli, że oba kraje będą gotowe zamknąć granicę z Białorusią, jeśli na granicy wystąpią poważne incydenty.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”