Wczoraj, za piętnaście minut do północy, minęło dokładnie 30 lat, odkąd ostatni żołnierze radzieccy opuścili Litwę. Jednak przez ponad rok rosyjskie czołgi i pojazdy opancerzone podróżowały po naszym kraju pociągami niemal codziennie. Tyle samo czasu zajęło uporządkowanie armii radzieckiej na terenie byłej NRD, skąd przez port w Kłajpedzie transportowano sprzęt wojskowy.
Sprzątanie zajęło trochę czasu
Długi i skomplikowany proces wycofywania obcych wojsk zakończył się w 1993 roku. 31 sierpnia godz. 23.00. 45 minut, kiedy ostatni odlatujący rosyjski szereg wojskowy przekroczył granicę z Republiką Litewską.
Choć kwestia wycofania armii radzieckiej została podniesiona zaraz po odzyskaniu niepodległości, na rzeczywisty rezultat trzeba było czekać kolejne ćwierć i pół roku.
Na terytorium Litwy stacjonowało około pięciu dywizji radzieckich, około 35 tysięcy żołnierzy, około 3 tysiące czołgów i pojazdów opancerzonych, prawie 200 samolotów.
Jednak nawet po wycofaniu się wojsk okupacyjnych, przez około rok na litewskich kolejach nadal krążył radziecki sprzęt wojskowy – przez terytorium naszego kraju przeszli żołnierze wschodnioniemieckiej Armii Czerwonej.
Do Kłajpedy dotarli zgodnie z rozkładem pięcioma promami morskimi z Mukranu (na wyspie Ryugen) i zacumowali na półwyspie Smeltė, gdzie odbywał się międzynarodowy transport morski, specjalnie przystosowany do celów wojskowych.
Powstał w 1986 roku jako alternatywa dla korytarza tranzytowego przecinającego Polskę, będącego wówczas ruchem demokratycznym przeciwko reżimowi komunistycznemu.
Dostosowano: Promy „Wilno” i „Kowno” zbudowane do celów wojskowych zostały później przystosowane do przewozu sprzętu kołowego i pasażerów. / Zdjęcie w pliku redakcyjnym.
Mówi się, że cierpliwość władz sowieckich skończyła się po tym, jak działacze organizacji „Solidarność” przyspawali do torów koła wagonów z sowieckim sprzętem wojskowym.
Postanowiono wówczas znaleźć sposób na zaopatrzenie armii radzieckiej stacjonującej w NRD w inny sposób, z pominięciem Polski.
Dlatego pojawił się Międzynarodowy Port Morski Kłajpeda-Mukrans, który powstał w ciągu kilku lat, niezwykle szybko jak na tamte czasy.
Każdego roku pięcioma promami w ciągłej eksploatacji przewożono do 150 000 osób. wagony kolejowe ze sprzętem wojskowym i innym sprzętem.
To właśnie to przeniesienie po upadku Związku Radzieckiego umożliwiło ewakuację Armii Czerwonej z Niemiec Wschodnich, gdy na samej Litwie już jej nie było.
Zdjęcie: Linas Linkevičius / Vilmantas Raupelis.
Broń zebrana od przestępców
Algirdas Grublys, były szef oddziału Departamentu Bezpieczeństwa Państwowego (VSD) w Kłajpedzie, wspominał okres, kiedy radziecki sprzęt wojskowy był już po 31 sierpnia 1993 r. z Niemiec transportowany promem morskim przez port w Kłajpedzie.
A. Grublys nie ukrywał, że był pilnie strzeżony, aby sprzęt wojskowy czy materiały wybuchowe przewożone tranzytem przez Litwę nie „spadły” i nie pozostały gdzieś na Litwie.
„Nie stwierdziliśmy żadnych prób nielegalnej sprzedaży. Wagony zostały opieczętowane i w sposób uporządkowany przewożone przez Litwę. Przepływ towaru nadzorowała także nasza służba graniczna i celna. W związku z tym nie było możliwości, aby ładunek „spadł”. O godz. przynajmniej na terenie naszego portu” – stwierdził A. Grublys.
Jednak znaczna część broni i materiałów wybuchowych wpadła w ręce litewskich zbrodniarzy podczas odwrotu armii radzieckiej.
„Większość broni i materiałów wybuchowych armii radzieckiej trafiła do miejscowych kryminalistów z mniejszych jednostek zlokalizowanych na prowincji – ze Šateiki, Plunge, Telszia. W oddziałach w Kłajpedzie panował większy porządek. Po wycofaniu się armii VSD przewieziono przez kilka lat prowadziliśmy specjalne operacje, aby odzyskać tę broń od różnych osób” – wspomina A. Grublys.
Przypomniał, że jeszcze przed ogłoszeniem przez Litwę niepodległości radziecka prokuratura wojskowa w Kłajpedzie prowadziła śledztwo w sprawie sprzedaży broni bojowej.
Następnie aresztowano oficera sowieckiego i wszczęto przeciwko niemu sprawę karną.
Ten odcinek zrobił wrażenie na wszystkich, którzy planowali zarobić. Dlatego przed wyjazdem do Rosji wojsko z Kłajpedy nie odważyło się zrobić czegoś podobnego.
Kiedy armia radziecka się wycofała, był to aktywny czas dla wywiadów różnych krajów, ale aktywni byli także urzędnicy litewscy, choć nie jest tajemnicą, że Rosjanie próbowali werbować i pozostawiać na przyszłość swój lud na Litwie.
Służby specjalne nie ujawniają, czy osoby te działające przeciwko krajowi zostały następnie zdemaskowane.
Pojemność: Jednym promem można było przewieźć z Niemiec do Kłajpedy ponad sto czołgów i pojazdów opancerzonych oraz około tysiąca żołnierzy. / Fot. A. stubra.
Nie wszystko dało się przewieźć
O transporcie radzieckiego sprzętu wojskowego z NRD przez Litwę były minister obrony Linas Linkevičius mówi, że nie pamięta żadnych nieporozumień.
Nie pamiętam żadnego konfliktu.
„Był taki epizod, że Rosjanie chcieli przewieźć paliwo rakietowe przez Litwę, ale nie pozwoliliśmy. Negocjacje były długie, ale nie doszliśmy do porozumienia. Paliwo to zawsze transportowano drogą morską, ale nie przez Kłajpedę. Co do reszty, nie przypominam sobie żadnych konfliktów” – stwierdził L. Linkevičius.
Według codziennych informacji za bezpieczeństwo towarów przewożonych z Niemiec przez port w Kłajpedzie przez armię radziecką odpowiadała osoba w stopniu pułkownika.
Można przypuszczać, że ładunek był szczególnie duży, jednak Litwini nie mieli żadnych informacji, aby przez Litwę przewieziono broń nuklearną z Niemiec.
Tranzyt: Radziecki ładunek wojskowy z promu morskiego przepłynął Litwę do Rosji przez stację kolejową „Draugystės”. / Fot. A. stubra.
„Nie mieliśmy takich informacji, myślę, że moglibyśmy to jakoś zarejestrować. Wraz z wycofaniem się armii radzieckiej podjęto skomplikowane porozumienia międzypaństwowe. Przekazali nam dwie fregaty, a nasze firmy budowlane zbudowały domy mieszkalne dla wyjeżdżających żołnierzy Litwa w obwodzie kaliningradzkim” – powiedział L. Linkevičius.
Do konfrontacji z wycofującymi się żołnierzami Armii Radzieckiej również nie doszło, gdyż ówczesny rząd litewski rozwiązał problemy społeczne Armii Czerwonej.
„Wtedy nasz rząd podjął dobrą decyzję, zezwalając sowieckiej armii na prywatyzację ich mieszkań. Wtedy ci, którzy chcieli, mogli je sprzedać, wynająć lub zatrzymać. Otrzymywali bony (tzw. vagnorkii – substytut pieniądza – AD), jak wszyscy Litwini. państwo rozwiązało swoje problemy społeczne, armia radziecka poczuła się bezpieczniej i nie zgłaszała roszczeń wobec Litwy” – stwierdził A. Grublys.
Ani promy, ani promy
Były pracownik Międzynarodowego Transferu Morskiego, który zajmował wysokie stanowisko, gdy armia radziecka przechodziła z Niemiec przez terytorium Litwy, wspominał, że promy do Kłajpedy z portu Mukran (dziś Zaśnica) przypływały codziennie zgodnie z planem i były zwykle przepełnione.
Promy „Wilno”, „Kowno”, „Kłajpeda” zostały specjalnie przystosowane do transportu sprzętu wojskowego.
Ich ładownie nadawały się do przewozu 104 wagonów, zatem na każdym peronie kolejowym można było pomieścić dokładnie tyle jednostek czołgów lub innego sprzętu wojskowego.
„Kiedy rozpoczęła się ewakuacja armii rosyjskiej z Niemiec, w sali gimnastycznej statku ustawiono prycze dla żołnierzy, ponieważ czasami trafiało tam wojsko i sprzęt. W niektórych przypadkach na jednym statku mogło przebywać około tysiąca żołnierzy. Transportowali opancerzonych pojazdów, czołgów, sprzętu wojskowego, amunicji, a nawet płyt dla lotnisk. Całość sfinansował Rząd Republiki Federalnej Niemiec” – powiedział mieszkaniec Kłajpedy, który nawet po tylu latach nie chciał rozgłosu.
Były dyrektor Departamentu Transportu Wodnego Vytautas Paulauskas potwierdził również, że transport wojsk radzieckich z Niemiec przez Kłajpedę przebiegł sprawnie, zgodnie z ustaleniami.
„W tym czasie z Litwy do Niemiec przewożono już ciężarówki, przyczepy i pasażerów, a z Niemiec wracały promy z wojskiem i sprzętem sowieckim. Ostatnie loty z Niemiec odbyły się w 1994 r., rok po wycofaniu się armii radzieckiej z Litwa” – powiedział V. Paulauskas.
Trzy promy z Litwy i dwa z ówczesnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej, zbudowane do transportu sprzętu wojskowego dla armii radzieckiej stacjonującej w NRD, spełniły swoją misję.
Promy przekształcono w tzw. statki pasażersko-towarowe typu RO-RO, a następnie sprzedano.
Dziś co najmniej jeden z nich pływa pod grecką banderą.
Całkowicie zmieniła się sytuacja w międzynarodowym porcie morskim, gdzie cumowały te statki.
Dziś nie zachował się tu ani jeden budynek z tamtych czasów, dobiega końca budowa nowego terminalu, w którym będą składowane i instalowane turbiny wiatrowe.
„Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury.”