Historia miejska – z lekkim uśmiechem: ślady ironii na wystawie MO

Zwiedzający mogą znaleźć także takie spojrzenie wśród wielu innych na wspaniałej wystawie Muzeum MO „Vilnius Pokeris”. W Labiryncie Gavela, opowiadającym o transformacji miasta od totalitarnego ucisku do twórczej wolności, nie brakuje elementów humoru i autoironii. Zapraszamy do zapoznania się z niektórymi z nich.

Naśmiewaj się z siebie i swojego otoczenia

Umiejętność powściągliwego spojrzenia na siebie, swoje najbliższe otoczenie, swój zawód, z domieszką zdrowej krytyki, jest typowa – a może i konieczna – dla częstego performera. Dainius Liškevičius to jeden z najwybitniejszych litewskich twórców sztuki współczesnej, zdobywca Nagrody Narodowej, który reprezentował Litwę na Biennale Sztuki w Wenecji. Twórczość D. Liškevičiusa, nie bojącego się prowokacji i drażliwych tematów, jest społecznie zaangażowana, pełna krytyki społeczeństwa i rzeczywistości społecznej.

Pod lupę artysty trafiają wszelkiego rodzaju stereotypy kulturowe. Osoby otaczające zawód samego D. Liškevičiusa nie są wyjątkiem. Video performance „La Caricature” (2010), znajdujący się na wystawie „Vilnius Pokeris” w Muzeum MO, jest humorystyczną parodią artysty, odzwierciedlającą wizerunek artystów gejów w społeczeństwie. W filmie D. Liškevičius wciela się w kilka różnych postaci artystów, którzy bez przerwy próbują wyciągnąć butelkę wódki, ale ostatecznie ją wypijają.

Życie bohemy, które u schyłku tysiąclecia obejmowało wielu artystów, znalazło odzwierciedlenie także w dokumencie „Życzenia” (1998) Evalda Jansa. W wileńskich miejscach publicznych, kawiarniach, barach i miejscach rozrywki artysta filmuje spotykane osoby, przekazując do kamery swoje życzenia.

Ilość zapisanych życzeń jest ogromna: jest tu miejsce zarówno na chęć popisywania się inteligencją, jak i na jak najbardziej autentyczną plotkę. Niektóre z nich wydają się być symptomatyczne dla końca lat 80., kiedy panowała wielka żądza dobrobytu materialnego i pieniędzy. Głośne życzenia w tle, mroczne otoczenie sprawiają, że widzowie czują się jak imprezowicze, którzy ledwo potrafią się ze sobą porozumieć, w tym legendarny awangardowy reżyser Jonas Mekas.

Imię królewskie podyktowało kierunek twórczy

Zygymantas Augustinas, doktor sztuki, malarz i grafik, lubi ironię, zwłaszcza autoironię, a w idealnym przypadku miesza ją z fantazjami historycznymi. Utożsamiając się z królem polskim i wielkim księciem litewskim, niemal imiennikiem Zygimantasem Augustem, artysta tworzy pseudohistorię i w tym miejscu stawia pytania o naszą relację z przeszłością, dlaczego i czym jesteśmy, poważnie podchodząc tym samym do tematu tożsamości.

W stylu dawnych mistrzów, a raczej – cytując wizualnie słynnego renesansowego artystę Lukasa Cranacha – Ž. Augustyn malował portrety władców Polski i Litwy Zygimantasa Starszego i Bony Sforzy. Projektant ironicznie nadał im tytuł swoich królewskich krewnych, a jeśli przyjrzeć się bliżej, łatwo dopatrzeć się w parze królewskiej cech charakterystycznych artysty.

Na wystawie Bona Sforca MO pojawia się inny kształt – kształt, który zaskakująco przypomina Prezydent Dalię Grybauskaite. Autorka tworzy tę pracę w oparciu o pseudonaukową metodę kraniometrii, według której główne punkty kształtów ludzkiej czaszki stają się punktem wyjścia portretu.

Humor pomaga przemyśleć symbole na nowo

Z okazji 550. rocznicy urodzin swego „ojca” Zygimantasa Starszego Zygimantas Augustinas prezentuje także Pałac Panów. Artysta przedstawił starannie przygotowany projekt przebudowy budynku i zorganizował jego dyskusję z profesjonalną komisją. Rysunki architekta i protokół zamówienia stają się częścią dzieła sztuki i dopełniają hybrydę odrestaurowanych już Palais des Sports i Palais des Seigneurs, balansującej na granicy absurdu i ujętej w złocone ramy. Powstaje pytanie: jak chronić lub kreować symbole miasta i państwa?

Wystawa „Vilnius Pokeris” sugeruje, że w wolnym państwie możemy przemyśleć i przebudować nasze symbole lub zamienić je w grę.To samo zrobił Kipras Krasauskas, podarowując księciu Giedyminowi miecz świetlny z epickiego filmu „Gwiezdne Wojny”.

Niektóre nieoficjalne, ale łatwo rozpoznawalne symbole wymagają konfrontacji z nie zawsze wygodnymi aspektami pamięci i tożsamości miasta. Taką ironiczną konfrontację proponuje malarz i scenograf Vytautas Tomaševičius, który nie boi się tematów społecznych i politycznych. Obraz „Trajektorija” (2020) prezentowany na wystawie MO należy do cyklu V. Tomaševičiusa opowiadającego o dzielnicy Lazdynai, gdzie urodził się i wychował autor. Łączy w sobie klimat epoki sowieckiej i teraźniejszości, historie z przeszłości współgrają z domem ludzi, którzy tu teraz mieszkają.

Trajectory przedstawia mężczyznę przypominającego Strażnika Teksasu z torbą Maxima obok czarno-białego apartamentowca i wieży telewizyjnej, która z pewnością należy już do przeszłości. Autor ironizuje, że Litwini pragną identyfikować się z ludźmi Zachodu, mieszkając w monolitycznych sowieckich mieszkaniach.

Duża wystawa Muzeum MO „Wileński Poker” – do 28 stycznia.

Averill Burkee

"Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *