Największe sieci handlowe działające na Litwie to Maxima, Iki, Lidl, Norfa i Rimi. Obroty tej ostatniej sieci handlowej wynoszą 425 milionów. euro rocznie. Co ciekawe, według danych Głównego Urzędu Statystycznego Litwini wydają w Polsce mniej więcej tyle samo, a prawdopodobnie znacznie więcej.
Reprezentuje sieć handlową
Arūnas Vizickas, dyrektor portalu monitorującego ceny „Pricer.lt”, uważa Polskę za piątą co do wielkości litewską sieć handlową, przed „Rimi”.
„Należy mieć na uwadze, że podana kwota nie jest bardzo dokładna, uważamy, że w rzeczywistości jest wyższa, ponieważ tylko przy pomocy kart możemy wiarygodnie rozpoznać, czy klient pochodzi z Litwy, czy z innego kraju. Nie jest to napisane na kasie, gdzie skąd pochodzi” – powiedział A. Vizickas „Lietuvos rytui”.
A Litwini są przyzwyczajeni do robienia w Polsce zakupów nie kartami, a gotówką, bo banki stosują niekorzystny kurs walut.
„Po przekroczeniu granicy ludzie wymieniają euro na złote i potem idą na zakupy. Dlatego obroty są wyższe i o ile – trudno zgadnąć, czy o 30, 50 czy 100 proc. rozmiar „Rimi” trafia do Polski” – podkreślił.
Zdaniem rozmówcy taka sytuacja może mieć wpływ na skalę litewskiej gospodarki.
„W tym przypadku sytuacja jest inna tylko o tyle, że piąty konkurencyjny sklep jest daleko i nie wszyscy tam przychodzą. Ale gdy tylko się zbliży, rozwinie się handel elektroniczny i usługi dostawy, ten konkurencyjny sklep zacznie się rozwijać zamiatać sklep niekonkurencyjny. Rośnie liczba przedsiębiorców dostarczających towary z Polski. Podejrzewam, że sytuacja z nimi nie jest zła” – domyśla się A. Vizickas.
Kwoty, jakie Litwini wydają w Polsce za pomocą kart bankowych, monitorują także litewskie banki komercyjne. Zdaniem Grety Ilekytė, ekonomistki Swedbanku, kwoty wydawane przez Litwinów w Polsce stale rosną.
„Co ciekawe, według polskich statystyk liczba Litwinów podróżujących do Polski wzrosła zaledwie o jedną dziesiątą. To pokazuje, że mieszkańcy przyjeżdżający do Polski kupują nieco więcej. Jednak koszyk nominalny wzrósł także ze względu na inflację w Polsce – inflację roczną w tym kraju na początku roku osiągnęło prawie 20 proc.” – wyjaśniła G. Ilekytė.
Nieco inne dane podała Aušrinė Mincienė, dyrektor departamentu produktów bankowości codziennej w Luminor Banku.
„Patrząc na dane rozliczeniowe naszych klientów, widzimy, że Polska nie jest najpopularniejszym krajem – jest podobnie jak Irlandia czy Niemcy, a Holandia jest krajem, w którym najwięcej wydanych pieniędzy.
W Polsce klienci Luminor Banku wydali w czerwcu niecałe 2%. sumy wszystkich transakcji dokonanych kartami płatniczymi” – ujawniła.
To nie dzieje się tylko za granicą
Jak poinformował na Facebooku Petras Čepkauskas, szef działu spożywczego „Pricer.lt”, w pierwszym kwartale 2023 roku do Polski z Litwy trafiło łącznie ponad milion towarów. Dzięki temu co trzeci Litwin będzie mógł przyjechać do tego kraju w ciągu 3 miesięcy.
„Zostawiliśmy około 66 mln euro. Z jakiegoś powodu nie świętujemy, przecież to rekord pierwszego kwartału od pięciu lat – w roku przedpandemicznym, najbardziej udanym w 2019 r., zostawiliśmy tam 65 mln euro co oznacza, że rok 2023 pobije wszelkie rekordy wydatków w Polsce, bo pierwszy kwartał jest wciąż najsłabszy.
Ktoś powie, może to turystyka, w końcu tęsknimy za podróżami. Oczywiście, że tak. Tylko około 75 proc. to ci, którzy wjechali jako „turyści” do 30 km od granicy” – zażartował P. Čepkauskas.
Jak wyjaśnia A. Vizickas, do Polski coraz częściej zaczęli przyjeżdżać nie tylko osoby dojeżdżające do pracy za granicę, ale także osoby mieszkające dalej.
„Skala stale się powiększa” – dodał.
Kup alkohol, narkotyki
Litwini w Polsce wydają na żywność około jedną czwartą swoich pieniędzy, czyli około 70 proc. na artykuły nieżywnościowe i tylko 5 proc. dla korzyści.
„Jedną z najchętniej kupowanych kategorii jest alkohol, kupowane są także artykuły spożywcze i leki. Także detergenty, kosmetyki, pasty do zębów, żele pod prysznic, szampony, zabawki, meble, zwłaszcza materace. Mamy wiele informacji, że materiały budowlane i przedmioty związane z budownictwem są kupowane, niektóre ubrania i buty są kupowane” – powiedziała A. Vizickas.
A. Vizickas powiedział, że sam był w Polsce, więc na własne oczy widział bardzo duże różnice cenowe. Według niego wynika to z kilku powodów.
„W Polsce kanały sprzedaży są bardziej zróżnicowane: zakupy można robić w tzw. bazach, gdzie specjalizujecie się w mięsie czy mleku. Przykładowo „baza” mięsa zawiera około 70 proc. Produkcje litewskie. Produkcja litewska trafia do Polski, żeby ją sprzedawać Litwinom po niskich cenach, taka jest logika” – stwierdził.
W Polsce istnieje również wiele rzeźni, w których można kupić mięso ze świeżo ubitych zwierząt.
„Na Litwie takiego zjawiska nie ma, ponieważ nasza Państwowa Służba ds. Żywności i Weterynarii bardzo rygorystycznie reguluje tę działalność” – wyjaśnił A. Vizickas.
Spadek cen wynika także z dużej konkurencji.
„Sieci małych firm i sieci systemowe konkurują ze sobą, generując tym samym niższe marże. Mają też inny z fiskalnego punktu widzenia podatek od towarów i usług (VAT), w czasie kryzysu wprowadzili zerowy VAT” – wspomina rozmówca.
Paliwo nie jest już tańsze
To prawda, że prawdopodobnie spadła liczba osób, które przyjechały do Polski w poszukiwaniu tańszego paliwa: obecnie ceny benzyny i oleju napędowego w sąsiednim kraju są porównywalne z cenami na Litwie.
„Kiedy paliwo nagle podrożało, Polacy zaczęli obniżać akcyzę. Teraz zrezygnowano z tej korzyści i ceny się wyrównały” – przekonuje A. Vizickas.
Ekonomista G. Ilekytė dodała, że gdy ceny paliw ustabilizują się, Litwini mieszkający dalej od granicy powinni rozważyć, czy podróż będzie rzeczywiście opłacalna.
„Chociaż w Polsce można znaleźć tańszą żywność, należy pamiętać, że podróżowanie wiąże się również z kosztami alternatywnymi. Na przykład, jeśli musisz przejechać 100 lub więcej kilometrów, aby dostać się do centrum handlowego, będziesz musiał obliczyć nie tylko znaczne koszty paliwa podczas podróży, ale także czas, który spędzisz w samochodzie.
Wreszcie istnieje ryzyko zakupu towarów i produktów, które mogą nie być potrzebne lub mieć ograniczony okres przydatności do spożycia. W takim przypadku trzeba by dokładnie przeliczyć, czy zamierzony cel – oszczędność pieniędzy – został faktycznie osiągnięty” – stwierdziła.
Polska znalazła się także w Internecie
Chcąc zaoszczędzić paliwo, a być może i czas, wielu Litwinów robi w Polsce zakupy zdalne – coraz więcej firm oferuje usługę dostawy towaru. Jednym z nich jest „Lenkijojepigiau.lt”. Jej specjalistka ds. marketingu, Ugnė Andriuškevičiūtė, wyjaśniła, że liczba klientów nie maleje.
„Większość kupujących pochodzi z Kowna, ponieważ sami jesteśmy z Kowna, ale często wysyłamy również do Wilna, Kłajpedy, Uteny – klienci są rozproszeni po całej Litwie. Liczba przesyłek zmienia się każdego dnia, ale dostarczamy nawet do 100 dziennie” – powiedziała U. Andriuškevičiūtė.
Według niej większość ludzi kupuje produkty dla dzieci, preparaty, różne suplementy.
„Skupujemy meble ogrodowe, baseny, kosiarki do trawy, różne nawozy i chemię w zależności od pory roku. W ofercie posiadamy także sprzęt AGD. Nie przewozimy artykułów spożywczych za wyjątkiem kawy, herbaty, towarów trwałych. Nie przewozimy również alkoholu czy wyroby tytoniowe, ale często otrzymujemy zamówienia, głównie na napoje alkoholowe, zwłaszcza przed świętami” – powiedział marketer.
Według U. Andriuškevičiūtė cena odżywek dla niemowląt w Polsce jest o połowę niższa.
„Na Litwie kosztują około 20 euro. W Polsce można je znaleźć za 12-14 euro, a w większych ilościach jest jeszcze taniej. Ceny leków, suplementów i witamin są naprawdę zróżnicowane: w Polsce są o około 40 proc. wyższe. tańsze. Meble można kupić w Polsce za 30-40 proc.. Taniej jest z dostawą” – podkreślił rozmówca.
„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.