Duchnevičius o notatce ministerstwa do Valotki: decyzje są zachęcające, ale myślę, że nie są poważne

„Cieszę się, że minister i instytucje zareagowały i powołały komisję do oceny tego zachowania. Jak wspomniałem, co innego przy omawianiu stosowania pewnych norm prawnych, a co innego, gdy urzędnik tego szczebla (…) mówiąc w sposób, który nie byłby etyczny dla naszego urzędnika. Chodzi mi o to, że decyzje są zachęcające, ale myślę, że nie są one tak poważne, a to zakrywa i stabilizuje sytuację” – powiedział dziennikarzom R. Duchnevič Wtorek.

„Ale widzieliśmy, czym mogą być takie wypowiedzi, i to na pewno nie dlatego, że się na coś skarżyłem, ale z powodu reakcji innych polityków i dyplomatów na arenie międzynarodowej. Widzieliśmy, że zareagował też polski ambasador. To dla nas cenne w obliczu aktualnych wyzwań politycznych, to raczej nie wnosi żadnej wartości dodanej, dobrze, że chociaż sytuacja się ustabilizowała i nie przerodziła w coś poważniejszego” – powiedział stołeczny starosta.
R. Duchnevičius zauważył, że A. Valotkas nie ponosi odpowiedzialności za swoje stanowisko, ale jednocześnie zaznaczył, że spór prawny między gminą a CPI będzie trwał.

„Mówiłem od początku, że to jest urzędnik, który szanuje prawo o języku państwowym i spełnia swoją funkcję. (…) Pan Valotka jest odpowiedzialny za swoją pracę i musimy też zrozumieć jego zachowanie. Przestrzega prawa, które rządzi się jego i byłoby dziwne, gdyby tego nie zrobił. To tylko kwestia tego, jak to robi, jak zachowuje się jako urzędnik itd. Ale on po prostu wykonuje swoją pracę i nie winię go za jedną decyzję lub inny” – powiedział R. Duchnevič.

„Moim zadaniem było pokazanie drugiej strony medalu i złożenie tej skargi, ale w żaden sposób nie obwiniam pana Valotki za narzekanie, wydawanie mi instrukcji czy cokolwiek”. (…) W skardze zwróciłem uwagę, że pewne ramy prawne nie zostały wdrożone (…), prowadzi to do nieporozumień, sporów, gdzie mamy być może inne zdanie, polityczne czy światopoglądowe, ale nie mamy aktów prawnych, które regulowałyby, jak powinno być” – powiedział wójt gminy rejonu wileńskiego.

Tak więc na razie, przynajmniej do czasu rozpatrzenia skargi gminy przez sąd, obrazy w języku polskim z Wileńszczyzny, które wywołały dyskusje, pozostaną na swoim miejscu – podkreślił R. Duchnevič.

„Na razie ich na pewno nie będziemy demontować. Jest, jak wspomniałem, spór prawny – decyzja komisji została zaskarżona, to będzie decyzja sądu, jeśli będzie korzystna, można się od niej odwołać, jeśli będzie jest dla nas niekorzystna, prawdopodobnie będziemy się odwoływać. Zaplanowaliśmy tę procedurę i mamy argumenty” – powiedział burmistrz.

„To znowu nie jest nieurzeczywistnienie czegoś (…) Celem moim i moich kolegów było to, że mamy lukę prawną, którą trzeba wypełnić. I jak zakończy się nasz spór prawny – oto jest pytanie sądu, a odpowiedź zobaczymy w przyszłości” – podkreślił R. Duchnevič.

Powołana przez Ministerstwo Kultury komisja przesłała we wtorek notę ​​do szefa Centralnej Agencji Wywiadowczej A. Valotki w sprawie jego publicznych wypowiedzi dotyczących tablic w języku polskim na Wileńszczyźnie. Zdaniem ministra kultury Simona Kairisa wspomniana uwaga będzie miała konsekwencje w kwestiach wynagrodzeń, premii i współczynników A. Walotka.

ELTA przypomina, że ​​szef CPI spotkał się z publiczną krytyką po tym, jak w lipcu w audycji radiowej LRT powiedział, że polskie tabliczki z nazwami wsi na Wileńszczyźnie nie tylko oznaczają historyczne tereny okupowane przez Polaków, ale także naruszają prawa Litwy i należy zatem skreślić. Szef CPI utożsamiał te napisy również z oznaczeniem terytoriów Donbasu okupowanych przez Rosję.

Takie stwierdzenie A. Valotka wywołała również międzynarodową reakcję. Negatywnie na wypowiedzi szefa CPI zareagowali nie tylko burmistrz Rejonu Wileńskiego, ale także minister kultury, ambasador RP na Litwie i prezydent Gitanas Nausėda.

A. Valotka nie po raz pierwszy został skrytykowany za swoje wypowiedzi. W marcu br. CPI wystosował pismo do instytucji w kraju, w którym stwierdził, że od marca przyszłego roku planowane jest rozpoczęcie sprawdzania znajomości języka litewskiego u uchodźców wojennych z Ukrainy pracujących w kraju, gdyż mówi się, że znajomość języka litewskiego język państwowy jest niezbędny do pełnej integracji Ukraińców.

Takie stanowisko kierowanej przez A. Valotkę instytucji krytykowali wówczas minister gospodarki i innowacji Aušrinė Armonaitė, premier Ingrida Šimonytė oraz minister kultury S. Kairys. Minister podkreślił, że CPI nie powinien angażować się w kształtowanie polityki.

Burmistrz Rejonu Wileńskiego R. Duchnevič powiedział w lipcu, że w gminie brakuje poprawnej pisowni nazw miejscowości i przepisów gwarantujących prawa mniejszości narodowych na Litwie. W związku z tym gmina postanowiła odwołać się od otrzymanego od CPI nakazu usunięcia tabliczek znamionowych wsi „Bieliszki” i „Orzełówka” do Komisji Rozjemczej.

Aiken Duartep

"Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *