Prawnik przesiąknięty literaturą
„Pisanie to nie moje życie. Piszę, kiedy mam wolny czas, kiedy mam czas i kiedy studiuję „wyłowiony” materiał” – mówi prawnik JR Smilgevičius, który opublikował już swoją trzecią powieść. Autorka powieści historycznej przyznaje, że główna bohaterka Marta von Macer nie ma dokładnego historycznego pierwowzoru, ale cechy różnych postaci historycznych i oczywiście prawdziwe wydarzenia pomogły stworzyć tę wyrazistą postać. Od litewskich dokumentów polityki zagranicznej po najważniejsze dokumenty międzynarodowe, lista źródeł przestudiowanych przez autora i wykorzystanych w tej historii jest porażająca.
Czy Europa mogła być inna?
Po przeczytaniu i ocenie powieści „Marta von Macer”, sygnatariusz ustawy z 11 marca, dyplomata Mečys Laurinkus podkreśla, że autor po mistrzowsku opisuje ważne dla całej Europy wydarzenia ubiegłego stulecia i ich kulisy. „Niemcy kierują się traktatem wersalskim. Naziści podnoszą głowy. Rosja bolszewicka wkracza na arenę polityczną. Tajna dyplomacja rozkwitła w historii dyplomacji europejskiej. Morderstwa polityczne nie są wyjątkiem” – zauważa Laurinkus.
W książce pojawiają się zarówno dobrze znane postacie historyczne, jak i ludzie, którzy są nieco mniej znani ogółowi społeczeństwa, ale którzy mogli zmienić bieg historii świata. JR Smilgevičius przyznaje, że najważniejszą dla niego osobą jest Walter Rathenau, niemiecki przemysłowiec i społecznik, filozof i pisarz, który znacząco przyczynił się do odbudowy Niemiec po I wojnie światowej.
Jako minister spraw zagranicznych Niemiec stał na stanowisku, że reparacje wypłacone przez Niemcy powinny pomóc w odbudowie Europy. To prawda, że jego stanowisko nie było wspierane przez radykalnych nacjonalistów. Może Niemcy wyglądały by inaczej z wizją Rathenaua, ale ten dyplomata został zabity przez ultranacjonalistów w drodze do pracy.
„Nie lubię, o której godzinie zabieram czytelników, ale najważniejszy jest dla mnie nie rok akcji, ale to, co chcę opowiedzieć. W końcu nie trzeba bać się wymiany myśli, które odpowiadają z twojego punktu widzenia, który innym może wydawać się niewygodny. Ogólnie cały XX wiek jest szczególny. Wojny światowe, bolszewizm, faszyzm, identyfikacja partii z państwem, próba przekształcenia człowieka w bestię i. .. nadprzyrodzone pragnienie przejścia do historii „nawet za cenę zniszczenia” – zauważa Jonas Ramutis Smilgevičius, autor powieści „Marta von Macer”. Zapraszamy do zajrzenia za kulisy międzywojennej polityki i przeczytania fragmentu powieść „Marta von Macer”.
Berlin, Bendlerstrasse 11 A–14
Siedziba Ministerstwa Obrony Rzeszy i Dowództwa Reichswehry
Marta starała się ukryć irytację i westchnęła głęboko. Podpułkownika Gemp tak naprawdę nie obchodzi, co ona myśli, i szczerze mówiąc, w ogóle nie obchodzi ją, co dzieje się na Terytorium Kłajpedy.
„W ten sposób”, kontynuował Gemp, „traktat wersalski, oddzielający Memelland od Niemiec, pozostawił otwartą kwestię jego przyszłości.
– Moim zdaniem – powiedziała Marta – ta ziemia zawsze pozostanie niemiecka. Niemcy z Prus Wschodnich nie chcą słyszeć o oddzieleniu Kłajpedy. Jeśli się nie mylę, granice między Wielkim Księstwem Litewskim a Zakonem Kawalerów Mieczowych zostały ustalone przez Czarny Traktat Pokojowy.
– Tak, na mocy tej umowy Wielkie Księstwo Litewskie zrzekło się wszelkich praw do regionu Kłajpedy. Historycy słusznie nazywają Czarny Pokój wzajemnym kompromisem, „wiecznym pokojem”. Ale zobaczmy, co mamy. Pojęcie geograficzne stało się politycznym Terytorium Memel, francuski rząd wojskowy i Polacy intensyfikują ideę wolnego państwa, Polska umacnia swoją pozycję: stworzyła konsulat, spółkę handlową, wykupiła nieruchomości i zażądała aby port Memel został uznany za wolny port. Władza duchowa regionu nadal podlega konsystorzowi z Kionigsberg. – Marta skinęła głową. Podpułkownik dodaje: – Polacy chcą, żeby ta ziemia jak najdłużej pozostała w rękach krajów Ententy, żeby mogli się tam osiedlić.
– Nie chcą wiele – prychnęła Marta.
– To jest dla nas nie do przyjęcia. Nie chcemy, aby Prusy Wschodnie były blokowane przez Polaków z obu stron – Gdańska i Kłajpedy. Nawiasem mówiąc, rząd rozpoczął już tajne negocjacje z Kownem; nieoficjalnie mówi się, że Niemcy w ogóle nie interesują się losem ziemi Mēmelis, którą Litwini nadal nazywają Kłajpedą, i popierają wniosek rządu litewskiego o zjednoczenie tej ziemi z Litwą.
Gemp uśmiechnął się znacząco.
– Mamy informacje, że zwolennicy Wolnego Państwa energicznie propagują tę ideę, Polska chce portu Memel, a Litwini przygotowują się do wrzucenia Francuzów z powrotem do morza. Niewątpliwie przyłączenie tych ziem do Litwy jest mniejsze zło.
„Za każdym razem, gdy go odbieramy, jest to tylko międzylądowanie”.
„Dokładnie”, powiedział Gemp. – Oczywiście w naszym interesie jest, aby Ententa nie pozostała w tym regionie; ostatecznie przyczyni się to do osłabienia wpływów Polski w Europie Środkowej i Wschodniej – myślał i mówił: – Sytuacja nie jest zbyt zachęcająca. A teraz na misji. – Marta była zdezorientowana. – Są dwie rzeczy, których musi się pani dowiedzieć, panno von Kerz. Po pierwsze, jak niemieccy właściciele ziemscy i urzędnicy z regionu Kłajpedy zapatrują się na przystąpienie Litwy oraz co sądzą o tym handlarze i przemysłowcy. Po drugie, czy możemy spodziewać się zorganizowanego oporu ze strony memelandrów. Faktem jest, że rząd litewski, uzyskawszy wsparcie dyplomatyczne od nas i częściowo od Rosji Sowieckiej, przygotowuje się do awanturniczej podróży.
– Wiemy, co się dzieje w litewskim Sztabie Generalnym – uśmiecha się Gempas. – Postanowiono zainscenizować powstanie mieszkańców regionu Mēmelis i rzekomo na podstawie woli powstańców przyłączyć Memelis do Litwy. Dlatego trzeba wiedzieć, czy ci zorganizowani powstańcy nie otrzymają silnej odpowiedzi militarnej.
– To skomplikowałoby sprawę.
– Kraje sprzymierzone mogą wysłać swoje okręty wojenne do Mēmelis. Dlatego niezwykle ważne jest, aby memelandrzy nie stawili oporu rebeliantom – wyjaśnił i po chwili milczenia dodał: – Nie zdecydowaliśmy się jeszcze na ciemną okładkę. Masz jakieś sugestie?
– Już o tym myślałem.
– Jestem korespondentem jednej z berlińskich gazet.
– Nie wiem, to zależy od ciebie.
– Pomyślimy o tym, ale to zajmie trochę czasu.
– Rozumiem, to nie jest łatwe.
„Dla Abvera nie ma rzeczy niemożliwych” – powiedział Gemp. – Nawiasem mówiąc, dziennikarze to bardzo tanie dziwki; przeprowadzimy konkurs i dowiemy się, który wydawca gazety jest najtańszy.
„Pułkowniku, proszę nie obrażać kurew, z tego co wiem, sumienia nie sprzedają”.
– Świadomość to towar dziennikarski, czynność i cała reszta… – odpowiedział Gemp. – Są puste, niech osądzi historia, a my zajmiemy się redakcją gazety.
Śmiało, pomyślała Marta, a ja poczekam, spokojnie i nie oglądając się na boki. W rzeczywistości w ogóle nie obchodziła ją misja Dumbledore’a.
W jakiś sposób, pomyślała, jestem agentką Abwehry. Nie warto, to zbyt dobrze wynegocjowane. Naturalnie przykrywka agenta Abwehry przyprawia Abwehrę o ból głowy. Paradoksalnie nie lubię miasta mojego dzieciństwa. Po co? Tak już jest, jeśli nikt cię nie lubi, jeśli środowisko społeczne jest ważne. Z drugiej strony zachowuję się, jakbym wciąż był memelanderem, zacząłem nienawidzić wszystkiego, co słowiańskie”.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”