Rosyjskie służby wywiadowcze w Polsce rekrutują przez internet agentów, w tym uchodźców z Ukrainy, do śledzenia tranzytu broni na Ukrainę. Te oferty pracy pojawiły się online na początku tego roku, informuje UNIAN.
Wcześniej w Polsce wykryto dużą siatkę szpiegowską współpracującą z rosyjskimi służbami specjalnymi. Według polskich śledczych, w ciągu kilku tygodni agenci mieli za zadanie przeszukiwać polskie porty morskie, ustawiać kamery wzdłuż torów kolejowych i ukrywać urządzenia śledzące w ładunkach wojskowych. Dlatego w marcu wydano nowe polecenie wykolejenia pociągów przewożących broń na Ukrainę.
Polscy urzędnicy uważają teraz, że mózgiem operacji była rosyjska agencja wywiadu wojskowego GRU, a spartaczona operacja jest najpoważniejszym zagrożeniem dla terytorium NATO od czasu rozpoczęcia przez Rosję inwazji na Ukrainę w zeszłym roku.
Celem Rosji było zakłócenie przepływu broni przez Polskę, na którą trafia ponad 80% sprzętu wojskowego dostarczanego na Ukrainę.
Nie mogąc lub nie chcąc polegać na własnym personelu, Rosja zgromadziła zespół dyletantów, a także wysyłała wiadomości w języku rosyjskim za pośrednictwem kanałów Telegram w Polsce, które odwiedzają uchodźcy z Ukrainy. Gdyby plan się powiódł, zadziałałby na wielu poziomach, odcinając dostawy broni i podsycając niezadowolenie wśród 1,5 miliona Ukraińców, którzy uciekli do Polski od początku wojny.
Sytuacja w Polsce odzwierciedla stosowany od dawna przez grupy terrorystyczne model outsourcingu, w którym Internet służy do rekrutacji agentów i przeprowadzania ataków na odległość.
Wiadomości wykorzystywane do zwabienia potencjalnych szpiegów obejmowały oferty pracy, porady mieszkaniowe i oszustwa na kanałach Telegram odwiedzanych przez grupy uchodźców w Polsce.
Ceny za graffiti zaczynały się od kilku dolarów, a plakatu do 12 dolarów. Według informacji przekazanych przez polskie służby wywiadowcze, pojawiły się ulotki i plakaty z napisami „Polska ≠ Ukraina”, „NATO do domu” i „Nie biden”. ” (dosł. „Nie dla Bidena”).
Rozpowszechnienie tego materiału miało dwa cele: wzbudzić w Polsce nastroje antyukraińskie i sprawdzić gotowość rekrutów.
Ci, którzy przesłali zdjęcia, otrzymali bardziej niebezpieczne zadanie zbierania raportów i zdjęć ze stacji, lotnisk i portów morskich.
Urzędnicy powiedzieli, że rekrutom płacono w kryptowalutach i przelewami bankowymi z niewykrywalnych kont bankowych. Najbardziej kosztownymi zadaniami były wykolejenia, podpalenia i zabójstwa, chociaż kosztowały one tylko kilkaset dolarów.
Wydaje się, że Rosja celowała w osoby, których wiek i pochodzenie miały mniejsze szanse na zwrócenie uwagi służb bezpieczeństwa. Większość z nich miała około 20 lat, a jedna osoba miała zaledwie 16 lat.
Ci na niższych poziomach byli trzymani w ciemności i nie znali się, chyba że było to absolutnie konieczne.
Polscy funkcjonariusze zaangażowani w śledztwo opisali tę sprawę jako niepodobną do żadnej innej, z jaką się zetknęli, i odzwierciedlają zdolność rosyjskich służb do improwizacji.
Na początku lipca w Polsce zdemaskowano największą rosyjską siatkę wywiadowczą w historii kraju, utworzoną w 2023 roku. na początku Celem rosyjskich dywersantów było m.in. sabotowanie pociągów przewożących broń i pomoc humanitarną na Ukrainę.
Wśród zatrzymanych są obywatele Ukrainy i Białorusi.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”