Zbliżające się wybory w Polsce jeszcze w tym roku mogą wpłynąć na ocenę zagrożenia ze strony białoruskich najemników „Wagnera”, ale to nie neguje samego niebezpieczeństwa – powiedział prezydent Gitanas Nausėda.
Strona polska przywiązuje do tego dużą wagę. Nie odważę się oceniać, w jakim stopniu jest to spowodowane zbliżającymi się wyborami w Polsce. Tak, nie możemy tego wykluczyć” – powiedział we wtorek prezydent w rozmowie z „Delfi”.
„Być może następnym razem te kolory zostaną celowo pogrubione, ale to nie neguje samego zagrożenia” – dodał.
W weekend polski premier powiedział, że do Korytarza Suwalskiego zbliżyło się ponad 100 najemników. Mateusz Morawiecki powiedział też, że „sytuacja robi się coraz bardziej niebezpieczna” i że jest to krok w kierunku nowego ataku hybrydowego na terytorium Polski.
Być może następnym razem te kolory zostaną celowo pogrubione, ale to nie neguje samego zagrożenia.
Litwini i polscy urzędnicy oświadczyli, że kraje te będą gotowe zamknąć granicę z Białorusią, jeśli na granicy dojdzie do poważnych incydentów.
W tym czasie G. Nausėda powiedział w tym tygodniu, że utworzenie rosyjskiej grupy najemników „Wagner” na Białorusi, w pobliżu granicy z Litwą, stanowi poważne zagrożenie, ale w tej chwili nie ma żadnych oznak ani sygnałów, że planowane są prowokacje na bliska przyszłość.
Wagner zaczął odwiedzać Białoruś po nieudanym puczu w Rosji w czerwcu, który, jak się uważa, pomógł zakończyć autorytarny białoruski przywódca Aleksander Łukaszenko, zezwalając rosyjskim najemnikom na wjazd do swojego kraju.
„Namiętny zwolennik alkoholu. Przez całe życie ninja bekonu. Certyfikowany entuzjasta muzyki. Fanatyk sieci. Odkrywca. Nieuleczalny praktyk twittera.”