WHO wydało oficjalne oświadczenie w sprawie wybuchu epidemii w Genewie w poniedziałek, co powinno skłonić inne kraje do nasilenia nadzoru.
Według wstępnych danych nikt w Polsce, kto miał kontakt z wymienionymi kotami, nie został zakażony wirusem H5N1 wywołującym ptasią grypę.
WHO oceniła ryzyko infekcji jako ogólnie niskie i niskie do umiarkowanego dla właścicieli i opiekunów zwierząt domowych.
Według Instytutu Zdrowia Zwierząt Friedricha Loefflera w niemieckim mieście Greifswald, u zwierząt domowych w Niemczech nie wykryto żadnego wirusa H5N1.
Ptasia grypa krąży wśród dzikiego ptactwa od dziesięcioleci, ale ostatnio liczba przypadków gwałtownie wzrosła. „Nigdy wcześniej nie było tak wielu chorób u dzikiego ptactwa” – powiedział instytut.
Wariant 2.3.4.4b wirusa krąży od 2020 roku i coraz częściej zaraża ssaki.
Eksperci obawiają się, że wirusy H5N1 w końcu przystosują się do ssaków tak, że zwierzęta, a ostatecznie ludzie, zaczną się masowo zarażać. Jak dotąd znane są pojedyncze przypadki infekcji u ludzi, ale nie ma transmisji z człowieka na człowieka.
„Pojedyncze przypadki zakażenia wirusem A(H5N1) u kotów zgłaszano już wcześniej, ale jest to pierwsze doniesienie o dużej liczbie zarażonych kotów na dużym obszarze geograficznym kraju” – powiedział urzędnik WHO w oświadczeniu. na temat sytuacji.
W Polsce pierwsze doniesienia o tajemniczej śmiertelnej chorobie u kotów pojawiły się w połowie czerwca na forum weterynaryjnym.
Polskie władze radzą właścicielom kotów, aby nie zostawiali swoich pupili na zewnątrz i nie dopuszczali do kontaktu z ptakami i dzikimi zwierzętami.
„Ekstremalny gracz. Popkulturowy ninja. Nie mogę pisać w rękawicach bokserskich. Bacon maven. Namiętny badacz sieci. Nieprzepraszający introwertyk.”