Po weekendowym gromkim koncercie wilnianin był oburzony: przynajmniej są jakieś problemy

Problem w tym, że wszystkich tych imponujących decyzji musieli wysłuchać wszyscy wilnianie: niemało mieszkańców Żyrmuny, Antokalni i starówki. Zezwolenie na organizację imprezy wydał Urząd Miasta Wilna w godzinach od 17:00 do 23:55. Ale „super dźwiękowa fiesta” zaczęła się już o godzinie 8.00. rano z wstępnymi „próbami dźwięku” i trwał długo po północy.

Powiesz: mieszkasz w centrum, możesz to wesprzeć? Jednak w cywilizowanym świecie brane są pod uwagę wszystkie interesy, zwłaszcza najsłabszych grup społecznych.

Przynajmniej były jakieś problemy. Po pierwsze – niezgodność z prawem oraz niemożność lub niechęć służb do wyjaśnienia się. W ciągu dnia, w czasie hałasu, wszelkimi możliwymi sposobami dzwoniliśmy do sąsiadów z prośbą o zmierzenie poziomu hałasu – 112 i Służba Bezpieczeństwa Gminy Wilna wysłała ich gdzie indziej, a Narodowy Ośrodek Zdrowia (jedyny z certyfikowanym sprzętem) po prostu nie odebrał telefonu. Tymczasem nieprofesjonalny sprzęt i pobliskie aplikacje pokazywały odczyty powyżej 100 decybeli. Pomiary wykonano na placu zabaw dla dzieci po drugiej stronie Wilii, 700 metrów od terenu budowy.

Kiedy zaczynał się koncert, nie było czasu na marzenia o odpoczynku, śnie czy spokoju, dźwięk w mieszkaniach wynosił 80-100 decybeli. Po wygaśnięciu zezwolenia miejskiego musiałem ponownie zadzwonić pod numer 112 – linia była zajęta od dłuższego czasu, musiałem czekać. Po minucie operator odpowiedział, że „problem z koncertem jest jasny, pół miasta już dzwoni, lepiej nie dzwonić ani nie odbierać linii – nic nie mogą zrobić”. Na pytanie, czy przekażą to policji, która ma prawo przerwać imprezę po wygaśnięciu zezwolenia, szczyty odpowiedziały, że „oni wszystko wiedzą”. Tymczasem wydział bezpieczeństwa publicznego gminy przestał odbierać telefony podczas koncertu.

Cały ten czas, już po 24 godzinach. w domu jest niesamowicie cicho, a dwójka maluchów nie może zasnąć. A takich dzieci było bardzo dużo, przynajmniej w rejonie ulic Sporto/Olimpiečiai/Seimyniškių. Do apartamentów na wyższych piętrach dochodzi dużo hałasu. Kto i na jakiej podstawie wydał zezwolenie na imprezę, kto ją zorganizował i dlaczego poszukiwano nagrań dźwiękowych? W jaki sposób mierzony i regulowany jest poziom dźwięku podczas takich imprez? Czy nie warto byłoby mierzyć hałasu podczas takich imprez? Co o tym wszystkim sądzi gmina Wilna?

Przedstawiciele Urzędu Miejskiego Wilna złożyli uwagi.

„Koncerty i inne imprezy masowe są nieodłączną częścią życia kulturalnego, nocnego i gospodarczego miasta. Obecnie gmina nie posiada możliwości właściwej oceny poziomu hałasu generowanego przez imprezy – pomiary poziomu hałasu przeprowadzane są wyłącznie przez akredytowane laboratoria , natomiast kontrolę standardów higienicznych prowadzi Narodowe Centrum Zdrowia Publicznego.

Chociaż nadal otrzymujemy skargi dotyczące nadmiernego hałasu lub nocnych koncertów, zdajemy sobie sprawę, że mamy problemy z zarządzaniem hałasem. Rozwiązanie tego problemu przewiduje program koalicyjny zatwierdzony przez władze gminy, a pierwszy krok został już zrobiony – w zeszłym tygodniu rada miejska zatwierdziła powołanie „Wileńskiego Biura Nocnego”.

Specjaliści instytucji, opierając się na praktyce innych krajów, będą oceniać zagraniczne doświadczenia w zakresie zarządzania hałasem i dążyć do zharmonizowania oczekiwań i interesów mieszkańców miast, organizatorów imprez i właścicieli miejsc kultury nocnej” komentarz gminy.

Averill Burkee

"Przyjaciel zwierząt na całym świecie. Przyjazny adwokat piwa. Generalny organizator. Fanatyk popkultury."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *