Godzina „X” – losy Europy też

Foto ZUPAPRESS / „Scanpix”.

Data przyszłej ukraińskiej kontrofensywy, spekulowana ostatnio przez leniwych, znana jest chyba tylko nielicznym, ale jedno jest pewne: dziesiątki, a może nawet setki tysięcy ukraińskich żołnierzy przygotowują się do wydarzenia, które może zadecydować tylko Ukrainę, ale także całą Europę w przyszłości.

Nie tylko kraj zaatakowany przez rosyjskiego agresora wiąże duże nadzieje z długo planowanym ukraińskim kontratakiem – na sukces liczą także sojusznicy Ukrainy.

W piątek na spotkaniu „formatu Ramsteina” w sprawie dalszego wsparcia dla Ukrainy postanowiono nadać priorytet systemom obrony powietrznej.

Ukraina ma obecnie duże zapasy standardowej zachodniej broni: czołgi, precyzyjne systemy rakietowe, potężną artylerię i miliony nabojów. Myśliwce już są w drodze, ale tylko z Polski i Słowacji. Ameryka i wielkie mocarstwa europejskie wciąż zwlekają, tak jak zbyt długo zwlekały z dostawą czołgów.

Prawdą jest, że sprawy ewoluowały nie tylko z niemieckimi czołgami Leopard – Politico pisze, że w nadchodzących tygodniach do Niemiec przybędą amerykańskie Abramsy – w sumie 31 czołgów. W maju ukraińscy żołnierze przejdą 10-tygodniowy kurs, podczas którego nauczą się obsługi i konserwacji potężnego sprzętu, aby jak najszybciej wprowadzić te czołgi na pole walki.

Wcześniej mówiono o dużo późniejszym „znajomości” tych czołgów z wojskami ukraińskimi, ale w marcu John Kirby, przewodniczący Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu, powiedział, że Stany Zjednoczone znalazły możliwość wcześniejszego zaopatrzenia Abramsów. Dlatego zdecydowano się wysłać na Ukrainę nie M1A2, ale starszą wersję Abramsa – M1A1.

W ubiegłą środę Ukraina otrzymała pierwsze systemy Patriot, jeden z najnowocześniejszych amerykańskich systemów obrony powietrznej, poinformował minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow. Tymczasem Niemcy przekazały Ukrainie drugi, bardzo nowoczesny system obrony powietrznej IRIS-T.

Do tej pory nikt chyba nie domyśla się, że wybije godzina „X”, zapowiadająca rozpoczęcie ukraińskiego kontrataku. Ale w powietrzu czuć, że zaraz się zacznie.

„Ukraina może nigdy nie mieć lepszej szansy niż teraz”, pisze The Economist. Ta brytyjska publikacja przypomina nam: okupanci są osłabieni; uwięzieni w Bachmucie, stracili tam według różnych szacunków dziesiątki tysięcy „jednostek” bojowych rekrutowanych za granicą – jeńców, wagnerowskich najemników itp.

Putin stara się wyczerpać wszystkie środki, próbuje pomnożyć mięso armatnie, a wobec ukraińskiego kontrataku ucieka się do wszystkich środków, jakie mu pozostają. Bo, jak mówi ekspert wojskowy Oleg Żdanow, rosyjski przywódca rozumie, że porażka w wojnie z Ukrainą jest równoznaczna z jego polityczną śmiercią.

Niedawno agresor podpisał ustawę o wystawianiu wezwań elektronicznych, a poza tym próbują wciągnąć w szeregi armii tych, którym uda się „schwytać” żywcem – obecnie nawet w Moskwie trwa obława – studenci złapany nie tylko w akademikach, ale także we własnych domach.

Ale według brytyjskiej publikacji upłyną miesiące, zanim nieszczęsni nowi rekruci Putina będą mogli zacząć. A jeśli zaczną, jaka będzie ich „jakość”?

Co Ukraina powinna zrobić ze swoją obecną przewagą? Powinien spróbować zatrzymać lub przynajmniej zakłócić prace nad mostem lądowym łączącym Krym z Rosją przez Donbas. Budowa tego mostu to jedyne osiągnięcie Putina. Dla Rosjan jest to jednak ważne, bo bez niego zdobyty Krym jest bezbronny: można się na niego dostać tylko drogą morską lub przez most kerczeński – a jego upadek, jak obiecują Ukraińcy, to tylko kwestia czasu.

Zdaniem ekspertów, powodzenie kontrataku Ukrainy dałoby jej wiele korzyści w ewentualnych negocjacjach z Rosjanami. Z jednej strony niektórzy sojusznicy wciąż mówią o możliwości takich negocjacji, z drugiej wątpliwe jest, czy Putin zasiądzie do stołu negocjacyjnego, zwłaszcza jako przegrany.

Jak dotąd Zachód nie jest szczególnie zachwycony kontratakiem. Ukraina ma ograniczoną liczbę pocisków ziemia-powietrze potrzebnych do odstraszania rosyjskich bombowców. Rosjanie aktywnie przygotowują fortyfikacje na większości linii frontu: wykopali wiele okopów, wprowadzili zapory przeciwczołgowe w postaci „smoczych zębów”. Według The Economist zaatakowanie Ukrainy będzie wymagało od jej żołnierzy przewagi liczebnej nad obrońcami, których może zgromadzić tylko na ograniczonych obszarach. Nawet jeśli przebije się przez rosyjską obronę, będzie musiała ostrożnie wykorzystać taki przełom lub zaryzykować otoczenie swoich wojsk.

I chociaż Ukraina i jej zachodni sojusznicy muszą przygotować się na możliwość, że kontrofensywa przyniesie niewielkie korzyści, jej zwolennicy nie powinni zakładać, że nadchodząca bitwa będzie ostatnią. Na pewno nie.

„Kiedy opadnie kurz, Ukraina nadal będzie musiała chronić wszystkie swoje zdobycze i wzmacniać swoją obronę, aby utrudnić Rosji przejmowanie ziemi w przyszłości”. To, że nowa ofensywa Rosji wokół Bachmuta wypadła tak źle, nie oznacza, że ​​wszystkie ataki zakończą się niepowodzeniem. Ameryka i Europa muszą dać jasno do zrozumienia, że ​​będą wspierać dalsze ukraińskie kampanie wojskowe” – napisała brytyjska publikacja.

Najwyraźniej Zachód nie obiecuje, że przestanie. „Międzynarodowe wsparcie dla Ukrainy pozostaje„ silne i prawdziwe ”, podczas gdy Kijów od ponad roku walczy z inwazją sił rosyjskich” – powiedział w zeszły piątek sekretarz obrony USA Lloyd Austin. „Nasze wsparcie dla Ukraińskich Sił Wolności jest silne i prawdziwe” – powiedział w bazie lotniczej Ramstein.

„Odrzucamy ponurą wizję Putina dotyczącą świata, w którym tyrani mogą atakować pokojowych sąsiadów” — powiedział Austin, dodając: „Razem zapewnimy Ukrainie to, czego potrzebuje do życia na wolności”.

VŽ uważa, że ​​to nie wystarczy, Zachód musi dać jasno do zrozumienia, że ​​aby odstraszyć Putina i jego kumpli od grabieżczych zamiarów, zapewnią Ukrainie bezpieczeństwo przez wiele lat. Gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy muszą być szczegółowe – nie „teoretyczne”, jak w Memorandum Budapeszteńskim, które Putin bezczelnie naruszył, ale realne i działające gwarancje.

ARTYKUŁ REDAKCYJNY (redakcyjny) – esej odzwierciedlający opinie redakcji, pisany w jej imieniu, często bez określenia konkretnego autora, często odnoszący się do określonych wydarzeń, faktów, trendów. Charakteryzuje się niewielką objętością, często jednakową dla wszystkich artykułów redakcyjnych publikacji, zwięzłym przedstawieniem myśli, tezową argumentacją i elementami retoryki dziennikarskiej. Zwyczajem jest przedstawianie wniosków, podsumowań, które odzwierciedlają postanowienia redakcji. / Encyklopedia dziennikarstwa /

Wybierz firmy i tematy, które Cię interesują – poinformujemy Cię w osobistym biuletynie, gdy tylko zostaną wymienione w „Verslo žinija”, „Sodra”, „Registrų centura” itp. w źródłach.

Zelene Stidolphe

"Certyfikowany fan sieci. Przedsiębiorca. Entuzjasta muzyki. Introwertyk. Student. Zły pisarz."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *