Gdy cierpiący na drżenie dziadek, który z powodu nadmiaru botoksu nie może już podnieść ręki ani poruszać mięśniami twarzy, próbuje naprawić swoją rzekomą historyczną niesprawiedliwość, jego zwykli rodacy użyźniają trupami ziemię ukraińską. Nie jest po prostu źle – dzięki działaniu tych nawozów ta ziemia będzie jeszcze bardziej urodzajna, jeszcze obficie urośnie zboże, kukurydza czy ziemniaki, które eksportując na cały świat Ukraińcy uzyskają jeszcze większe dochody, z pomocą z których odbudują swój piękny kraj, który przyjęty do rodziny narodów Unii Europejskiej odrodzi się jeszcze bogatszy, wpływowy i szczęśliwszy. A co najważniejsze – wydany.
I podczas gdy Ukraińcy bronią nie tylko swojej, ale i naszej wolności i prawa do życia bez zajęcia, cywilizowane kraje, pomagając Ukrainie na wszelkie możliwe sposoby, patrzą i uczą się. Obserwuje, ile warta jest armia drapieżnych śmiałków i uczy się, jak się przed nimi bronić w potencjalnych przyszłych konfliktach. Jedne narody uczą się szybciej, inne wolniej, ale cały normalny świat nie pozostaje obojętny. Narody dalej na zachód popierają Ukrainę, boją się brutalności okupantów, ale będąc daleko, nie spodziewają się realnego zagrożenia ze strony Rosji. Inaczej jest z Europą Wschodnią, więc włączając nas. Narody Europy Wschodniej bały się znacznie bardziej niż narody Zachodu, bo zdawały sobie sprawę, że jeśli Ukraina upadnie, to rozpadająca się dynastia Kremla zwróci się przeciwko nim.
Tak więc oprócz wielopłaszczyznowej pomocy Ukrainie sąsiedzi Rosji robią wszystko, by odstraszyć agresora iw razie potrzeby być gotowym na spotkanie z nim, aby drżący sekundnik dziadka porzucił swoją funkcjonalność. Jak się przygotowujesz? Spójrzmy na przykład na naszego sąsiada, przyjaciela, sojusznika i partnera – Rzeczpospolitą Polską, której przygląda się też chciwy, oderwany od rzeczywistości Kreml gnomiczny oczy
„Praktykujący Twitter. Profesjonalny introwertyk. Hardkorowy znawca jedzenia. Miłośnik sieci.